67 - Kłótnie jeszcze raz kłótnie

170 14 7
                                    

Po opuszczeniu gabinetu Snape'a wróciłam do swojego dormitorium, żeby się przebrać i pójść do pokoju Gryfonów.

Po opuszczeniu gabinetu Snape'a wróciłam do swojego dormitorium, żeby się przebrać i pójść do pokoju Gryfonów

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Gdy tylko przekroczyłam portret usłyszałam głośne rozmowy. A w dalszej części salonu bliźniacy rozstawili swoją walizkę z produktami.
- Krwotoczki truskawkowe, pozwolą się urwać z lekcji.- powiedział jeden z nich podając jakiemuś chłopakowi pudełko, nie powiem popyt na to jest.
- Myślałam że nie są jeszcze gotowe.- wtrąciałam podchodząc do nich.
- Dzisiaj ogarneliśmy sprawę.- odpowiedział wymijająco George.
- My? To ty zrobiłeś antidotum sam. Mówiłeś też że potrzebujesz zająć czymś myśli.- zaśmiał się Fred.
- A co zawraca ci tak głowę że zabrałeś się za tworzenie?- zapytałam jednak nie dostałam odpowiedzi- George?
- Klienci, muszę zająć się biznesem.- wyminął mnie, a ja nie wiem co mam robić. Co się właśnie stało?
- Przepraszam za niego. Zaraz wracam. George!- Fred pobiegł za bratem a ja poszłam do Golden trio przesiadujących na kanapie.

 George!- Fred pobiegł za bratem a ja poszłam do Golden trio przesiadujących na kanapie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Hermiona trzymała Harrego za rękę, ale po ich minach coś było nie tak.
- O co chodzi?- podeszłam bliżej i również wzięłam dłoń chłopaka. Była na niej rana wycięta tworząca napis. Nie będę opowiadał kłamstw.  
- To Umbridge prawda?- zapytałam miękko, a on tylko pokiwał lekko głową.- Przysięgam że jak ja trafię na szlaban do niej wykrwawię się w gabinecie na złość tej różowej ropusze.- na moje słowa trójka przyjaciół uśmiechnęli się leciutko, ale jednak.

Rano na śniadaniu spokojnie siedziałam z Anny i Oliv, no cóż bliźniacy dalej się nie odezwali nie wiem o co im chodzi, ale już za nimi tęsknię.
- Ej Izy a kiedy ustalasz nabór do drużyny?
- A co chętna jesteś?- odpowiedziałam Oliv pytaniem na pytanie. Dokładnie tak kiedy Flint skończył szkołę to ja zostałam nowym kapitanem.
- To zależy. Jakie pozycje są puste?
- Brakuje nam pałkarzy i ścigającego.
- To kto jest w drużynie?- zapytała Evans choć nie za bardzo ja to obchodziło.
- Ja, Pucey, Draco i Blatchley.
- Wesoło. Może skrócę twoje cierpienie i się zapisze.
- Dzięki Logan, w sobotę zrobię nabór. Trzeba wywiesić ogłoszenie w pokoju wspólnym.
- Kapitan drużyny, prefekt naczelny, dziewczyna i przyjaciółka największych kawalarzy w szkole. Nie za dużo?- zaśmiała się Anny.
- Może trochę będę zajęta tego roku.
- Spokojnie nie zapomnimy karmić Silvera gdy ty będziesz wypełniać swoje powinności.- tym razem szpile wbiła Oliv.
- Zapędzasz się. Nigdy nie zapomniałam o moim kocie.
- Ale o bracie tak.- one się śmiały, ale ja nie miałam na to siły, spojrzałam w lewo gdzie siedział mój brat. Patrzył na mnie ze smutkiem i złością. Odwróciłam się i spojrzałam na stół Gryfonów, napotkałam znajome brązowe tęczówki. I zabolało mnie kiedy one wyrażały to samo co zimne oczy Draco.

My nie lubimy Gryfonów / George Weasley Where stories live. Discover now