Rozdziały pojawiają się w weekendy. W wakacje, ferie oraz święta mogą pojawić się częściej.
Początek - 25.08.2022
Koniec - ??
Przed korektą.
Izabela Malfoy, czystokrwista ślizgonka, uczęszczająca do Hogwartu, która ma na pieńku z pewnymi bliźniakami...
Tak Syriusz Black znowu się wdarł do szkoły, więc zaostrzono zasady co do bezpieczeństwa. Był wypad do Hogsmeade i bawiliśmy się całkiem dobrze. Ale złych wiadomości nie koniec skazano Hardodzioba na śmierć. Ojciec pokazał jakim potworem jest. Owinął sobie ludzi z ministerstwa wokół palca. Podczas ferii wielkanocnych mamy straszny natłok z lekcjami, ciągłe uczenie do Sumów i treningi. W pierwszą sobotę po feriach jest finał Quidditcha. Obecnie siedzę w bibliotece piszę ostatnie wypracowanie i mam nadzieję że dziś odeśpię i odpocznę całą naukę i treningi, bo choć został tydzień do meczu nie było spokojnie. Ślizgoni próbowali wyeliminować Pottera. Nagle do mojego stolika dosiada się dziewczyna z tonami książek. Nie przejmowałam się nią tylko pisałam dalej, jednak co jakiś czas czułam jej wzrok. Zirytowana spojrzałam na nią wrogo. Granger się wzdrygnęła. - Co w mojej twarzy jest takiego ciekawego że ciągle się na mnie patrzysz? - Ja tylko się zastaniawiam.. - Nad czym? - O czym piszesz? - Wywar żywej śmierci, przygotowanie i właściwości. Niezbyt ciekawe, chyba że chcesz wpaść w magiczną śpiączkę. Jak dla mnie wystarczy lekcja historii magii.- uśmiechnęłam się odkładają pióro. Dziewczyna widocznie się rozluźniła. - Nie taki ślizgon straszny jak go malują. A przynajmiej nie wszyscy, o co chodzi? - Potrzebuje małej pomocy z eliksirami. A ty jesteś starsza i najlepsza na roku, więc mogłabyś mi wytłumaczyć.- zapytała niepewnie - Zgoda.- ucieszyła się- ale chce coś w zamian. - Co takiego? - Mugolskie książki. Ja nie mogę od tak iść i ich kupić a ojciec nie pozwana mi ich czytać, w bibliotece większość przeczytałam. Więc? Dam ci kasę za nie. - Jasne. Nie wiedziałam że lubisz mugolskie książki. - Księżki, muzykę, sztukę. No a teraz do roboty. Zrób to co rozumiesz ja dokończę swoje i zajmiemy się tobą.- robiłyśmy lekcję jeszcze godzinę po czym tłumaczyłam Hermionie eliksiry przez półtorej godziny. - No nareszcie. Dziś piątek a skoro zrobiłam dzisiaj już wszystko to mogę iść spać. Zastał tylko jutrzejszy trening.- przeciągałam się na krześle - Nie łatwo być jedyną dziewczyną w drużynie. - Szczerze, do dupy. Moimi atutami są że jestem szybsza, gram uczciwie i sprytniejsza. - zaczęłyśmy zbierać swoje książki i je pakować do toreb. - A tobie nie jest łatwo z taka ilością przedmiotów. Jesteś padnięta i powiedz w ilu miejscach na raz bywasz? - O czym mówisz?- zdziwiła się, ale mnie tak łatwo nie oszuka. - Twój naszyjnik to zmieniacz czasu. Robisz to żeby zaliczyć wszystkie zajęcia.- przechodziłyśmy pustymi korytarzami, spojrzałam przez okno gdzie był widok na chatkę gajowego. - Szkoda zwierzaka.- Hermiona przystanęła i odwróciła się do mnie. - Tego hipogryfa. Ojciec to podła kanalia a Draco wychowuje na równemu sobie.- dziewczyna wpatrywała się we mnie - Czas się zbierać młoga narazie.- porzegnałam się i udałam się do lochów, dziewczyny już slały. Poszłam się wykąpać i gdy tylko moja głowa dotknęła poduszki zasnęłam.
Obudziłam się w dobrym humorze, ubrałam się, pomalowałam i uczesałam po czym poszłam na śniadanie gdzie czwkały na mnie już pewnie dziewczyny.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.