4

174 6 0
                                    

Zaparkowałam w wolnym miejscu w garażu. Zabrałam z siedzenia pasażera klucze, czteropak piwa i oczywiście kluczyki ze stacyjki. Wysiadłam z auta i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych, które tak jak się spodziewałam były zamknięte. Bez zdejmowania butów ani kurtki na spokojnie ruszyłam po schodach w górę prosto do pokoju Mina Yoongiego. Na moje nieszczęście ten dziad postanowił zostać dziś w dormie wcześniej go zamykając. W zasadzie to bardzo podobne do niego.
Piwo położyłam tuż przed nim na biurku i przeszłam do parapetu, gdzie wymieniłam Nissana na Toyotę. Gdy chciałam wyjść Suga złapał mnie za rękaw i przyciągnął do siebie.

- Co ty taka dobra? - zagadnął marszcząc brwi

- Mogłabym spytać o to samo - odpowiedziałam zabierając swoją rękę - Reszta pierdolców też gdzieś się tu chowa po kątach?

- Tylko ja. I chce frytki.

- To sobie zrób.

Korzystając z okazji trzepnęłam chłopaka po głowie i wyszłam z budynku. Ledwo co podjechałam pod swój blok, a już miałam salwę połączeń. Tradycyjnie zignorowałam to. Może zmiana numeru to był jednak dobry pomysł? Siódemka mężczyzn z ADHD potrafi być wkurzająca. Wiedzą w ogóle co to prywatność? Obstawiam, że nie.
Wyłączyłam swój telefon i spokojnie przygotowałam się do pracy.

Wracając zauważyłam znajomy samochód na parkingu. W duchu podziękowałam sobie za jednak przebranie się i doprowadzenie do porządku przed powrotem. Zmówiłam szybki pacierz i starając się zachowywać naturalnie skierowałam się do mieszkania. Nim dotknęłam domofonu zobaczyłam znajomą rękę ze znajomym czarnym sznurkiem. Taehyung złapał mnie na nadgarstek i pociągnął prosto do jego auta. Posłusznie wsiadłam do środka. Gdy też się ulokował w środku odpalił silnik i ruszył w stronę dormu lekko naginając przepisy ruchu drogowego.

- O co chodzi? - spytałam, ale nie odzyskałam odpowiedzi.

Zestresowana czekałam na koniec podróży rozmyślając co z nim ostatnio jest nie tak. Nikomu nic nie zrobiłam. Jungkook raczej też, a bynajmniej nic o tym nie wiem. Jin jest zbyt dobry, Namjoon idzie na kompromis. Jimin i tak od paru tygodni niezbyt spędza z nim czas, Hoseok męczy Parka, a Yoongi się nie liczy.

Wysiedliśmy i weszliśmy w tym samym czasie do budynku. Byle jak zdjęliśmy buty z kurtkami i Tae pociągnął mnie do salonu, gdzie siedział cały komplet.
Na fotelu Kookie z Parkinsonem, na drugim znudzony Suga, na kanapie załamany Hoseok i poddenerwowana pozostała trójka.

- Cześć...? - niepewnie się przywitałam wpychając się na kolana Namjoonowi. Taehyung zajął łokietnik Jungkooka - O co chodzi?

Lider w odpowiedzi kiwnął głową na siedzącego obok Jina. Dopiero teraz zauważyłam, że ma laptop. Coś w nim poklikał i postawił na stół.

- Ryj Yoongiego. Co z tego? - podniosłam zdziwiona brew.

Jin włączył odtwarzanie. Suga coś tam gadał do kamery, po czym się zamknął i zaczął coś klikać w komputerze. I wtedy weszłam ja. W tym etapie zatrzymali. Troszkę się wkopałam. Ups.

- Pytanie numero uno. Skąd ty i ten koci kłaczek się znacie? - zapytał z swoim wiecznie obojętnym wyrazem twarzy Tae

- Przejdź do dalszych pytań - wymamrotał Yoongi.

- Dlaczego kupiłaś mu piwo?

- A co to? Przesłuchanie? - spytałam opryskliwie.

- Nie tym tonem, Mimi - pogroził.

- Jesteśmy dorośli, zapomniałeś? Nie musisz mnie o wszystko wypytywać. Racja, wlazłam w kadr. Ale co z tego? Nie wiedziałam, że akurat nagrywa, ani że w ogóle jest w dormie. Najważniejsze, że nie widzieli mojej twarzy - lekko się poddenerowałam tą sytuacją.

- Łatwo ci mówić. My będziemy musieli się tłumaczyć - wzdechnął Jimin

- Proponuję zamiast się tłumaczyć z posiadania relacji międzyludzkich najpierw wytłumaczyć im co to w ogóle jest wraz z życiem prywatnym.

Wstałam i ruszyłam przyspieszonym krokiem do przedpokoju. Zamierzałam wrócić do swojego kąta, gdzie ryzyko napaści przez bandę sławnych i zmieniających świat Azjatów jest zdecydowanie niższe. Z lekkimi trudnościami włożyłam buty. Wsuwając ręce w rękawy kurtki tuż obok mnie kucnął Yoongi szukając butów.

- Podwiozę cię - mruknął chrapliwie.

Popatrzyłam na niego jak na debila, ale przystałam na tą propozycję i oparłam się bokiem o ścianę czekając aż się przygotuje. Lepsze to niż kradzież Mercedesa Taehyunga.

Boy in LuvWhere stories live. Discover now