POV BRUNA
Aktualnie jest około
dwunastej. Uznaliśmy że idziemy na plażę dlatego każdy się rozszedł do swoich pokoi, informując że za pół godziny mamy być na dole.Weszliśmy do pokoi a ja odrazu wyciągnęłam torbę z walizki do której zapakowałam kilka zabawek daviego, okulary przeciwsłoneczne oraz krem na opalanie.
- jestem gotowy - krzyknął davi a ja zobaczyłam to w samych spodenkach a z nich wystawały zielone kąpielówki.
- koszulke ubierz.
- ale mamo - jęknął zawiedziony.
- Davi bez dyskusji.
Blondyn spojrzał na swojego ojca który akurat zapinał guziki czarnej przewiewnej koszuli.
- davi słuchaj się mamy - westchnął i uśmiechnął się lekko.
Zdenerwowany blondyn narzucił na siebie czarna koszulkę i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Pokreciłam głową z niedowierzaniem.
Weszłam do łazienki i odrazu rozebrałam się zakładając czarny strój kąpielowy. Na to narzuciłam zwykła czarna spódniczke i biały top. Poprawiłam lekko makijaż, i ogarnełam włosy.
Wyszłam z łazienki kierując swój wzrok na sypialniane łózko. Neymar siedział a obok niego nadal obrażony Davi.
- idziemy? - zapytałam a Neymar skinął głowa biorąc na rękę Daviego. Chwyciłam torebkę i powiesiłam sobię na ramię.
Wyszliśmy z pokoju i zamknęliśmy drzwi. Neymar wcisnął guzik i winda się otworzyła, weszliśmy do środka a Davi oparł się o ścianę windy patrząc na mnie zabijającym wzrokiem.
- Davi musisz się słuchać mamy - Neymar kucnął przy blondynie - myślę że jesteś jeszcze za mały żeby wyrywać dziewczyny - trzepnelam bruneta w głowę - tata ci kiedyś powie jak wyrwać jakąś laske. Widzisz, ja poczekałem i wyrwałem twoja mamę - puścił mi oczko, poczochrał go po włosach i wstał. Spojrzałam na niego a on uśmiechnął się szeroko i ucałował mój policzek.
- jesteś głupi - prychnełam i wyszłam z windy.
Weszliśmy do pomieszczenia gdzie panowała jedynie biel. Były prześliczne białe stoliki oraz Białe krzesła z dodatkiem złotego. Na samym końcu w kącie siedzieli nasi przyjaciele, davi odrazu poleciał do thiago zajmując miejsce obok niego. Usiadłam na jednym z wolnych krzeseł a Brazylijczyk tuż obok mnie.
- Witam, proszę - obok nas pojawiła się Średniego wzrostu brunetka. Uśmiechnęła się w naszą stronę i podała nam siedem kart menu, odeszła a ja otworzyłam kartę.
- owoce morza - szturchnął mnie Neymar z głupim uśmieszkiem na twarzy. Zaprzeczyłam głowa a on westchnął kręcąc głową z rozbawieniem.
- chyba wezmę jajecznice.
- znowu? - krzyknął Neymar a ja wzruszyłam ramionami.
- zachcianki ciążowe - wzruszyła ramionami Antonella uśmiechając się sarkastycznie do Neymara.
- dobra masz rację - westchnął obejmując mnie ramieniem.
★
- tutaj? - spytałam wskazując na miejsce gdzie było mnóstwo leżaków ale również miejsce na koce i zabawę dla chłopców.
- idealnie - cmoknął Neymar kładąc się na leżaku.
- złaź - spojrzałam na niego podirytowana a on wyciągnął dłoń w moje strone. Chwyciłam ja i chciałam pociągnąć go w swoją stronę, zamiast w swoją stronę Neymar pociągnął mnie w swoją przez co wylądowałam na jego klatce piersiowej - idiota.
★★★★
Miłego!
![](https://img.wattpad.com/cover/337238909-288-k191437.jpg)