Rozdziały pojawiają się w weekendy. W wakacje, ferie oraz święta mogą pojawić się częściej.
Początek - 25.08.2022
Koniec - ??
Przed korektą.
Izabela Malfoy, czystokrwista ślizgonka, uczęszczająca do Hogwartu, która ma na pieńku z pewnymi bliźniakami...
Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Nie mogłam nic zrobić. Weasley'owie nie mogą się dowiedzieć, Oliv i Anny też nie mimo że widuję je przynajmniej trzy razy w tygodniu. Nikt nie wie o planie Dumbledora i o tym kim się stał Draco. Nikt oprócz mojego ojca chrzestnego. W tym momencie zapłakana stałam w drzwiach zaskoczonego nauczyciela. Runęłam w jego stronę mocno przytulając. Tak zimna i nieczuła osoba jak Severus Snape był moim jedynym oparciem w tej sytuacji a niebawem wyjedzie on do Hogwartu żeby uczyć i pilnować mojego brata.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Delikatnie wuj obił mnie i pogładził po głowie. - Widziałam.. Jego znak.. nie mogę po-powiedzieć.. ale no...- szlochałam niezgrabmie składając zdanie. - Szzz oddychaj. - wzięłam kilka głębokich oddechów zaciskając pięści mocniej na czarnej szacie. - Nie mogę nikomu powiedzieć. Ale najgorszy problem to że George pyta. - Stąd to załamanie. - Nie chcę go okłamywać. Co mam zrobić? - Nie wiem. - westchnął ciężko. - Przemyśl to na spokojnie. Nie zabronię Ci przecież mówić. Powiesz mu co uważasz za słuszne. - Dziękuję. - Nie jestem najlepszy w radach miłosnych. - odparł cierpko na co się uśmiechnęłam. - Za to że jesteś.
Deportowałam się. Z początku nawet nie wiedziałam gdzie. Nie skupiłam się na miejscu tylko tyle że chciałabym poczuć spokój. Chwilę potem stanęłam na plaży w pobliżu był mały domek. Nie byłam tu jeszcze ale znam to miejsce "muszelka". Pogoda nie była zła w końcu to jeszcze sierpień. Zdjęłam buty i poszłam wzdłuż brzegu myśląc o domu. Co było moim domem? Wcześniej dwór mojej rodziny potem kwatera główna zakonu i mieszkanie nad sklepem. Wojna się jeszcze nie zaczęła a ja już mam dosyć.
Pov: George
Dalej zły zszedłem do sklepu, gdzie panował tłok i hałas. Przechodziłem między ludźmi i półkami czasmi odpowiadając na pytania albo wskazując regał, którego klient szukał.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
- Co ty taki ponury? Klientów nam odstraszasz. - bliźniak zawiesił mi się na ramieniu. - Znowu się kłóciliśmy. - Jak źle w skali od "mam cię dość" do "Nienawidzę cię"? - Tak że zamknęła się w łazience I płacze. - skierowaliśmy się na zaplecze. - Co ty jej znowu powiedziałeś?!- Fred na mnie naskoczył. - Czemu to zawsze musi być moja wina? Może to ona tym razem. - Jakby to była ona to by teraz nie siedziała zamknięta. Zawsze ucieka gdy ją zranisz. Co powiedziałeś?- zapytał twardo, nie ma sensu ukrywać że nic bo powiedziałem za dużo. - Wyszła gdzieś i wróciła zapłakana. Poszedłem za nią na górę i spytałem co się dzieje a ona że nic i nie może mi powiedzieć. No i trochę się wkurzyłem.. skwitowałem że nie ma do mnie zaufania i oskarżyłem o zdradę. - O chłopie. Czy ty zgłupiałeś do reszty? Trafiła ci się dziewczyna ideał a ty dalej nie nauczyłeś się na błędach. Przeżywa ostatnio wszystko i nie sypia sam to mówiłeś, a teraz jeszcze na nią naskoczyłeś.- Fred przetarł dłonią twarz. - Trzeba to naprawić. Chodź. - Ale jeśli ona nie chce mnie widzieć? - To będziesz stał jak idiota i czekał aż zechce. Na górę.
Szybko ruszyliśmy po schodach. Drzwi od łazienki były otwarte ale nigdzie nie było śladu po Izy. - Uciekła. Znowu zjebałem. A jak coś jej się stanie. Nigdy sobie tego nie wybaczę.- usiadłem na łóżku załamany po chwili podszedł do mnie brat. - Uspokój się. Da sobie radę. - wręczył mi mała kartkę ze zgrabnym pismem Malfoy.
Wrócę wieczorem. Jestem bezpieczna. Izabel
- Kocha cię i wróci. Umie o siebie zadbać, więc nie panikój i pomyśl co jej powiesz gdy wróci. - położył mi ręce na ramionach i uśmiechnął się. Skinąłem tylko głową i wpatrywałem się w kartkę. - Zostań tu. Zajmę się sklepem.- I wyszedł a mi jedyne co zostało to czekanie na powrót mojej dziewczyny.
Położyłem się na łóżku a z pod materaca wyciągnąłem czarne pudełeczko. Otworzyłem je i wpatrywałem się w pierścionek który wybrałem miesiąc temu z małą pomocą Anny, bo Oliv już dawno by o tym wygadała. Znowu zraniłem dziewczynę którą kocham. Z którą planuje przyszłość. Pierścionek był srebrny ze szmaragdem i kilkoma mniejszymi diamentami. Piękny i idealny. Myślałem nad idealnym momentem na oświadczenie się, ale to zawsze nie to. Będę na niego czekać. Teraz najważniejsza jest Izabel.
Ale co jeśli moje podejrzenia są słuszne i ona nas zdradza?
Pov:Izabel
Wróciłam do ciemnego i cichego domu, a po głośnym chrapaniu mogłam stwierdzić że Fred śpi. Kiedy weszłam jednak do mojego pokoju lampka przy łóżku lekko oświetlała pomieszczenia. Zobaczyłam George'a siedzącego na łóżku, był pogrążony w myślach i nie zauważył że weszłam. Nieszczęśliwie stanęłam na trzeszczącą deskę i zwróciłam na siebie uwagę. - Izabel.- powiedział cicho i szybko wstał wręcz podbiegając do mnie. Oglądał mnie z każdej strony szukając czegoś. - Nic ci nie jest? - Nie. - odpowiedziałam krótko. - Martwiłem się a kiedy nie znalazłem cię w mieszkaniu myślałem.. - Jestem cała i wróciłam.- chwilę staliśmy w ciszy trochę pogubieni. - Przepraszam. Za wszystko... Nie powinienem.. - W porządku. - przerwałam mu. - Nie nie jest. Są rzeczy o których mi nie mówisz ale masz ku temu na pewno dobre powody i.. postaram się nie naciskać.- spojrzał na mnie niepewnie a ja uśmiechnęłam się szczerze na co jego twarz się rozpromieniła. Uściskał mnie mocno. - Może powinniśmy ustalić jakieś hasło. - Hasło? Co ty znowu wymyśliłeś? - Hasło na które będę wiedział że mam nie drążyć i to tylko twoja sprawa gdzie byłaś albo co robiłaś ważne że wracasz cała. - Oh George. Kocham cię. - Nie to zbyt oczywiste Hasło.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.