XXX. Różne spostrzeżenia

19 1 0
                                    


W mgnieniu sekundy Tian ściągnął jego bluzkę, a ten czuł, że zaraz przestanie za tym wszystkim nadążać. To działo się tak szybko.. Mo tak skupił się na jego gorących pocałunkach, że nawet nie zauważył, gdy ten go całkowicie rozebrał. ..Trochę, jakby był pod jakimś wpływem? Nie był pewien, jak ocenić teraz swój stan, ale jakoś poczuł potrzebę zakrycia swojej klatki piersiowej. Na to He zdawał się parsknąć pod nosem. ..W sumie... czemu to robił? Był chłopakiem, do choler! Ale.. jak tak ktoś go namierzał wzrokiem.. jak miał się nie bronić?

Cholera, nawet się mentalnie nie przygotował, a ten już zaczął mu wkładać palce.. Nie wiedział, jak powinien się teraz zachować, co robić. Na pewno wyglądał dziwnie.

Zakrył swoją twarz, odsłaniając się w innych rejonach, z czego brunet nie omieszkał skorzystać. W międzyczasie, gdy go przygotowywał, zaatakował językiem jednego z jego sutków, a drugiego podszczypywał wolną ręką. To częściowo odwróciło jego uwagę. I dobrze, bo tego, co się działo na dole nie mógł już skomentować.

Niby przygotowywał się już przed samym dzisiejszym wypadem, ale zupełnie inaczej robiło się to samemu. To było kompletnie inne odczucie, jakby ktoś go w tym momencie całego pochłaniał..

— ...Cholera.. a-ale dziwnie-

To jak zabrzmiał, jeszcze bardziej spotęgowało uczucie zawstydzenia.. Chyba lepiej będzie, jak już się nie odezwie.

W tym tempie zaraz dojdzie.. Już trochę zaczął się podrywać z miejsca, gdy He wyciągnął palce i się od niego odsunął. Zrobiło mu się na to tak jakoś.. zimno. Czemu musiał przestać?

Z tej ciekawości odkrył oczy. !Zamierzał mu włożyć. Zakładał właśnie gumkę. Kurwa, to się działo. A co, jeśli to mu się nie spodoba?

Od tych przemyśleń całkowicie go zmroziło. Jakoś nie mógł się ruszyć..

— Hej.. Jak nie chcesz, nie musimy. — Szepnął brunet spokojnym, niskim tonem tusz przy jego uchu.

Pytanie.. kiedy on się tak do niego przybliżył??

— Little Mo.. — Zaczął lekko nawilżać jego szyję swoim jak zawsze narwanym językiem.

Musiał się zastanowić.. Ten widok.. gdy mężczyzna go dominował, miał stać się dla niego normą. Za cholerę nie wiedział, czy to było jakkolwiek właściwe, ale.. nie zamierzał zatrzymywać się na tym etapie z chłopakiem.

— ..Wkładaj — znów musiał przykryć twarz rękoma.

Za dużo żenujących aktów jak na jeden dzień..

Tian wkradł się pod jego ręce, składając coraz wyżej pocałunki, aż jego oczy znowu były odsłonięte.

— Nie pokarzesz mi? — Spytał jakby zatroskany, ale ten doskonale wiedział, co robił.. nie zostawiając mu nawet ostatniej linii obrony.

Brunet znowu przylgnął do niego, wręcz się wtulając. Mo objął go, czując, że tak będzie najwygodniej, bo coś musiał zrobić z tymi cholernymi rękoma! Coś już zaczął czuć między nogami.. Wkładał go bardzo powoli, aż przestał czuć górne partie nóg, zanim ten w ogóle doszedł w niego do końca.

Cholera.. był większy, niż rzecz, na której wcześniej próbował. Mimo to.. nie czuł bólu, wcale, jakby coś zdawało się go w dole po prostu wypełniać. Czym to się aż tak bardzo różniło?.. He zaczął go powoli wyciągać. Przyjemne uczucie.. Mógł się do tego przyzwyczaić. Jedną obawę miał z głowy, ale.. nie mógł wyzbyć się tego uciążliwego wrażenia, że nie tak to powinno wyglądać. Był teraz pod kimś i dawał sobie wkładać.. To strasznie atakowało jego męską dumę.

Ponura jesień //TianshanDonde viven las historias. Descúbrelo ahora