Rozdział 18

1.5K 52 3
                                    

- Hejka Hannah

- Hej - odpowiedziałam markotnie

- Co ty taka, jakaś...

- Co...?

- No jakaś zamulona jesteś. - odrzekł po krótkim namyśleniu Edward

- Nie jestem... zamulona 

Nie wcale, w chuj dobrze spałaś, śniły ci się kucyki i gumisie...

- Ok, co chcesz na śniadanie?

- Nie jestem głodna...

Edward popatrzył się na mnie podejrzliwie, ale uznał, że mam chyba zły humor i nie ma zamiaru wtrącać się w "babskie" sprawy. 

Wyszłam, więc z kuchni z dzbankiem wody  i udałam się do pokoju. 
Przynajmniej miałam taki zamiar...

- Hola, hola, a panienka gdzie się wybiera? - zaskoczył mnie David

- Idę do pokoju

- Jadłaś śniadanie? - wtrącił się Dominic, który znikąd pojawił się obok mnie

- Nie, ale nie jestem głodna. Źle się czuję. 

- Ojej, boli cię coś? - zapytał ze szczerą troską najmilszy z braci

- Trochę brzuch i głowa... Chyba źle spałam

- Może dlatego, że spotykając się z tobą w kuchni zobaczyłem cię dosłownie całą we łzach? Warto dodać, że był środek nocy. To jest chyba tego wynikiem, nie sądzisz, młoda?

Niech on sklei swoją tępą mordę

- Nie, nie wydaję mi się... Po prostu za dużo wrażeń, jak na jeden tydzień. Muszę odpocząć.

Chłopcy spojrzeli się na siebie i jakby czytając sobie w myślach powiedzieli naraz:

- W takim razie nie przeszkadzamy...

Ominęłam ich i po chwili nareszcie byłam sama ze sobą w pokoju.
Wzięłam do ręki losową książkę i zatraciłam się, czytając czarny tusz na wyblakłym już trochę papierze.

******* 
Po kilku godzinach czytania, nagle mój brzuch zaburczał tak głośno i niespodziewanie, że aż się przestraszyłam. 
Nie zdziwiłabym się, gdyby chłopcy usłyszeli to zza ściany.

Boże, zjadłabym racuchy z jabłkiem
albo zwykłą owsiankę z... masłem orzechowym
Może zjem dzisiaj obiad. Przecież nic się nie powinno stać od jednego posiłku.
Jestem wystarczająco gruba.
Dobra,
Chuj
Zjem

Jak na zawołanie, usłyszałam pukanie do moich drzwi. Przepraszam, to nie było pukanie - to było DOBIJANIE się. 

- HANNAH, OBIAD JUŻ JEST - krzyknął David

Nie jestem głucha imbecylu

Zaburczało mi w brzuchu.

JUŻ SIĘ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ GDY ZJEM

Wyszłam z pokoju i podreptałam na dół do jadalni. 
Wszyscy siedzieli.
Włączenie z Conradem i Sebastianem, których nie widziałam od wczoraj.

Na obiad było... spaghetti

MAKARON TO DOSŁOWNIE GNIAZDO JEBANEGO TŁUSZCZU. Dobra, dawno nie jadłam, więc od jednego posiłku nic mi się nie stanie...

Nałożyłam sobie w miarę normalną porcje i razem z innymi zasiadłam do dużego dębowego stołu.

Nawinęłam makaron na widelec, pragnąc zbliżyć go jak najszybciej do ust.
Chciałam zatracić się w smaku pomidorowego sosu oraz intensywnych, włoskich przyprawach.

Wiecie co było w tym najgorsze?
Nie zachowywałam się jak anorektyczka, która płacze przy zjedzeniu jednego plasterka ogórka.
Ja wręcz wepchnęłam do buzi widelec z makaronem.

Nie minęły dwie minuty, a mój talerz był już pusty.
To było tak cholernie smaczne.
Ale nie...
przecież jedna dokładka to nic wielkiego

Po prostu zrobię dłuższe cardio.
Wszystko spalę i będzie w porządku.

Moi bracia rozmawiali, totalnie nie zdając sobie sprawy, że wewnętrznie toczę wojnę, o to czy mogę zjeść trochę więcej. 
Jacy oni są naiwni...
Wierzą w to co widzą.
Gdyby dokładnie mi się przypatrzyli to pewnie zauważyliby, że coś jest nie tak.

Sebastian przerwał, zauważając, że im się przyglądam.

- Chciałabyś deser Hannah?

O matko, o kurczaki, o ty chuju, o ty szmato. PEWNIE ŻE CHCĘ. TO JEDNA RZECZ O JAKIEJ MARZĘ.
Pytaniem jest czy mogę...

- Nie, no wiesz... A co jest?

- Cokolwiek zechcesz.

Miałam ochotę na ogromne brownie, polane dodatkową ilością płynnej czekolady.
Ale nie mogłam.

- Nie... ja jednak chyba nic nie chcę. 

O dziękuję. Opamiętałam się

- Ja bym poprosił o brownie - odezwał się David

No nie...

- W takim razie ja lody pistacjowe - poprosił Edward

- A ja szarlotkę - odparł Conrad. Chyba pierwszy raz tego dnia usłyszałam jego głos.

TO SĄ DOSŁOWNIE MOJE ULUBIONE SŁODYCZE. Jeszcze brakuje żeby Dominic wziął lody o smaku masła orzechowego albo słonego karmelu

-
Dobrze skoro wszyscy składają takie zamówienia to ja wezmę lody karmelowe

Bingo

- Na pewno nic nie chcesz Hannah? - zapytał Sebastian

Dobra, skoro wszyscy wpierdalają to ja też chcę. Dlaczego faceci, jedząc tak dużą ilość jedzenia nie tyją... TO JEST NIESPRAWIEDLIWE!

- Ja w takim razie poprosiłabym o lody Ben&Jerry's

Brawo deklu, wybrałaś najbardziej kaloryczne lody, jakie ludzie stworzyli. 
Gratulacje, medal ci się należy za użycie mózgu.

I wtedy był idealny moment na domyślenie się, że będzie to dzień z napadem obżarstwa.

Powtórka z rozrywki.







Niewidzialne łańcuchyWhere stories live. Discover now