Rozdział 3

2.4K 61 2
                                    

Jeśli tekst jest zapisany kursywą, to oznacza to że są to myśli głównej bohaterki. Miłego czytania :) 

Oblałam się zimną wodą i w końcu zdecydowałam się na wyjście z łazienki. Lekcje trwały, a ja dopiero teraz zmusiłam się do opuszczenia pomieszczenia.

Rozejrzałam się po korytarzu. Nikogo nie było. Po cichu skierowałam się do swojej klasy i otworzyłam drzwi.

Nauczyciel przerwał, a wszyscy uczniowie zawiesili wzrok na mnie.
Uśmiechnęłam się nieśmiało i udałam się do swojej ławki.

-Hannah?- zapytał nauczyciel.

Pokiwałam głową w odpowiedzi.
Wyjęłam zeszyty od fizyki i zaczęłam notować informacje, które przekazywał nam mężczyzna. Nie cackał się. Od razu zapowiedział sprawdzian na dzień jutrzejszy, który miał sprawdzać nasze wiadomości z 1 klasy liceum.

Po skończonych wszystkich lekcjach, na których działo się okrągłe zero poszłam na autobus. Nie mogłam się spóźnić. Wiedziałam, że tata byłby zły. Poza tym nie zdążyłabym przygotować obiadu dla niego i jego przyjaciela.
Na szczęście dotarłam bez problemu i od razu zabrałam się do roboty.

Na lodówce była przyczepiona karteczka samoprzylepna z nazwą dania, które miałam przygotować... Aha no i jeszcze mniej oficjalna wiadomość, żebym nie miała wątpliwości do kogo sporządzenie dania należy.
"Suko. Zrób nam makaron z tuńczykiem i jakimiś warzywami. Nie zapomnij o piwie."

Przygotowałam sobie garnek i patelnie, na której miałam usmażyć tuńczyka z sosem śmietanowym, kabaczkiem, groszkiem, kukurydzą i papryką. W garnku natomiast miał się gotować makaron.

Nie będę was przynudzać dokładnym opisem przyrządzania tego posiłku, bo wątpie żebyście byli tym zainteresowani.

Po 20 minutach wszystko było gotowe (włącznie z umytymi naczyniami) i pobiegłam szybko do swojego pokoju.
Weszłam na wagę.
O chuj.
50 kg
Przy wzroście 165 cm jest to waga prawidłowa, a ja muszę być wychudzona.
Dwa miesiące temu ważyłam 45 kg, jak to możliwe, że przytyłam tak szybko.
Owszem, miałam czasami jakieś napady obżarstwa, gdzie jadłam co popadnie. Wymykałam się w nocy do sklepu i kupowałam cały wór słodyczy. (Nawet nie pytajcie skąd miałam pieniądze...)
Ale nie sądziłam, że mogę tak szybko znowu przytyć.
Dobrze, że zaczęłam kilka dni temu głodówkę.
Dobrze, że ojciec tak czy siak nie daje mi jedzenia.
Jeśli przez miesiąc nie będę jadła to schudnę na pewno 15 kg.
Muszę tylko wytrwać.

Hannah, codziennie ćwiczysz i nic nie jesz.
Może wtedy jakikolwiek chłopak zwróci na ciebie uwagę. Codziennie wychodzisz przez okno rano i biegasz co najmniej półgodziny.

TYM RAZEM MUSI MI SIĘ UDAĆ!!!
SCHUDNĘ!!!

Niewidzialne łańcuchyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz