Rozdział 14. Pierwszy krok.

Zacznij od początku
                                    

Posyłam jej krzywy uśmiech i opuszczam dom.

Trochę dziwnie czuję się z faktem, że jako jedyna z naszej paczki nadal mieszkam z rodzicami. Przed wyjazdem wcisnęłam się do mieszkania Hunta i Cody'ego, jednak nie pomieszkałam tam zbyt długo. Gdy nasz związek zaczął mieć kryzys, przeniosłam się tutaj.

Prycham, kiedy dociera do mnie, że ja ciągle myślę o nas jako o „związku". Go nigdy nie było, a ja przecież takie słowa wykrzyczałam mu prosto w twarz na tamtej kolacji. Po policzku spływa mi łza, a moje serce przepełnia żal.

Dlaczego ja popełniłam tyle błędów?

Gdy wreszcie docieram do mieszkania przyjaciółki, szybko ocieram łzy, aby nikt nie widział, że płakałam. Gdy przekraczam próg, zamieram na kilka chwil. Dziewczyny połączyły dwie małe kanapy, które uprzednio rozłożyły, na nie narzuciły koce i poduszki, robiąc z tego coś w rodzaju bazy. Na dużej tacy na środku stoją miski z chipsami i popcornem oraz cztery kubki z parującą herbatą.

– Co tu się... – dukam niepewnie.

– Babski wieczór! – woła uradowana Sadie. – Na poprawę relacji. Wygoniłam Milesa do chłopaków, więc mamy cały wieczór i noc dla siebie.

Spoglądam na nią z wdzięcznością. W moich oczach na nowo pojawiają się łzy, tym razem te dobre.

– Nasi rodzice również zrobili imprezkę u nas w domu – śmieję się. – Nawet nic mi o tym nie powiedzieli.

Uśmiecham się ciepło do Lacey która wychodzi właśnie z łazienki ubrana w białą piżamę w wiśnie. 

– Dlaczego nie odbierałaś? – pyta Sadie. – Już myślałam, że będę musiała po ciebie pojechać.

Robię przepraszającą minę.

– Malowałam.

– Ach, już rozumiem. – Kiwa głową z zrozumieniem. – No ale wreszcie tu jesteś, więc pakuj się w piżamę. Czas na maraton bajek Barbie.

Odkładam na fotel torbę i wyciągam z niej ubrania, które wzięłam ze sobą na przebranie. Gdy każda z nas jest już gotowa, nakładamy na twarz maseczki i rozsiadamy się na kanapach pod kocami. Susie sięga po pilot i z szerokim uśmiechem włącza pierwszą część „Barbie i podwodna tajemnica". Ten film jest stary jak świat, ale jakimś cudem nadal da go się obejrzeć.

– Więc? Jak sprawa z Cody'm? – zagaduje Susie, wrzucając do ust chipsa.

Jęczę z udręka i odchylam głowę na oparcie.

– Czy możemy pogadać o czymś innym niż on? – mamroczę. – Nic nie idzie po mojej myśli.

Sadie wykrzywia usta w grymas.

– Okej, okej. – Przyjaciółka unosi dłonie do góry. – To opowiedz nam jak było w Paryżu. Poznałaś tam kogoś równie wspaniałego jak my?

Wszystkie równo wybuchamy śmiechem.

Cholera jasna, jak mi tego brakowało. Nie mam pojęcia, jakim cudem wytrzymałam we Francji tyle czasu. I jeszcze chciałam zostać tam na dłużej! Czy ja kompletnie upadłam na głowę?

– Nie – odpowiadam, kręcąc głową. – Była taka grupka, dwie dziewczyny – Pauline i Julie oraz Louis, ale to... od jakiegoś czasu się psuło.

Susie krzywi się, jakby zjadła coś obrzydliwego.

– Pauline... Brzmi sukowato – przeciąga, sięgając po kolejnego chipsa. – Poczekaj, niech zgadnę. Była suką, bo ten cały Louis się w tobie zadurzył, a ona kocha go od lat.

ONE LAST CALL | Call Me #5Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz