XXI. A tak.. od innej strony?

32 2 4
                                    


Mo wrócił do domu, nie mając chwilowo nowych pomysłów, jak by jeszcze mógł namierzyć bruneta.

Do zamyślonego przy stole chłopaka dołączyła jego mama.

— Coś się stało?

Raczej i tak nic przed nią już nie ukryje.

— ..He Tian nie zjawił się w szkole od początku roku — wydukał zaniepokojony.

— To faktycznie dziwne.. — Położyła swoją rękę na jego. — Ale wierzę, że to na pewno nic poważnego. — Uśmiechnęła się do niego. — Mimo to, fajnie, że się tak o niego martwisz.

Zdawała się go za to chwalić.. ale czy to serio było normalne?...

— Czy to nie właśnie źle, że aż tak się o niego martwię?

Nigdy wcześniej nie miał takiego problemu.. Nie był też pewien, jakie uczucia nim kierowały. Po prostu się obawiał, że coś się kretynowi może stać.

Kobieta pogłaskała go po głowie.

— Rób to, co uważasz za słuszne. — Wpatrywał się na nią zaintrygowany jej odpowiedzią. — Ucieszyłabym się, jakby He wpadał do nas częściej.

Nie no, bez przesady.. Jego cierpliwość też się musiała gdzieś kończyć. Miał tylko nadzieję, że pajac nie nachodził jego matki w trakcie jego nieobecności..? Nigdy nie wiadomo, do czego takie psychole są zdolne-

Właśnie! Skojarzył, że She Li mógł coś wiedzieć w tej sprawie.

Poderwał się z miejsca.

— Muszę gdzieś iść.

Ta pomachała mu raźnie na pożegnanie.

— Szerokiej drogi!

Na szczęście w domu zastał całą trójkę. 'Trójkę'?..

—.. Od kiedy mała może mieszkać z wami? — od razu spytał Baldie'go, który jako jedyny przyszedł się z nim przywitać, oczywiście, z jakimś alkoholem w ręku.

Pozostała dwójka zdawała się być w swoim świecie z gromadą pluszaków. Jakby nie zauważyli, że ktoś stał w drzwiach.

— Jej matka nie przebywa w ogóle w domu, a służąca się zgodziła — Krótkowłosy też obejrzał się za siebie. —..także bierzemy ją na całe dnie, a czasem nawet zostaje na noc.

— Aa.. To spoko — chłopak próbował jakoś natrafić na spojrzenie Li'a, bez skutku. — She, pomógłbyś mi znaleźć He Tian'a? — Skierował się bezpośrednio do niego, podnosząc znacznie głos.

Zero odpowiedzi. Jedynie co, to ta dziewczynka się odwróciła w jego stronę dosłownie na moment, by potem wrócić do zabawy. Po części spodziewał się takiej reakcji, bo chłopak był raczej typem samotnika i nigdy, w sumie, z nikim tak więcej nie gadał za czasów istnienia gangu, oprócz wydawania poleceń. Na szczęście miał na to sposób.

— Baldie, weź go przekonaj za mnie — poprosił go błagalnie.

Ten przymknął za sobą drzwi, sprawdzając jeszcze, czy aby były teraz szczelnie zamknięte.

— Wiesz.. — Zaczął półszeptem, a w międzyczasie odłożył piwo na bok. — Od jakiegoś czasu nie gadamy, więc to mogłoby być trudne.

Zszokował się tym trochę. W końcu był pewien, że między nimi relacja ostatnio zdawała się tylko polepszać.

— A co jest?

Kumpel zakrył twarz ręką.

— W szkole ci powiem, dobra?..

Ponura jesień //TianshanWhere stories live. Discover now