Nine

1.3K 191 16
                                    




                  Carla

Gdy rano weszłam do kuchni, Milo przygotowywał właśnie śniadanie, wyczułam to już w sypialni, bo pachniało w całym mieszkaniu. Stał do mnie tyłem, dlatego mogłam bez problemu poobserwować go trochę dłużej. Miał na sobie szare dresy i do tego czarny T-shirt, przez co wyglądał dużo młodziej, niż gdy nosił ubrania do pracy. Gdybym nie wiedziała, że to on, pomyślałabym, że mam przed sobą kogoś zupełnie innego.

– Długo będziesz mi się tak przyglądać? – Usłyszałam jego rozbawiony głos.

– Wcale ci się nie przyglądam. – Próbowałam brzmieć naprawdę szczerze, ale tak naprawdę nie uwierzyłabym sama sobie.

Milo cały czas się nie odwrócił, a ja potrafiłam wyobrazić sobie tylko głupkowaty wyraz jego twarzy.

– Wiesz, że nieładnie tak kłamać? – Cały czas był rozbawiony, co doprowadzało mnie do furii.

– Nie wiem, co sprawiło, że już od rana jesteś w tak dobrym humorze i w sumie nie potrzebna mi ta wiedza do życia. Jedyne, czego chcę, to, żebyś odwiózł mnie do domu, albo najlepiej podaj mi swój adres, to zamówię taksówkę.

Nagle przede mną pojawił się talerz, a na nim mnóstwo jedzenia. Jajecznica z boczkiem, awokado z idealnie czerwonymi pomidorkami, tosty z bufallą, posypaną jakimiś ziołami, a do tego szklanka soku pomarańczowego i śmiem twierdzić, że własnoręcznie wyciskanego przez Milo.

– Smacznego – powiedział, a ja przeniosłam wzrok na jego twarz. Czy tak właśnie wyglądał po przebudzeniu? Czy zdążył już doprowadzić się do porządku?

– Ja przecież tego wszystkiego nie zjem!

– Zjesz. – Uśmiechnął się, przez to w policzkach pokazały się słodkie dołeczki, których wcześniej nie było. Czy to możliwe, że po prostu ich nie zauważyłam. – Jak skończysz odwiozę cię do domu.

Moje hormony buzowały we mnie tak mocno, że czułam ściskanie w żołądku.

– Naprawdę? – zapytałam, zdezorientowana jego zachowaniem, bo byłam pewna, że będzie upierał się, abym tu została.

– Co naprawdę? – Uniósł jedną brew do góry, uśmiechając się przy tym sarkastycznie.

– Czy naprawdę zawieziesz mnie do domu?

– Myślałaś, że będę trzymał cię tu siłą? – Dopiero, gdy to wypowiedział, zdałam sobie sprawę, jak głupie to było.

– Nie! Oczywiście, że nie. – Sięgnęłam po widelec i zaczęłam jeść jajecznicę. Pierwszy kęs sprawił, że moje podniebienie zalała fala nieopisanej i dziwnej ekstazy.

– Smakuje? – Oczywiście, że Pan Wielkie Ego nie przeoczył mojej reakcji.

– Może być – skłamałam, posyłając mu sztuczny uśmiech. – A teraz, mógłbyś się ubrać, bo chciałabym być już w domu.

Po drodze, gdy szedł do pokoju, ściągnął koszulkę, ukazując swoje idealnie wyrzeźbione plecy. Dupek! Wiedziałam, że zrobił to specjalnie.

***

Godzinę później zaparkowaliśmy pod hotelem Four Seasons.

– Możesz mi powiedzieć, co tutaj robimy? – zapytałam, czując, jak moja cierpliwość jest bliska wyczerpaniu.

– Mam tu pewną rzecz do załatwienia, a ty musisz pójść ze mną, bo James nie może tu stać.

FakeLove (II Tom Four Seasons) Where stories live. Discover now