53 - Rany się goją

234 11 2
                                    

- Ron możesz przestać? Zamiast odkurzyć meble zrobiłaś całkiem na odwrót.- tłumaczyła rudzielcowi Hermiona. Tak przyjechała niedawno, a pani Weasley już zagnała nas do sprzątania. Ja, Ron i Hermiona sprzątamy kuchnię, a bliźniacy i Ginny salon. Ich matka skutecznie chce mnie rozdzielić z chłopakami.
- Hermiona nie trudź się i tak nie nauczysz go tego zaklęcia. Choć łatwiej byłoby nam sprzątać. Zwykłe chłościać wiele tu nie robi.
- No dobra.- powiedziała siedajac na krześle - Jak myślisz kiedy zobaczymy się z Harrym?
- Nie wiem Miona, moja jedyna rozmowa z zakonem to taka w której mnie wypytywali czy ich nie zdradzę.
- To nie było w porządku. Nie powinni..
- Nie. Oni mieli do tego prawo. Tyle lat byłam okropną osobą i nie chcieli uwierzyć że mogę się zmienić.
- Co nie zmienia że odpytywał cię auror, jak na przesłuchaniu.- powiedział Weasley, a ja tylko pokiwałam głową sprzątając dalej.

- Hej, Hej, Hej. My już skończyliśmy!- krzyknęli bliźniacy wbiegając do kuchni.
- Tak, tylko że wy przez cały czas się wygłupialiście a ja sprzątałam.- warknęła zła ruda dziewczyna.

- Tak, a ja sprzątałam salon jakiś czas temu, dlatego mieliście mniej do sprzątania

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Tak, a ja sprzątałam salon jakiś czas temu, dlatego mieliście mniej do sprzątania.
- Uuu George twoją dziewczyna ma zły humor. Uważaj.- zaśmiał się starszy bliźniak, gdy młodszy przytulił się do mnie od tyłu kładąc głowę na moim ramieniu, gdy myłam blat.
- O co chodzi księżniczko?- szepnął mi do ucha.
- Po prostu jestem zmęczona.
- Na pewno?
- Może jeszcze to że twoja matka mnie nienawidzi.
- Ale reszta cię kocha. Nasza matka potrzebuje czasu, żeby przyzwyczaić się do miłej ciebie.
- Ona kiedyś była miła?- śmiał się Ron za co Hermiona walnęła go po głowie, na co się krótko zaśmiałam.

- Może pójdziemy odpocząć w salonie skoro jest wysprzątany.- zaproponował Fred.
- To dobry pomysł. Dokończymy później.- powiedziała Hermiona ruszając do wspomnianego pomieszczenia, za nią trzech Weasley'ów.
- Masz może ochotę poprzytilać się na kanapie z najprzystojniejszym Weasley'em?- mruknął mi w szyję uprzednio ja całując.
- Oczywiście że mam ochotę.- odkręciłam się do chłopaka. - Fred lubi się ze mną przytulać.- zaśmiałam się i wyrwałam się z jego objęć.
- Hej! Czekaj co? Fred przysięgam jeśli ją dotkniesz, podpale ci te lepkie łapy!- słyszałam jak wbiega po schodach, kiedy ją walnęlam się na sofę.
- Spoko bracie, jest cała twoja. Możemy się dzielić wszystkim, ale dziewczynami to już lekka przesada.- Powiedział bliźniak rozkładając się na fotelu.
- No ja myślę.- warknął drugi.

- Uspokuj się rudzielcu i chodź do mnie.- położyliśmy się na kanapie, wtuliłam się w ciepłą klatkę piersiową. - Mój zazdrośnik.
- Zazdrośnik? Niby kiedy?
- Pomyślmy. O Adriana, Ivana, a szczególnie swoich braci.
- A dziwisz mi się? Jesteś idealna.
- Nie rozumiem czemu sądzisz, że jestem idealna.
- Kocham wszystko co robisz.- przytulił mnie mocniej- Kiedy nazywasz mnie cholernie głupim przez te wszystkie głupie rzeczy, które robię. Wszystkie wspólne chwile. Jesteś idealna dla mnie.

Spojrzałam mu w oczy, te piękne czekoladowe oczy. I jedyne co chciałam zrobić to go pocałować, jednak mnie uprzedził.
- Miło się na was patrzy, ale idzie ktoś kto wolałby chyba nie mieć takich widoków.- powiedziała niepewnie Ginny a za chwilę mogliśmy zobaczyć panią Weasley.
- Muszę wam coś powiedzieć, Izabel mogłabyś wyjść.- to nie było pytanie tylko rozkaz, chciałam wstać z kanapy ale zatrzymał mnie George.

My nie lubimy Gryfonów / George Weasley Where stories live. Discover now