32

46 2 1
                                    

Wygodnie się oparłam na fotelu nie zdejmując wzroku z dwóch siedzących przede mną dziewczyn.

Sinae z zakrwawionymi dłońmi oraz zdenerwowaniem i irytacją na twarzy.

Giyoun z rozciętą wargą, licznymi podrapiami, rozwaloną fryzurą i zakończonym krwotokiem z nosa.

- Więc? O co poszło? - spytałam spokojnie.

- Nie mam pojęcia. Rzuciła się na mnie - jęknęła Giyoun.

- Prosiła się o to - rzuciła z przekąsem Sinae.

- Nic ci nie zrobiłam.

- Miaucz dalej. - rzuciła jeszcze spojrzenie Giyoun, zanim zwróciła się do mnie - Kto nakablował? J-Hope? On pilnie potrzebuje zajęcia, a nie biega po całej wytwórni jak jakiś jebany kangur.

- Nie. To nie był Hoseok. Dowiem się co się tam wydarzyło? - starałam się nie tracić cierpliwości.

- Pytaj tej psychopatki. Ja jestem niewinna. - Giyoun po swoich słowach wyszła z pomieszczenia.

Zostałam sama z Sinae, która cicho prychnęła i przewróciła oczami. Dwie usiadłyśmy wygodniej. Przez cały czas czekania na mnie nawet nie pofatygowała się umyć dłoni.

- Powiesz mi jak to było? - spytałam się ponownie. Sinae milczała - Jesteśmy same. Nikt nie usłyszy.

- Daj mi karę i tyle. - rzuciła zmęczona tą rozmową.

- To może ja opowiem, co? - Sinae drgnęła. Nie spodziewała się, że ja już wiem - Obrabiała ci dupę przez telefon, więc postanowiłaś się tym zająć.  - jej milczenie mówiło samo za siebie - Byłaś szybsza od Namjoona, który wszystko słyszał.

- Dasz mi tą karę, czy nie? - syknęła wkurzona.

- Czemu nie chciałaś odpowiadać?

- Bo już o wszystkim wiesz.

- Chciałam też wiedzieć, czy będziesz ze mną szczera.

- Mogę wyjść? - otwarcie pokazywała, że nie chce tu przebywać. Już wstała z krzesła, kiedy się ponownie odezwałam:

- One wszystkie cię obgadują

Sinae powróciła na krzesło. Na jej twarzy wymalowalo się zaskoczenie i smutek.

- Nawet Gasun? - spytała niedowierzając.

- Nawet Gasun. - oparłam się łokciami o biurko - Nie zauważyłaś ich dziwnego zachowania wokół chłopaków? Tyle czasu im nie starczyło do przyzwyczajenia się do ich obecności?

- To by miało sens - mruknęła.

- Od nich wiem o wszystkim. Wiesz, że nie zakazuję wam kontaktu z chłopakami. I z tego co słyszałam, to przed moją kadencją takiego uporu przed nimi nie miały. Skoro aż tak jest ci ciężko to sobie zachować, to chociaż wyrzuć fragment tego wszystkiego rozmową z nimi.

- I mam im się skarżyć? A co ja? Dziecko? Mam im płakać w ramię i użalać się nad sobą? - znów się poddenerwowała.

- Po prostu im mów. Przecież i bez tego się wami zajmują. Lub pisz do mnie. Lub dzwoń. Chcesz to dam ci numery ich wszystkich. Tak czy siak regularnie zwracają im uwagę. Ty za to będziesz miała poczucie, że zrobiłaś cokolwiek bez narażania zdrowia i życia osób trzecich.

- Wciąż mnie nie przekonujesz.

- Za chwilę macie debiut. Od tej pory tysiące ludzi będą o tobie gadać różne rzeczy do końca życia i jeszcze po życiu. Ich też pobijesz? Czy może wolałabyś poinformować mnie lub bangtana o tym, że dostajesz pogróżki albo o znalezieniu informacji o tym, jak rzekomo zgwałciłaś Jasona Derulo i pozwolić nam załatwić sprawę w bardziej pokojowy sposób?

Boy in LuvOnde histórias criam vida. Descubra agora