32 - Wystarczy że jesteś

281 11 12
                                    

Drugi tydzień lutego. Czas szybko leci, pomimo że mam przyjaciół to uciążają mi ślizgoni i brat. Ciągle się kłócimy a najczęściej o George. Z nim relacja się polepsza, jesteśmy blisko ze sobą, ale nie jesteśmy parą.

Obecnie siedzę w fotelu w pokoju wspólnym i czytam książkę, jest niedziela więc mam czas dla siebie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Obecnie siedzę w fotelu w pokoju wspólnym i czytam książkę, jest niedziela więc mam czas dla siebie. Przejście się otwiera i wchodzi zgraja ślizgonów, z moim bratem na czele. Widzę jego goryli, Parkinson i Zabiniego.
- Coś nieprawdopodobnego. Malfoy w pokoju wspólnym, a nie wśród szlam i zdrajców krwi.- za każdym razem gdy odzywa sie ta dziewczyna krew mnie zalewa.
- A co cię to obchodzi. Pilnuj swojego nosa.
- Oh siostrzyczko, może twoje miejsce jast obok nich skoro tak kochasz rudzielców.
- Jaki ty masz problem?- wstałam z miejsca i podeszłam do chłopaka.
- To że zadajesz się z nimi. Wolisz ich od nas.
- Jesteś zazdrosny.- zaśmiałam się, Draco zrobił się czerwony ze złości, a jego czarnoskóry przyjaciel patrzył na nas z żalem. Z Blisem się lubiliśmy.
- Nie jestem zazdrosny. Chodzi o to że zachowujesz się jak idiotka i ośmieszasz naszą rodzinę. Oni nie są nic warci, nic ci nie mogą dać.
- Mylisz się. Nie ośmieszam rodziny bo robicie to sami. A moi przyjaciele są warci o wiele więcej niż cała nasza skrytka u Gringota. Idiotą jesteś ty, zawsze chciałeś by ojciec był zadowolony. On wychowaywał cię na swój wzór i udało mu się, jesteś egoistycznym, aroganckim tchórzem!- zabrałam książkę i wyszłam z pokoju.

Pov: George

Szedłem do wierzy, na korytarzy siedziała Izabel. Miała zapłakane oczy, krajało mi sie serce na ten widok. Przykucnąłem przy niej, miała na sobie koszulkę na krótki rękaw, więc musiało jej być chłodno. Miała za sobą tylko książkę.

- Hej, co się stało?- podniosła na mnie wzrok- Pokłóciłam się z Draco

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Hej, co się stało?- podniosła na mnie wzrok
- Pokłóciłam się z Draco.
- O co poszło?
- Głównie o ciebie i przyjaźń z gryfonami.- złapałem ją za ręce i podciągnąłem do góry, otarłem jej oczy.
- Choć do środka na korytarzu jest zimno.- gdy dotarliśmy do mojego pokoju, podeszłem do szafy i wyciągnęłem czerwoną bluzę z kapturem. Podałem dziewczynie, która przyglądała sie dormitorium. Najczystsze miejsce to nie było przez co trochę mi głupio.
- Za niedługo wracam.- pokiwała tylko głową, a ja ruszyłem szukaćn jej idiotycznego brata.

- Malfoy!- krzyknąłem gdy zobaczyłem tlenioną fretkę.
- Czego chcesz Weaslay?- podeszłem do niego, z mojej perspektywy śmiesznie to wyglądało bo chłopak był o wiele niższy.
- Chciałem porozmawiać o Izabel.
- Och poszła ci się poskarżyć.
- Nie znalazłem ją zapłakaną na korytarzu.- wysyczałem a mina blondyna zbledła.- w
Widziałeś ją kiedyś płaczącą z twojego powodu? Lubisz tak bardzo widzieć cierpienie, nawet własnej siostry? Jakbymś nie zauważył dla niej jesteś najważniejszy, a ty ją okropnie traktujesz. I to z powodu mojego i z kim się przyjaźni. Gdyby cię naprawdę obchodziła nie dbał byś o takie coś. Chcesz tego? Chcesz jej szczęścia czy nie? Możesz obrażać mnie i moją rodzinę, ale jej nie pozwolę tknąć palcem. Jeśli byłaby szczęśliwa, ja po prostu dałbym jej odejść, choćby bolało w huj. Zachowuj sie jak facet i przestań ją dręczyć.

