69 - Quidditch kluczem

158 12 2
                                    

Było zimno i wietrznie, i kiedy schodzili trawiastym zboczem ku chatce Hagrida na skraju Zakazanego Lasu, od czasu do czasu czuli na twarzach krople deszczu. Profesor Grubbly-Plank czekała na nich jakieś dziesięć jardów od chatki Hagrida, przy długim stole na kozłach, na którym leżały sterty jakichś gałązek.
- Są już wszyscy?- warknęła profesor Grubbly-Plank.-  No to do roboty. Kto mi powie, co tu leży na stole?-  Wskazała na wiązkę gałązek. A moja ręka  wystrzeliła
w powietrze. Za plecami kilka Gryfonek odegrał małą pantomimę, szczerząc zęby i podskakując, jakby wyrywał się do odpowiedzi. Angelina Johnson parsknęła śmiechem, ale jej śmiech prawie natychmiast przeszedł we wrzask strachu, bo gałązki nagle podskoczyły i okazało się, że są to chochlikowate, drzewiaste stworzonka, z długimi węźlastymi kończynami, dwoma gałązkowatymi palcami u każdej ręki i śmiesznymi, płaskimi twarzami, jakby pokrytymi korą, w których jarzyły się wypukłe, brązowe jak u żuka oczka.

- Oooooch! - wykrzyknęły Anny  i Oliv wywołując u mnie śmiech, jak można bać się tak małych i słodkich stworzonek.

- Dziewczęta, proszę nie krzyczeć! - skarciła je profesor Grubbly-Plank, rozrzucając między patykowate stwory garść czegoś, co przypominało brązowy ryż. Stworzonka natychmiast rzuciły się na tę karmę.
- No więc... czy ktoś mi powie, jak te stworzenia się nazywają? Panna Malfoy?
- To nieśmiałki - powiedziałam - Są strażnikami drzew, zwykle żyją na drzewach, z których robi się różdżki.
- Pięć punktów dla Slytherinu.- oznajmila profesor - Tak, to są nieśmiałki i, jak słusznie wspomniała panna Malfoy, zwykle żyją na drzewach, które nadają się do sporządzania różdżek. Czy ktoś wie, czym się żywią?
- Kornikami - natychmiast odpowiedziałam
- Mądra z ciebie dziewczyna, zdobyłaś kolejne pięć punktów. Więc kiedy potrzebujemy liści lub drewna z jakiegoś drzewa, na którym żyje nieśmiałek, warto mu podrzucić trochę korników. Te stworzonka nie wyglądają groźnie, ale kiedy się rozzłoszczą, mogą wydrapać człowiekowi oczy swoimi palcami, które, jak widzicie, są bardzo ostre. Teraz podejdźcie bliżej, weźcie sobie parę korników i nieśmiałka... jest ich tutaj tyle, że wystarczy po jednym na troje... i możecie przyjrzeć im się bliżej. Pod koniec lekcji każdy ma mi dać swój szkic nieśmiałka z opisanymi wszystkimi częściami ciała.

 Pod koniec lekcji każdy ma mi dać swój szkic nieśmiałka z opisanymi wszystkimi częściami ciała

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Klasa otoczyła ciasno stół. A ja wzięłam jednego nieśmiałka, wiadome było że ja, Anny i Oliv będziemy robić to razem. Dziewczyn zajęły się karmieniem liściastego stworzenia a ja zaczęłam je rysować i opisywać.

Pov: George

Trzymałem tego śmiesznego stwora a Lee go karmił, za to Fred stwierdził że on jest uzdolniony artystycznie z nas wszystkich i wyjął pergamin bazgrząc coś na nim. Ja za to patrzyłam na Izy, która miała takie samo zadanie co mój brat, wiedziałem że na jej pergaminie będzie istne arcydzieło. Była taka roześmiana gdy Evans z piskiem strzepywała kornika z ręki, bo ten nieoczekiwanie zaczął uciekać.
- Stary, to już jest chore.
- Co?- zapytałem wyrywając się z transu.
- Właśnie to. Gapisz się na nią a jak wczoraj przyszła z Ginny myślałem że na zawał padniesz. Weź idź i z nią porozmawiaj, bo nawet dwóch dni bez niej nie wytrzymujesz, a mam dość takiego brata. Nie jesteś szczęśliwy bez niej, a żeby się oderwać od ciągłego myślenia o niej idziesz pracować przy nowych produktach.- wypominał mi Fred.
- To zrobiło się dziwne, ale ona też się zmieniła. Nawet na was nie patrzy, nie rozmawia, ale jak Ginny chciała jej pomocy to przyszła. A przy tej akcji z pierwszakami była taka obojętna, czytała sobie książkę..Ałł - zawył Lee gdy nieśmiałek ukuł go bo za długo czekał na swój posiłek.

My nie lubimy Gryfonów / George Weasley Where stories live. Discover now