wszystkiego najlepszego

165 7 0
                                    

Dzisiaj są urodziny Neymara, czy się stresuje. Bardzo.

- kurde a może nie powiem mu - mruknęłam sama do siebie.

- powiesz powiesz - antonella weszła do łazienki.

- nie jestem pewna - zdenerwowana podrapałam się po szyi.

- masz - rzuciła we mnie czarnym materiałem który po rozłożeniu przypomniał sukienkę - ubierz - po tych słowach wyszła z łazienki. Już około minutę stałam przeglądając się w lustrze, wzdrygnełam się jak drzwi z łazienki gwałtownie się otworzyły a do pomieszczenia weszła Antonella.

- możesz mnie nie straszyć - wywróciłam teatralnie oczami.

- nie nie mogę - Uśmiechnęła się sztucznie.

- i jak? - ignorując jej wcześniejsze słowa obróciłam się do niej bokiem, uśmiechnęła się na widok mojego brzucha który już lekko wystawał.

- wspaniałe - jej oczy się zaszkliły przez co mimowolnie moje też - jak chcesz mu to powiedzieć?

- jeszcze niewiem - wzruszyłam ramionami a antonella wyciagnela swoją kosmetyczkę, zaczęła się malować a ja zrobiłam to samo.

Chyba nie wspomniałam o tym że ciąża to nie jest jedyny prezent dla Brazylijczyka, Kupiłam mu również czarny Rolex który kiedyś przeglądał na internecie.

Zrobiłam makijaż, nie mogłam go nazwać ani mocnym ani lekkim, myślę że idealna nazwa to przeciętny.

Włosy ogarnialismy sobie nawzajem. Wyszliśmy z łazienki, stres się coraz bardziej powiększał, do torebki wsadziłam czarny pakunek w którym był prezent dla Neymara.

- gotowa?

- nie - powiedziałam szczerze na co Antonella parskneła śmiechem - no co, jestem szczera - wzruszyłam ramionami i zarzuciłam na siebie czarna skórzana kurtka  i poprawiłam włosy, Antonella zarzuciła na siebie również czarna skórzana kurtkę, obydwie wyszliśmy z domu kierując się do białego mercedesa Antonelli.

- nie stresuj się - machnęła ręką - będzie dobrze.

Zapiełam pasy i oparłam się o siedzenie, wzrok wbiłam w widoki za oknem, starając się w głowie ułożyć jak mam powiedzieć to Neymarowi.

Po dłuższych namysłach nic nie wymyśliłam, uznałam że spontan to najlepsza opcja w tej chwili.

Zatrzymaliśmy się na światłach, kątem oka spojrzałam na Antonelle która stukała paznokciami w rytm piosenki która leciała w radiu, oparłam łokieć o drzwi samochodu, głowę położyłam na swojej dłoni i spowrotem wbiłam wzrok w widoki, akurat może już nie w widoki, mój wzrok przykuła Wieża Eiffla idealnie oświetlona, lampki cały czas migały, po Paryżu chodziło bardzo dużo osób, może dlatego że był weekend. Z namysłu wyrwał mnie głos brunetki.

- no nie stresuj się - poklepała mnie po ramieniu.

- już się nie stresuję - machnęłam ręką.

- jesteśmy - wyszłam z samochodu, duży budynek, czarny, oświetlony, ledy które idealnie dodawały klimatu, jedyne co byłam w stanie powiedzieć to...

- wow - otworzyłam buzie z niedowierzaniem.

- uważaj bo ci Mucha wleci - zaśmiała się Antonella a ja trzepnełam ją w ramię.

- witajcie - Neymar pojawił się obok nas z szerokim uśmiechem na twarzy.

- cześć - uśmiechnęłam się i spojrzałam na Antonelle a przynajmniej miałam taki zamiar bo już nie stała obok mnie, zaczęłam się rozglądać po klubie ale nigdzie jej nie widziałam - wszystkiego najlepszego - uśmiechnęłam się i cmoknelam go w policzek.

- dziękuję - pociągnął mnie za nadgarstek zamykając w swoich objęciach.

- dobra czas na prezenty - usłyszałam głos Kyliana, na jego słowa zamarłam.

- idę - mruknął a na skinęłam głowa i poszłam do antonelli która stała na końcu "kolejki"

- stresujesz się?

- trochę - przygryzłam nerwowo wargę.

Minuty mijały jak sekundy, po kilkunastu minutach byłam już za Antonella co oznaczało że teraz ja będę wręczać Neymarowi prezent, mimo ze nie miałam w planach już powiedzieć mu o ciąży i tak się stresowałam.

- wszystkiego najlepszego - podałam mu pakunek z zegarkiem w środku. Na jego twarzy zagościł uśmiech, otworzył pudełko i wystrzezył oczy.

- nie musiałaś - objął mnie ramieniem i cmoknal w policzek - bardzo dziękuję.

To nie koniec...

*********

- nie napijesz się? - spytał Neymar a ja przełknęłam nerwowo ślinę.

- wiesz co - westchnęłam - trochę się źle czuje - zrobiło mi się duszno więc wyszłam z balkon z którego miałam widok na całą panoramę miasta.

- jak ja mu to powiem - pomyślałam, myślałam jeszcze chwilę aż do głowy wpadł mi pewien pomysł, wróciłam do środka i usiadłam obok Neymara, swoją dłoń położyłam na brzuchu i czekałam aż się domyśli wiem że to dość głupi pomysł.

- już lepiej? - spytał a wzrokiem lustrował moja twarz.

- będę miała tak przez najbliższe kilka miesięcy - machnęłam lewa ręką a on spytał mnie wzrokiem, chwilę później najprawdopodobniej lekko przerażony spojrzał na mój brzuch, wystrzezyl oczy i wstał z sofy ciągnąc mnie za nadgarstek.

- będę tata? - szepnął prawie nie słyszalnie, skinęłam głowa a on odrazu mnie przytulił, kilka sekund później odsunął mnie od siebie i złączył nasze usta w pocałunku.

Za sobą, przed sobą, obok siebie usłyszeliśmy charakterystyczne "awww" co spowodowało że się lekko Uśmiechnęłam.

- nawet nie wiesz jak się cieszę - oderwaliśmy się od siebie a on podniósł mnie i okręcił wokół własnej osi - będę tata - krzyknął i ponownie jego malinowe usta przywarły do moich.

- gratulacje - zaśmiał się Kylian i objął bruneta ramieniem.

- czekaj czekaj - spojrzał na mnie wściekłym wzrokiem - ty wiedziałeś - uderzył go pięścią w brzuch przez co Kylian się skulił ale chwilkę później zaczął się śmiać.

- podejrzewał coś - przewróciłam oczami - tylko on i Antonella wiedzieli o ciąży.

************
Kolejny rozdział!

Buziak ❤️

together forever ll Neymar jr Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin