Rozdział 13

1.9K 65 16
                                    

(Sorcia, że nie napisałam wczoraj wieczorem <3) 

W trakcie jazdy samochodem do ich domu, milczałam.
Na każde zadawane pytania nie odpowiadałam. 
No dobra, prawie każde... Okazało się, że reszta chłopaków czekała w aucie. Tym razem nie czarnej limuzynie, ale czarnym Maserati równie imponującym.

- Kurwa, Hannah, rozumiem że jesteś obrażona, ale przestań zachowywać się jak dwuletnie dziecko, które nie dostało jebanej zabawki. - nie wytrzymał Conrad

No kurwa trzymajcie mnie, bo za chwilę jebnę. 
10, 9, 8 ,7 ,6 , 5, 4, 3, 2, 1

Wzięłam głęboki wdech i zignorowałam jego przytyczkę. 

- No tak kurwa, tupnij jeszcze nóżką i się rozpłacz. 

- Chuju, czy nie rozumiesz, że mam was głęboko w dupie, tak jak wy mnie mieliście przez 16 lat? Rozumiem, że teraz wyrażacie skruchę, ale nie oczekujcie, że będę was przytulała na dobranoc i robiła dobre śniadanka. Mogę z wami mieszkać, ale to tylko tyle. 

- Po pierwsze, masz nie przeklinać - wtrącił się David 

- Po drugie, nie mieliśmy cię w dupie. Cały czas cię obserwowaliśmy, dbaliśmy o twoje bezpieczeństwo i... 

Zaśmiałam się. On jest głupi? Bezpieczeństwo? W moim słowniku takie słowo nie istnieje. 

- Dobrze, masz rację... Niekonieczne wychodziło nam ograniczenie twoich spotkań z ojcem, ale staraliśmy się. Kilka razy go pobiliśmy, innym razem daliśmy pieniądze, by przestał robić to, co robił, ale... sama wiesz jak wyszło. - tym razem powiedział Sebastian 

Zaraz. Oni nie wiedzą nic o Conradzie? 

- Wiecie kto to Conrad? 

Wszyscy zamilkli i ze zdziwieniem w oczach się na mnie spojrzeli. 

No to rzeczywiście mnie obserwowali

- Rozmawiaj z nami Hannah. Proszę - odparł najmilszy z wyglądu brat - Dominic. 

- Czemu? Czemu mam z wami rozmawiać. Wy mi nie powiedzieliście niczego o sobie z wyjątkiem imion. Myślałam, że wiecie o mnie wszystko. 

- Dobrze, ale najpierw ty nam powiedz kim był Conrad... i co ci zrobił - westchnął Edward. 

Nie chcę mi się z nimi kłócić. Powiem co mam powiedzieć i na tym się skończy.

- Tata miał przyjaciela. Gdy byłam mała przychodził do nas rzadziej niż teraz... 

- Niż przed chwilą - poprawił mnie David

- W każdym razie, ten przyjaciel bardzo... bardzo - oczy zaszły mi łzami

Bardzo lubił mnie dotykać. Gwałcił mnie.
Tylko teraz, jak ja mam to powiedzieć wam. Pięciu starszym chłopakom, którym prawdopodobnie jedynym problem był brak - warto podkreślić, najdroższego szamponu w łazience.

- Powiedz to Hannah - szepnął pocieszająco David trzymając swoją dłoń na moim ramieniu.

Od razu ją z siebie zrzuciłam. 

Nie chcę żebyś mnie kurwa dotykał

- Jego przyjaciel mnie gwałcił. Prawie codziennie. 

Auto gwałtownie się zatrzymało, a siedzący za kierownicą Sebastian głośno wciągnął powietrze. 

- CO KURWA?! - krzyknęli wszyscy naraz

- Wyrwę mu nogę z dupy

- Dwie nogi

- Wrzucimy go do jebanej rzeczki, w której rozszarpią go najbardziej drapieżne piranie. 

- Pierdolony skurwysyn

Rozpłakałam się. 

Niech się zamkną.
Niech przestaną krzyczeć 
KURWA...
 

- Hannah, spokojnie. Boże, przepraszamy, nie mieliśmy pojęcia. - powiedział przejęty moim stanem Dominic 

Wszyscy z mężczyzn byli tak zszokowani i wkurwieni naraz, że bałam się, że za chwilę spowodują wypadek, a przecież staliśmy na poboczu jezdni. 

- Przy nas nic ci już nie będzie. Obiecujemy, naprawdę! - odezwał się Sebastian

Po głębokim wdechu, głos zabrał David:

- Będę cię bronił do swojej jebanej śmierci, tak jak przysiągłem to w dniu twojego narodzenia. 

Niewidzialne łańcuchyWhere stories live. Discover now