Thirty - five

1.1K 202 34
                                    


                                                                       35

Milo



Usłyszałem walenie do drzwi. Zignorowałem je, mając nadzieję, że ten ktoś sobie pójdzie. Niestety, po chwili dołączył do tego dzwonek. Byłem pewny, że musiał to być któryś z moich braci albo Madison, nikogo innego portier na dole by nie wpuścił.

Wstałem, przeklinając pod nosem i otworzyłem z impetem te cholerne drzwi. Madison stała z uniesioną ręką, jakby znowu chciała w nie zapukać, a Mason i Marcus opierali się o ścianę naprzeciwko.

Moja siostra przecisnęła się przeze mnie i weszła do apartamentu, nie pytając nawet o pozwolenie. Za to moi bracia nie ruszali się z miejsca. Wyglądali dobrze, powiedziałbym nawet, że bardzo dobrze. Ubrani byli w idealnie skrojone garnitury i pewnie wstąpili do mnie w drodze do pracy.

– Wiesz, że ten smród z twojego mieszkania wydobywa się na korytarz nawet przy zamkniętych drzwiach? – odezwał się Mason.

– Fajnie – odparłem znudzony. – To wszystko? Jak tak, to zabierzcie ze sobą naszą siostrę i idźcie sobie.

Obydwoje zignorowali mnie tak bezczelnie, jak tylko można było to zrobić. Po prostu weszli do środka. Zatrzasnąłem drzwi, znowu przeklinając pod nosem, tym razem zrobiłem to jednak głośniej, żeby usłyszeli.

Odwróciłem się i zobaczyłem, jak Mad ogarnia salon. Zbierała puste butelki po whisky i gniotła puszki po piwie, wrzucając je do wielkiego worka na śmieci, który wytrzasnęła nie wiadomo skąd.

– Nie wierzę, że zaszyłeś się tu tylko na pięć dni i zdążyłeś wypić tyle alkoholu. Jak tak dalej pójdzie, pęknie ci wątroba. – Widziałem, jakby działała na autopilocie. Jej ton głosu był podwyższony, co wskazywało na to, że jest zdenerwowana. Nagle wyprostowała się i spojrzała na mnie ze wściekłością. – Pomyślałeś, co byłoby, gdyby wróciła Carla?

– Nie wróci – odwarknąłem i jednym ruchem ściągnąłem z siebie przepocony T-shirt, po czym rzuciłem go na sofę, gdzie rozsiedli się moi bracia. Bez słowa obserwowali wymianę zdań między mną, a Madison. Nosiłem tę koszulkę dokładnie pięć dni, czyli tyle, od kiedy zamknąłem się w apartamencie.

– Nawet tak nie mów! – krzyknęła, czym zmusiła mnie, abym spojrzał na nią znowu i wtedy dostrzegłem w jej oczach łzy, które popłynęły po chwili po policzkach. Nie próbowała ich nawet zetrzeć.

– Mad... – zacząłem trochę delikatniej.

– Nie, Milo – przerwała mi i w tym momencie przypomniałem sobie sytuację, kiedy razem opieprzaliśmy Masona, że traktował źle Pearl. Był na nią zły, bo zataiła przed nim przez pięć lat, że mają syna. Ale, do kurwy nędzy, teraz było całkiem inaczej. Oddałbym swoje pierdolone życie, żeby Carla wróciła do mnie. Madison próbowała się uspokoić i po chwili, kontynuowała: – Nie wiem, co zrobisz, ale musisz znaleźć Carlę. Musisz jej wszystko wytłumaczyć... ona...ona musi tu wrócić.

– Myślisz, że tego nie chcę? Za kogo ty mnie uważasz?

– Za idiotę, który zamiast jej szukać, siedzi na dupie i próbuje zapić się na śmierć.

– Szukałem jej, Mad! Przez pierwsze trzy dni nie zmrużyłem oka, stałem pod jej dawnym mieszkaniem, myśląc, że może tam wróci, ale na daremno Mad. Ona mnie nie chce. Podjęła decyzję.

FakeLove (II Tom Four Seasons) Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin