XVIII. Czy się nie rozpadnie?

24 3 3
                                    


Baldie wreszcie mógł znowu poczuć się przy Li'm swobodnie. Mimo to, odkąd wrócił do siebie, nie był pewien, co myślał o tym, że chłopak go tak od czapy przygarnął. Przez to, zwłaszcza dzisiaj, gdzie mieli spędzić ze sobą parę dni nad morzem, miał problemy ze zmuszeniem się do jedzenia.. Do tego She nie odzywał się do niego słowem, a wyjątkiem był ten jeden akt przy stole, który, swoją droga, niemało go zszokował. To nie było na jego nerwy..

Dlatego też strasznie mu ulżyło, gdy zobaczył, jak ten się jednak trochę zaczął zmieniać, że jego nastawienie już nie wydaje się aż takie budzące grozę. Strasznie tęsknił za jego towarzystwem, jakby nie widzieli się od dawna, zabawne.. Pewnie dlatego tak cały czas, odkąd zostali rozdzieleni z resztą, radośnie kleił się do jego ręki. Nawet nie zauważył, kiedy razem wleźli do pokoju.

— *Hic* .. She Li... — wydukał. No jeszcze musiała dojść mu czkawka.. Usiadł na łóżku i spojrzał zatroskany na chłopaka. — Chodź spać. Musisz się wyspać.

Dawniej zasypiał mu nawet przed dwudziestą, a teraz było gdzieś grubo po północy.

Ten przyglądał mu się uważnie, jakby właśnie zrobił coś dziwnego. No o co mu chodziło? Martwił się o niego, jak cały czas do tej pory.. Przecież to było normalne, do cholery..! Cisza strasznie mu się dłużyła, więc wstał i sam pociągnął go za rękę.

— No chodź, bo *hic*... Eh, będziesz jutro zmęczony..!

Jasnowłosy chwycił jego dłoń i się zatrzymał.

— Po co się tak mną przejmujesz?.. — Spytał, jakby smutnawym tonem.

A wcześniej tak tryskał pozytywną aurą.. Pytał więc na serio?? To w takim razie nie wiedział, skąd u niego wziął się pomysł, by w ogóle zadać te pytanie. Zdenerwował się na to i przygniótł mu z obu stron policzki.

— Bo mi na tobie zależy!.. *hic*— Ten zamarł z zaskoczenia. No naprawdę.. Może i to przez ten alkohol, ale miał szczerą ochotę, by wszystko mu z mostu powiedzieć. — Pomagałeś mi, towarzyszyłeś cały ten czas.. Do tego jesteś czadowy i bardzo odważny..! — To na pewno miało sens? Mniejsza.. Jeszcze jedno bardzo się mu w nim podobało.. — I.. wyglądałeś naprawdę słodko, gdy zajmowałeś się siostrą..

Powiedział to, a chyba nie powinien. Uwolnił jego twarz, która była strasznie czerwona. Chyba za mocno ją ścisnął.. Z troski przejechał mu po policzku, by sprawdzić, czy nie zrobił mu siniaka.

Wtem i on delikatnie chwycił go przy uchu, obejmując lekko szyję. Podobało mu się to. Przyjemne uczucie, jakby teraz to nim się zajmował. Li spoglądał na niego z taką czułością.. Nie mógł odwrócić od niego wzroku. Nagle zaczął się przybliżać, aż powoli wpił swoje usta w jego.

Chłopak poczuł się z tym nieswojo, jakby to nie powinno mieć miejsca, ale lubił, gdy She tak skupiał całą uwagę na nim. Zaczął być dotykany przy torsie, wtem ręce chłopaka poczęły wędrować coraz wyżej, aż musnął palcami jego sutki. Baldie zatracił się w tej chwili, w jego dotyku, pragnąc jeszcze więcej atencji. Zaczął się cofać w stronę łóżka. Ten na to uniósł go i położył powoli pod sobą, na chwilę przerywając ich pocałunek.

Patrzyli na siebie pełni pożądania. She włożył mu palec do ust, ten go przygryzł, by następnie go dokładnie okrążyć językiem. Chyba podniecił tym go jeszcze bardziej, bo aż zaczął zdejmować bluzkę, potem spodnie. Cholera, jaki on był seksowny.. Jeszcze nigdy czyjeś ciało go tak nie fascynowało. Te rysy, silne dłonie, które jeszcze przed chwilą delikatnie muskały jego ciało. Skorzystał z okazji i też w mgnieniu oka ściągnął wszystko.

Li przybliżył się do jego ucha, przygryzając je. Potem językiem zaczął jeździć po jego szyi, kierując się w dół. Złożył drobnego buziaka na wysokości brzucha, a gdy zjechał jeszcze niżej, Baldie mimowolnie podniósł biodra. Czuł, że mu stanął, już od jakiegoś czasu. Zbliżył rękę, by się tym zająć, ale chłopak chwycił za nią i położył na bok, ściągając drugą jego majtki. Co on planował..?

Ponura jesień //TianshanKde žijí příběhy. Začni objevovat