Thirty - four

1K 210 10
                                    


Milo



– Milo, czy coś się stało? – Gdzieś z boku dochodził do mnie głos Masona.

Nacisnąłem jeszcze raz zielony przycisk na komórce, próbując połączyć się z Carlą, ale bezskutecznie. Od prawie czterdziestu minut nie odbierała, a ja odchodziłem od zmysłów.

– Carla nie odbiera – odpowiedziałem po chwili bratu.

– Może śpi? W jej stanie to normalne.

Pokręciłem głową, znowu dzwoniąc do niej, ale po kilku sekundach usłyszałem pocztę głosową.

– Też tak myślałem na początku, ale kazałem jej nigdy nie wyciszać telefonu, gdy jest sama w domu. Gdyby spała, obudziłbym ją.

W tym momencie wychwyciłem spojrzenie Marcusa, który siedział po przeciwnej stronie stołu. Byliśmy właśnie na obiedzie w restauracji z klientem, którego już prawie mieliśmy w garści. Musieliśmy go złapać, bo Paryż odpadał na jakiś czas, przede wszystkim z tego względu, że nie potrafiłem zaufać właścicielowi hotelu, który zadzwonił do mnie tamtego feralnego wieczoru i skłamał o pożarze. Wiedziałem, że to nie jego wina, ale brak zaufania pozostał. Wspólnie z braćmi podjęliśmy decyzję, że Paryż poczeka na swoją kolej.

Marcus nie spuszczał ze mnie wzroku, a po chwili spojrzał w dół. Nagle przyszła wiadomość. Spojrzałem na ekran i zobaczyłem jego imię. Uniosłem wzrok, spoglądając w stronę brata, który właśnie do mnie napisał, a ten popędził mnie ruchem głowy, żebym szybko odpisał.

Wiadomość brzmiała:

Marcus: Co jest?

Ja: Nie mogę dodzwonić się do Carli.

Marcus: Może śpi?

Miałem ochotę przewrócić oczami. Dlaczego nie zdziwiło mnie to, że zapytał o to samo, co Mason?

Ja: Nie. A nawet jak, to kazałem jej nie ściszać telefonu. Sprawdzałem jeszcze przed wyjściem. Dźwięk był włączony.

Marcus: To zadzwoń do niej jeszcze raz.

Nie wierzę. Gdyby nie to, że znajdowaliśmy się w restauracji pełnej ludzi, chyba bym mu przypierdolił.

Ja: A myślisz, że ile razy do niej dzwoniłem?

Marcus: Mam zgadywać?

Spojrzałem na naszych gości. Mason świetnie sobie radził, zabawiając ich rozmową. Szampan za tysiąc dolców też pewnie robił robotę.

Ja: Nie mam nastroju na żarty, stary.

Marcus: To nie rozumiem, co tu jeszcze robisz.

Miał, kurwa, rację. Jak nie odebrała po dziesiątym razie, powinienem wstać i pobiec do niej, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku.

Odchrząknąłem, chcąc zwrócić na siebie uwagę. Podziałało. Wszystkie oczy były skierowane na mnie.

– Bardzo mi przykro, ale będę zmuszony zostawić was samych. Wypadły mi bardzo ważne sprawy rodzinne.

– Dziękujemy, Milo. Nie przejmuj się, goście są w dobrych rękach – Mason przejął pałeczkę, nie pozwalając mi się dłużej tłumaczyć. Marcus przytaknął i po szybkim pożegnaniu z nowymi klientami, wyszedłem szybkim krokiem z restauracji.

FakeLove (II Tom Four Seasons) Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα