lepiej będzie jak już pójdziesz

311 13 3
                                    

Siedziała z zażenowana mina patrząc na neymara, zapewne sama tu przyjechała więc nie rozumiem co co jej chodzi.

- kim jesteś? - usłyszałam piskliwy głos i myślałam że stracę słuch - pytam się kim jesteś - krzyknęła a ja spojrzałam w na nią jak na debilke, w tym momencie Neymar i cała reszta drużyny obróciła się w naszą stronę.

- kimś lepszym niż ty - puściłam jej oczko siadając kilkanaście siedzeń dalej.

- jak śmiesz - prychneła - ochroniarze wyprowadzić ja - wskazała na mnie palcem a ochroniarz parsknął śmiechem - Neymar - pisneła. Brazylijczyk spojrzał na nią z przymrużeniem oka a następnie wrócił do rozmowy z Lionelem.

- weź się zamknij bo zaraz słuch stracę - przewróciłam oczami podczas gdy ta zabijała mnie wzrokiem.

- tata - krzyknął davi i poleciał do Neymara który odrazu wziął go w swoje ramiona. Neymar uśmiechnął się do niego a następnie machnął ręką w moją stronę żebym podeszła, jak zauważyłam że ona chce podejść to już się zagotowałam.

- ja mam iść - popchnęłam ją spowrotem na siedzenie i weszłam na boisko.

- o co poszło? - spytał Neymar jak podeszłam do niego.

- weszłam na trybuny a ta się przyczepiła - wzruszyłam ramionami a on skinął głowa - bez obrazy neymar ale nie będę dawała ci synka jak będziesz z nią - przewróciłam oczami w on się nie odezwał.

- nie zabardzo rozumiem - w tym czasie Kylian wyrwał daviego Neymarowi i poleciał z nim do reszty drużyny.

- nie rozumiesz? Zobacz jak to coś piszczy - Neymar zmierzył mnie wściekłym wzrokiem a po chwili opuścił go na swoje korki - nie chce żeby nasz syn wychowywał się przy takim czymś - prychnełam.

- lepiej będzie jak już pójdziesz - spojrzał na mnie zażenowany.

- z miłą chęcią - uśmiechnęłam się i poszłam po daviego - chodź idziemy już - wzięłam go na ręce i wyszłam z campusu.

P O V  N E Y M A R

- stary co jej zrobiłeś że ona nagle wyszła? - spytał Kylian a ja przewróciłem oczami.

- nic - wzruszyłem ramionami kompletnie go zlewając.

- tak pewnie sama wyszła - zaśmiał się sztucznie.

- gadała różne rzeczy na brune - spojrzałem na niego zirytowany - mówiła ze piszczy, że nie da mi daviego jak ona będzie - rzuciłem koszulką.

- nie dziwię jej się że tak mówi - mruknął - piszczy jak jakaś swinia w dodatku czepia się o wszystko - wzruszył ramionami. Nie wytrzymałem, podszedłem do francuza i chwyciłem go za koszulkę przyciskając do ściany.

- ej ej ej spokojnie - podleciał marquinhos i mnie odsunął od rozczarowanego Francuza - uspokój się.

- dajcie mi wszyscy spokój - spojrzałem na kyliana który patrzył na mnie zdezorientowanym wzrokiem, odrazu wyszedłem z szatni i skierowałem się do samochodu.

- jedziemy do ciebie? - spytała a ja zaprzeczyłem głowa - dlaczego? - spytała piskliwym głosem.

- bo nie - powiedziałem a po chwili już byliśmy pod domem bruny - wychodź - mruknąłem a ona spojrzała na mnie zdezorientowanym wzrokiem - no już - krzyknąłem a ona się wzdrygneła i wyszła z samochodu trzaskając drzwiami. Odrazu pojechałem do mieszkania kyliana, otworzył drzwi ale jak mnie zobaczył chciał zamknąć na moje szczęście zatrzymałem je noga.

- czego ty chcesz? - zapytał zły.

- pogadać - odpowiedziałem tym samym Doprowadzając go do śmiechu.

- proszę wejdź - prychnął a ja wszedłem do środka - słucham. - usiadł na sofie, ja również to uczyniłem.

- chciałem cię przeprosić - powiedziałem szczerze, ale on słysząc moje słowa tylko bezczelnie się zaśmiał - nie lubię jak ktoś obraza moja dziewczyne.

- musisz się przyzwyczaić - wzruszył ramionami.

- ja nie umiem zrozumieć dlaczego Bru powiedziała mi że nie mogę spotykać się z davim gdy jest Bruna - schowałem twarz w dłoniach.

- ja wiem - uśmiechnął się sztucznie Kylian - nie chce żeby jej syn wychowywał się przy takim czymś - wzruszył ramionami - przemysl czy opłaca się być z osobą która na każdym kroku psuje ci życie - mruknął - to przez nią nie jesteś już z Bruna, to przez nią prawie mnie rozszarpałeś dzisiaj, przez nią masz z wszystkimi gorszy kontakt - westchnął - przemysl czy się opłaca z taką osobą być, znajdziesz lepszą naprawde - spojrzał na mnie - ja wiem dlaczego z nią jesteś - zaśmiał się A ja spojrzałem na niego pytającym wzrokiem - próbujesz zapomnieć o brunie biancardi - mrugnął okiem.

**********
Kolejny rozdział!

Co tam u was?
Byliście dzisiaj w szkole?

Buziak ❤️

together forever ll Neymar jr Where stories live. Discover now