Rozdział 5

2.3K 62 3
                                    

Ogromnie przepraszam, że w niektórych miejscach jest tak dużo przekleństw (za bardzo się wczuwam). Jeśli będzie to wam bardzo przeszkadzać, po prostu napiszcie. Spróbuję wtedy ograniczyć wulgarny język.

Krew spływała mi po twarzy tak obficie, że myślałam, że się nią za chwilę zachłysnę.

Przez to, że wróciłam tak późno. Ojciec się wkurwił. Bardzo.
Na domiar złego jego przyjaciel przyszedł go odwiedzić.

Dwa diabły w jednym piekle.

-Hannah, kotku przestań się wiercić - powiedział Conrad.

Zamknij pizdę jebany skurwysynie. Nienawidzę cię tępy chuju.

-Przepraszam - szepnęłam

Conrad się uśmiechnął.
Boże, jak dobrze, że miał dzisiaj dobry humor.

-Skarbie, ostatnim razem twój ojciec przeszkodził nam w zabawie. W tym wypadku musimy się zabawić z podwojoną siłą. - odparł

-Dobrze

Mężczyzna rozdarł moją koszulkę i rzucił ją w kąt.
Rozpiął swój pasek i zdjął spodnie.

Japierdole

Kazał mi się położyć na łóżku.
Zrobiłam tak jak mówił.

-Nawet nie wiesz jak za tym tęskniłem.
Gdy skończyć 18 lat weźmiemy ślub i codziennie będziemy mogli zakańczać tak nasz dzień.

W twoich snach tępy chuju

Przytaknęłam.

-Odpowiadaj myszko, gdy się do ciebie mówi.

-Z przyjemnością - powiedziałam głosem tak cichutkim, że nie byłam przekonana czy mnie usłyszał.

-Nie słyszałem, powiedz głośniej.

-Z przyjemnością.

Conrad zaczął mnie obcałowywać.
Po szyi.
Po piersiach.
Po ustach.
Po ramionach.
Po udach.

Kurwa wszędzie!
Myślałam, że zwrócę śniadanie.
Którego z resztą nie jadłam.

-Trochę ciałka ci przybyło słońce. Musisz schudnąć, bo nie zmieścisz się wkrótce w sukienkę, którą planuję ci kupić.

-Dobrze, przepraszam. Zrobię co w mojej mocy.

-Mówiłem ci kiedykolwiek, że cholernie mnie kręcisz?

No nie wiem, Japierdole. Szczerze, chuj mnie to grzeje.

-Dziękuję. -uśmiechnęłam się nieśmiało.

Czułam, jak krew spływa mi po szyi. Gdy, wróciłam do domu ciągle oszołomiona po dziwnej sytuacji z nieznajomym mężczyzną, tata był wściekły.
Obelgi i wyzwiska były tylko cząstką całej awantury.
Pobił mnie.
Rozciął mi przy tym okolice łuku brwiowego.

Nagle Conrad, przycisnął swoje wargi do moich gwałtownie i zaborczo.
Nie były przyjemne.
Były zimne.
Lodowate.
Zużyte.
Obleśne.

Czy tak naprawdę wygląda życia każdej nastolatki? 
Nie mogłam się urodzić w normalnej rodzinie z troskliwą mamą, kochającym ojcem, nadopiekuńczym starszym bratem i wkurwiającą młodsza siostrą?
Kurwa! Jasne, że nie mogłam.

Nie chciałam takiego życia.
Niech ktoś mnie uratuje.
Proszę!

Zachęcam was tu do zostawienia komentarza. Chciałabym wiedzieć czy tylko ja mam tak upośledzoną wyobraźnie, że przypadają mi do gustu takie opowiadania.
❤️



Niewidzialne łańcuchyWhere stories live. Discover now