Pov: Izabel

Zostawiłam kartkę George i wyszłam na spacer. Chodziłam po błoniach, po dłuższym czasie zobaczyłam mojego brata.
- Przuszedłeś się znowu kłócić czy tym razem wrzucić do jeziora?
- To było przypadkiem i miałem 8 lat.
- To nic nie zmienia.
- Przepraszam.
- To było dawno.
- Chodziło mi o to dzisiajsza. Słuchaj nie mów temu rudzielcowi że miał racje bo to doda mu na ego...
- A tobie odejmie.- przerwałam mu. I wszystko jasne George z nim rozmawiał
- Miał racje, niezależnie z kim sie przyjaźnisz, z kom jadasz posiłki, spędzasz wolny czas, czy w kim się kochasz, nie powinien zmieniać tego że jesteś moją siostrą... Może po prostu bałem się że wybierzesz ich, mnie zostawisz.
- Draco, nigdy cie nie zostawię. Po prostu postaraj się uszanować mój wybór.- pokiwał głową.
- Czyli po staremu żmijo?
- Chyba tak smoku.- uśmiechneliśmy się do siebie.

Wróciłam do pokoju gryfonów, gdzie siedzieli bliźniacy, Lee i inni uczniowie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Wróciłam do pokoju gryfonów, gdzie siedzieli bliźniacy, Lee i inni uczniowie. Podbiegłam do rudzielca, wręcz wskoczyłam w jego ramiona i mocno przytuliła.

- Dziękuję.
- Niby za co?- odsunął sie i na mnie spojrzał
- Jak to co. Zmierzyłeś się ze smokiem dla mnie.- Zaśmiałam się a chłopak ze mną.
- Dla mojej księżniczki wszystko. Może pójdziemy do pokoju.- pocałował mnie krutko ale z uczuciem
- O nie, ja tam nie wracam dopuki rozwalone ubrania nie pójdą do prania, nie wywietrzycie pokój i porządnie poodkurzacie.- powiedziałam twardo chłopak jęknął niezadowolony, po czym odsunął się i kierował do schodów.
- Gdzie idziesz?- nie rozumiem co on robi.
- No sprzątać.
- Jeszcze nie jesteście oficjalnie razem a już cie wzięła pod pantofla braciszku.- zaśmiał sie głośno Fred
- Ty sie nie śmiej tylko choć mi pomóż.- ruszyli po schodach a ja położyłam się na kanapie wracając do książki.

Pov: George

W naszym pokoju jest za duży syf i nie zdążyliśmy posprzątać przed wieczorem. Izabel i ja zostaliśmy jako jedyni w pokoju wspólnym.

Patrzę na nią.

Siedzi po drugiej stronie pokoju na kanapie, z książką w ręku, ramionami przyciska koc, który otula jej ciało. Zagubiona w słowach, ale wyczuwając moje spojrzenie, przegląda strony i uśmiecha się. Potem jej oczy i umysł wracają do innego świata, podczas gdy jej serce zostaje tutaj ze mną.

Podszedłem do kanapy na której leżała, zabrałem jej książkę przez co spojrzała na mnie zdezorientowana

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Podszedłem do kanapy na której leżała, zabrałem jej książkę przez co spojrzała na mnie zdezorientowana. Położyłem się obok niej i przytuliłem, okryła nas kocem. Jej głowa spoczywała na mojej klatce piersiowej, a ręka znajdowała sie w miejscu gdzie pod skórą było serce. Złapałem jej dłoń i pocałowałem jej wierzch.
- Nie tak planowałem nasze pierwsze walentynki.
- George! Przepraszam, zapomniałam.
- Nie gniewam się. Choć chciałem zorganizować romantyczną kolację czy coś w tym stylu.
- Nie musisz tego robić wystarczy że jesteś.- wtuliła sie we mnie bardziej i po chwili słyszałem jej równomierny oddech. Zasnęła.

My nie lubimy Gryfonów / George Weasley Where stories live. Discover now