Rozdział 26

441 25 1
                                    

Przerwa świąteczna właśnie się skończyła. Tak jak podejrzewał Harry wróciło tylko 30% wszystkich uczniów. Wszyscy wiedzieli co się szykuje, gdyż nauczyciele byli w ponurych humorach, a nad całym Hogwartem trwała właśnie burza. Przemówienie Severusa było, krótkie, ale na temat. Chodziło w nim głównie o wojnę, której nadejścia nie ma już co ukrywać. To było pewne, że sam Voldemort przybędzie do zamku już wcześniej. Do tego czasu Harry miał zamiar przygotować podziemne sypialnie dla pozostałych uczniów. Właśnie na ten temat BK prowadzili obecnie dyskusje.

- Może lochy - zaproponowała Pansy - Jest tam wiele tajnych przejść dzięki czemu trudniej będzie nas złapać.

- Odpada - Powiedział chłopak z ciut ciemniejszą karnacją. - To będzie pierwsze miejsce w jakim zacznie pałętać się Voldemort.

- Dean ma racje - stwierdził Harry - Lochy odpadają. Są zbyt łatwym celem. Po za tym to dom, z którego wywodzi się Voldemort. Na pewno zna wszystkie zakamarki. Proponuje raczej schować się gdzieś w okolicach biura dyrektora. Jest to część zbudowana przez Godryka. Voldemort na pewno nie zwiedził tamtej części zamku za dobrze. Albus mu na to nie pozwalał.

- Zgadzam się z Harrym. - Odezwała się Luna - Po za tym Rowena jak i Grodryk byli przyjaciółmi co znaczy, że między ich częściami zamku są tajne przejścia. W części zamku należącej do Rawenclav znajduje się także wiele wyjść z zamku.

Większość osób zgodziła się z Luną i Harrym. Urządzanie miejsc do snu miało się zacząć za tydzień. Podzielili się więc na trzy grupy. Pierwsza odpowiadała za posłania i inne rzeczy potrzebne do zorganizowania takiego zakątka. Była ona największa. Druga grupa miała załatwić dostęp do jedzenia. Skrzaty cały czas były w Hogwarckiej kuchni co tylko ułatwiało sprawę. Ostatniej grupce przypadło zadanie znalezienia odpowiedniego miejsca, gdzie będą mogli się ukryć.

Całość zorganizowana została bardzo szybko. Harry znalazł idealne pomieszczenie, aby się ukryć. Była to stara sala do transmutacji. Została zapomniana jeszcze przed czasami zanim Tom zaczął chodzić do szkoły. Była to dość spora, okrągła sala. Nie posiadała żadnych okien, a jedynym źródłem światła było zaklęcie 'Lumos' rzucone przez uczniów. To nie był jednak żaden problem. Okrągły kształt sali trochę utrudniał to wszystko jednak nie stanowiło to wielkiego problemu.

Za pomocą magii Harry wyczarował coś w rodzaju wielkiego drzewa na środku sali. To właśnie na nim pozawieszano prześcieradła pełniące role hamaków. Pod jedną ze ścian stały ławki oraz krzesła przy których mieli jadać posiłki. Każdy wiedział, że przeżycie w takich warunkach było trudne jednak musieli sobie poradzić. Nie było tutaj jednak kilku uczniów z Slytherinu oraz Ravenclaw. Brunet zdawał sobie sprawę, że Voldemort może zacząć grzebać w głowach swoich poddanych. Draco sam wpadł na pomysł i poprosił Harry'ego by ten usunął z ich pamięci miejsce obecnego zamieszkania reszty BK. Pozostali tylko poparli ten pomysł. Spotkania nadal miały odbywać się w pokoju życzeń do czasu przybycia Voldemorta.

Nauczyciele chyba zaczęli coś podejrzewać, a w szczególności Snape. Było oczywiste, że zrobi wszystko by podpasować swojemu panu. Z tego co Harry wiedział, Severus wstąpił do szeregów Voldemorta 16 lat temu. Nie dziwił się więc, że mężczyzna zaczyna tracić zmysły. Najpierw Dumbledore grzebiący w jego umyśle, potem śmierć wielu bliskich osób oraz na samym końcu Mroczny Znak. Nawet on miałby dosyć opierania się po tylu latach dzień w dzień słysząc głos czarnego pana w myślach.

- Jeszcze raz! - Krzyknął Harry, gdy ćwiczyli właśnie zaklęcia - Trzymać różdżki! Waszym celem jest przedarcie się przez tarcze przeciwnika!

- Zaklęcie ochronę! - Krzyknął Blaise - Dalej! Skupić się i utrzymać tępo!

- Expulso!

- Protego!

Szlifowali właśnie ostatnie umiejętności. zbliżał się koniec marca. Brunet doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, że Voldemort przybędzie Hogwartu już niedługo. Całe szczęście nie był już jego Horkruksem. To by mogło sprawić, że przegraliby tą wojnę.

Owoc Kłamstw - DrarryWhere stories live. Discover now