- Wszyscy na dół, bardzo proszę.... powiedziała pani Weasley, ale gdy tylko wyszła z pokoju, Ron rozerwał gorączkowo papier i zaczął oglądać z bliska swą nową miotłę, promieniejąc z radości. W kuchni pani Weasley powiesiła nad suto zastawionym
stołem szkarłatny transparent z napisem: GRATULUJEMY! RON I HERMIONA NOWYMI PREFEKTAMI!
W tak dobrym nastroju nie widzieli jej przez całe wakacje.
- Pomyślałam, że urządzimy sobie małe przyjęcie, a niezwykłą kolację przy stole - powiedziała, kiedy Harry, Ron Hermiona, Fred, George i Ginny weszli do kuchni.
- Ojciec i Bill już są w drodze, posłałam im sowy. Są okropnie przejęci - dodała rozpromieniona.Fred potoczył oczami po suficie. W kuchni byli już Syriusz, Lupin, Tonks i Kingsley Shacklebolt, a Szalonooki Moody przykuśtykał w chwilę później, gdy Harry nalał sobie kufel kremowego piwa.
- Och, Alastorze, jak się cieszę, że jesteś - powitała go pani Weasley, kiedy Moody zrzucił ciężką pelerynę. - Od dawna chcieliśmy cię poprosić... czy mógłbyś rzucić okiem na sekretarzyk w salonie i powiedzieć nam, co w nim siedzi? Nie chcieliśmy otwierać go bez ciebie, bo baliśmy się, że może to być coś naprawdę okropnego...
- Nie ma problemu, Molly...
Elektrycznoniebieskie oko Moody'ego obróciło się i utkwiło wzrok w suficie.
- Salon... - mruknął. - To biurko w rogu? Aha, widzę... Taak, to bogin... Chcesz, żebym go przepędził, Molly?
- Nie, nie, zrobię to sama później. Proszę, napij się. Mamy tu małą uroczystość... - Wskazała na szkarłatny transparent. - Czwarty prefekt w rodzinie!- powiedziała
z dumą, mierzwiąc Ronowi włosy.- Prefekt, tak? - zagrzmiał Moody, zwracając na Rona swoje normalne oko, podczas gdy magiczne obracało się w drugą stronę.
- No, to moje gratulacje - powiedział Moody, wciąż patrząc na Rona swym normalnym okiem.. - Osoby dzierżące władzę zwykle ściągają na siebie kłopoty, ale Dumbledore na pewno uważa, że potrafisz stawić czoło większości zaklęć i uroków, bo by cię nie wybrał...
- Ja tam nigdy nie byłam prefektem - powiedziała Tonks zza pleców Harry'ego, kiedy wszyscy ruszyli do stołu po przekąski. Dziś miała włosy koloru pomidorowoczerwonego, opadające aż do pasa, i wyglądała jak starsza siostra Ginny. - Mój opiekun domu powiedział, że brakuje mi pewnych niezbędnych kwalifikacji.
- Jakich?- zapytała Ginny,
- Na przykład umiejętności przyzwoitego zachowania. - Ginny parsknęła śmiechem.
- A ty, Syriuszu? zapytała Ginny- Syriusz miał takie szansę na bycie prefektem jak Fred i George.- zaśmiałam się siadając między chłopakami.
- Dla nas to strata czasu.- powiedzieli jednocześnie.
- Co nie zmienia że w obu przypadkach takie pytanie to po prostu żart.Syriusz, który stał tuż obok Harry'ego, ryknął śmiechem, jak zwykle przypominającym ujadanie psa.
- Mnie też nikt by nie zrobił prefektem, za dużo mielismy z Jamesem szlabanów. Ale Lupin był grzecznym chłopcem, więc dostał odznakę. - odpowiedział na pytanie Ginny.
- Dumbledore pewnie miał nadzieję, że będę miał dobry wpływ na moich najlepszych przyjaciół - powiedział Lupin. - Muszę niestety wyznać, że go okropnie zawiodłem.
- To nie twoja wina Remus że twoi przyjaciele zachowywali się jak zwierzęta.- obaj huncwoci się zaśmieli.
- Mam się zamienić w psa żeby udowodnić twoją rację?- zapytał wujek.
- Nie musisz. Ja mam rację.
YOU ARE READING
My nie lubimy Gryfonów / George Weasley
FanfictionRozdziały pojawiają się w weekendy. W wakacje, ferie oraz święta mogą pojawić się częściej. Początek - 25.08.2022 Koniec - ?? Przed korektą. Izabela Malfoy, czystokrwista ślizgonka, uczęszczająca do Hogwartu, która ma na pieńku z pewnymi bliźniakami...