87 - Złapani

122 5 2
                                    

NA POLECENIE
WIELKIEGO INKWIZYTORA HOGWARTU

Każdy uczeń przyłapany na posiadaniu magazynu Zongler" zostanie wydalony ze szkoły.

Powyższe zarządzenie wydano na podstawie Dekretu Edukacyjnego Numer Dwadzieścia Siedem.

Podpisano:
Dolores Jane Umbridge.
Wielki Inkwizytor

Hermiona, nie wiadomo dlaczego, tryskała zadowoleniem za każdym razem, gdy spojrzała na któreś z tych ogłoszeń.
- I co cię tak cieszy?- zapytał Harry.
- Och, Harry, nie rozumiesz? - westchnęła Hermiona.-  Nie mogła zrobić nic lepszego, żeby nakłonić każdego ucznia do przeczytania twojego wywiadu! Zakazany owoc pojmujesz?

-  Nie mogła zrobić nic lepszego, żeby nakłonić każdego ucznia do przeczytania twojego wywiadu! Zakazany owoc pojmujesz?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wszystko wskazywało na to, że Hermiona miała rację. Pod koniec dnia, choć Harry nie dostrzegł nigdzie ani kawaleczka „Żonglera", wszyscy cytowali sobie nawzajem urywki z jego wywiadu. Szeptano o tym w kolejkach do klas, dyskutowano zawzięcie podczas obiadu i przy tylnych stolikach podczas lekcji, a Hermiona doniosła, że kiedy przed runami wpadła do tolety, mówiła o tym każda dziewczyna zajmująca akurat kabinę
Tymczasem profesor Umbridge grasowała po szkole, zatrzymując wyrywkowo uczniów i żądając, by pokazali jej, co mają w torbach i kieszeniach. Harry wiedział, że szuka egzemplarzy „Żonglera", ale uczniowie potrafili wyprowadzić ją w pole. Wydarte strony z wywiadem Harry'ego zostały zaczarowane tak, że wyglądały jak pojedyncze strony podręczników albo jak czyste arkusze pergaminu, jeśli wziął je do ręki nie właściciel, ale ktoś inny. Wkrótce się okazało, że nie ma w szkole nikogo, kto by nie przeczytał wywiadu z Harrym.

Na podstawie Dekretu Edukacyjnego Numer Dwadzieścia Sześć nauczycielom też nie wolno było wspominać o wywiadzie, ale znajdowali różne sposoby wyrażania swoich opinii na ten temat. Profesor Sprout nagrodziła Gryffindor dwudziestoma punktami, kiedy Harry podał jej konewkę, profesor Flitwick wcisnął mu pod koniec zaklęć pudełko piszczących cukrowych myszy, mówiąc: „Sza!" i oddalając się pospiesznie, a profesor Trelawney podczas wróżbiarstwa zaniosła się histerycznym szlochem i nie zwracając uwagi na oburzenie Umbridge, oznajmiła zdumionej klasie, że Harry'emu nie grozi jednak rychła śmierć, przeciwnie, dożyje sędziwego wieku, zostanie ministrem magii i będzie miał dwanaścioro dzieci.

Spotkałam także niezwykle szczęśliwą Lunę, która oznajmiła że jej tata robi dodruk wydania z wywiadem Harrego. Wieczorem Harry był bohaterem w pokoju wspólnym Gryffindoru. Fred i George odważnie rzucili zaklęcie powięk szenia na okładkę „Żonglera" i powiesili ją na ścianie, tak że olbrzymia twarz Harry'ego łypała na wszystkich, od czasu do czasu wypowiadając grzmiącym głosem uwagi w rodzaju „W ministerstwie są sami kretyni" albo „Umbridge, naźryj się gnoju". Hermiona stwierdziła, że to wcale nie jest zabawne, że przeszkadza jej się skupić, i w końcu poszła wcześniej spać, nie ukrywając irytacji. Po godzinie czy dwóch Harry doszed do wniosku, że chyba miała rację, zwłaszcza kiedy zaklęci skłaniające jego podobiznę do mowy trochę się zużyło i wpkrzykiwała już tylko pojedyncze, nie powiązane ze sobą słowa, na przykład „gnoju" i „Umbridge", z coraz dłuższymi przerwami i coraz wyższym głosem.

My nie lubimy Gryfonów / George Weasley Where stories live. Discover now