Rozdział 6. Ostatni telefon.

1.3K 144 2
                                    

Obiecany drugi rozdział na dziś! ❤️

***
MAISIE

Po wyczerpujących zakupach i nocnej sesji malowania, spałam aż do południa. Zwlekam się z łóżka i od razu kieruję się do kuchni, aby zrobić sobie kawę. Jęczę głośno, kiedy dostrzegam na nim karteczkę z informacją od taty: „zepsułem go, na blacie masz dwadzieścia euro na kawę na mieście, my poszliśmy na spacer". Parskam śmiechem, zabieram pieniądze i idę do łazienki, aby się ogarnąć.

Pół godziny później spaceruję już po parku z papierowym kubkiem w dłoni i popijam mrożoną kawę. Unoszę głowę w stronę słońca i przymykam powieki, czując jego promienie na swojej skórze. Wzdycham ciężko, kiedy wspomnienia ostatnich dni na nowo pojawiają się w mojej głowie.

Sądziłam, że wyjście z mamą na zakupy poprawi mi humor, a było tylko gorzej. Męczyłam się na nich, ale nic nie mówiłam, bo nie chciałam mamie sprawiać przykrości. Nadal nie potrafię wyrzucić z głowy słów taty o tym, że Cody tak bardzo się zmienił po naszym wyjeździe. Chciałam do niego dobrze, chciałam, żeby skupił się e pełni na hokeju, a jest całkowicie na odwrót. Te wszystkie artykuły, zdjęcia na Instagramie ukazujące go podczas zakrapianych imprez stawiają go w złym świetle.

Cholera jasna, to wszystko przeze mnie. To ja złamałam mu serce, a on sobie teraz nie potrafi poradzić. Chociaż ja nie jestem wcale lepsza. Tęsknota codziennie powoduje ból w moim sercu. Tylko dzięki dość napiętym grafiku tyle nie myślę o domu i bliskich.

– Maisie! Czekaj! – słyszę wołanie. Obracam się i staję twarzą w twarz z Louisem. – Nareszcie cię złapałem. Dlaczego unikasz moich telefonów?

Zerkam na niego beznamiętnie. Przecież on zna odpowiedź.

– Okej, czaję – wzdycha. – Możemy... pójść w bardziej ustronne miejsce i pogadać?

Oblizuję usta i przytakuję. Zajmujemy miejsce na zacienionej ławce, a ja unoszę brew i czekam, aż chłopak zacznie mówić.

– Pauline zawładnęły emocje – odzywa się w końcu. – Nie miała tego na myśli.

– Dlaczego ty się za nią tłumaczysz? – Chłopak zaczyna się czerwienić na moje słowa. Wzdycham ciężko. – Louis, ja... Mam nadzieję, że cię nie uraziłam. Ale ja naprawdę nie widzę w tobie nikogo więcej niż przyjaciela.

– Dotarło – śmieje się cicho. – Przepraszam, że tak na ciebie naciskałem – dodaje. – Na moją obronę powiem, że od samego początku wydawałaś mi się bardzo atrakcyjna i sądziłem, że to będzie dla nas obu zabawa. Bo ty i tak jesteś na wymianie, próbujesz zapomnieć o tym swoim ex i... Jeszcze raz przepraszam, naprawdę nie miałem na celu wywierać na tobie jakieś presji.

Uśmiecham się lekko i przyjmuję jego wyciągniętą rękę.

– Przeprosiny przyjęte – mruczę. – A co z Pauline?

Chłopak wzdycha i wsuwa dłonie do kieszeni spodni.

– Była bardzo dobra aktorką i idealnie kryła swoje uczucia, ale dzięki tobie przejrzałem na oczy. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

– Chcesz z nią spróbować?

Chłopak kiwa głową, więc uśmiecham się lekko i rozkładam ramiona, a Louis z chichotem mnie przytula.

– Dobrze, że mamy już to za sobą – mruczy.

Pomiędzy nami zapada cisza, którą Louis już to chwili przerywa.

– Ty ciągle kochasz tamtego, prawda? – Przygryzam dolną wargę i spuszczam wzrok, słysząc jego pytanie. – Jaki on był? – Mam ochotę powiedzieć „lepszy od ciebie", ale wiem, że bym przegięła. – Było aż tak źle, skoro musieliście zerwać?

ONE LAST CALL | Call Me #5Where stories live. Discover now