Rozdział 15

646 32 7
                                    

- O kurwa - Wydusił z siebie - Pacz na to - Wskazał na tytuł jednego z artykułów 'Nowy wygląd wybrańca. Dlaczego imprezuje zamiast przygotowywać się do wojny?'

"Wczoraj naszym reporterzy natknęli się na złotego chłopca w jednym z mugolskich klubów. Z tego co zdążyli zauważyć był on tam z pewną blondynką. Chłopaka bawił się prawie całą noc pijąc alkohol i tańcząc. Co się stanie z magicznym światem? Czy złoty chłopiec nas porzucił? Oraz dlaczego Albus Dumbledore ukrywał fakt wysłania chłopca do mugoli przed światem? Po więcej informacji śledźcie proroka codziennego."

- Nie no, co za skurwiele - stwierdziła dziewczyna - Jak zawsze muszą wtykać nos w nieswoje sprawy. Mam tylko nadzieje, że nie wiedzą, gdzie mieszkasz.

- Mam na to akurat sposoby. - powiedział chłopak po czym udał się do góry, by po chwili wrócić z książką w ręce. - założę osłony by nie byli w stanie mnie zlokalizować ani tu wejść.

Tak jak powiedział, tak zrobił. Całość zajęła mu godzinę. Był zmęczony i głodny, więc Veronica zamiast iść do knajpy zamówiła jedzenie do domu. Obydwoje postanowili, że świętować będą dopiero jutro, a dziś rozłożą się i pooglądają jakiś serial.

- A właśnie - Zaczął brunet - Jak tam twój wujek. Ostatnio cały czas siedzisz u mnie w domu.

- Cały czas jest w delegacji - odpowiedziała niebieskooka - Z tego co wiem wróci dopiero za tydzień. Do tego czasu zamierzam spędzać z tobą każdą możliwą chwilę.

Avadooki tylko się zaśmiał po czym wrócił do oglądania kolejnego tureckiego filmy. Były one strasznie głupie co sprawiało, że wraz z Vivi siedzieli roześmiani i żartowali z większości scen.

- Zostajesz na noc? - Spytał Harry, gdy film się zakończył.

- Nope - zaprzeczyła dziewczyna - Wybacz, ale musze iść. Do zobaczenia jutro

—><—

- 187, 188, 189, 190, 191 - Liczył chłopak robiąc pompki - 192, 193, 194, 195, 196, 197, 198, 199 iiii 200!

Harry kończył właśnie swój poranny trening. Stał się on częścią życia chłopaka. Codziennie rano wstawał i szedł biegać po czym jadł lekki posiłek i szedł na poddasze poćwiczyć pozostałe partie ciała. Sam musiał przyznać, że czuł się naprawdę świetnie. Był patykiem od zawsze więc taka zmiana była dla niego czymś naprawdę ważnym. Zauważył też, że jego Instagram w błyskawicznym tępię zdobywał popularność. Oczywiście sam uważał, że jest sexi, ale jak wydać 900 tysięcy tapet i plastiku uważało tak samo. W pewnym momencie jego telefon zawibrował. Harry spojrzawszy w wyświetlacz odkrył, że to jego przyjaciółka dzwoni.

H: Cześć Vivi, co tam?

V: W sumie dobrze. Rozmawiałam dzisiaj z wujem. Wczoraj wrócił z delegacji i uparł się, że chce Cię poznać. Uznałam, że nie będę dzwonić o 23 w nocy dlatego ustaliłam z nim, że przyjdziesz dzisiaj na 14. Pasuje ci?

H: Pewnie, że przyjdę. Są jakieś konkretne wymagania co do stroju czy to raczej luźna impreza?

V: Boże potti - było słychać śmiech - Żadna impreza. Przyjdź ubrany tak jak zawsze. Czyli normalnie

H: Spoczko. W takim razie do zobaczenia.

V: Bay

Harry rozłączył się i spojrzał na zegar. Była dopiero 10, więc uznał, że może jeszcze chwile potrenować. Będzie musiał jeszcze kupić jakieś wino czy coś w końcu trzeba sie pokazać z jak najlepszej strony. Jego trening skończył się jakoś o 10:30. Brunet postanowił, że uda się jeszcze do basenu. Było lato oraz 30 stopni. Gdyby nie był czarodziejem musiałby biegać o 6:00 rano, ale na całe szczęście był czarodziejem i znał zaklęcia chłodzące, więc taka temperatura nie robiła na nim żadnego wrażenia. 

Siedział w basenie dobre 2 godziny. Jednak w końcu postanowił z niego wyleźć i udać się opukać pod prysznic. Był także wybrać sobie outfit. Czarne trampki, lekko poprzecierane czarne jeansy obwieszone srebrnymi łańcuszkami, biały T-shirt z czerwonym wężem na plecach oraz skórzana kurtka z wielkim "H" na plecach. Całość dopełniały czarne sznureczki zawieszone na jego rękach oraz kilka pierścieni na palcach. Największym wyzwaniem był jednak sklep. Harry nie miał pojęcia jaki rodzaj wina ma kupić. Ostatecznie zdecydował się wziąć jakieś o czerwonej barwie. Przy kasie był oczywiście mały problem, gdyż kasjerka uparła się, że mu nie sprzeda. Harry pokazał jej dowód z rzuconym na niego czarem, który pokazywał, że chłopak ma ukończone 16 lat. Kasjerka nie miała już nic do gadania więc tylko wybuczała cenę. Brunet, jak gdyby nigdy nic wyszedł ze sklepu i udał się w stronę domu przyjaciółki.

- Idę - Dało się usłyszeć damski głos. Harry właśnie stał pod drzwiami i czekał aż przyjaciółka mu otworzy - Witaj Potti, wchodź do środka.

Chłopak bez żadnego zawahania, wszedł do środka i zdjął buty.

- a więc ty jesteś Harry? - Zapytał mężczyzna. Miał na około 40 lat. Był ubrany w zwykłe krótkie spodnie oraz luźną bluzkę - Ja nazywam się Marcin. Miło mi w końcu ciebie poznać. Vera mówiła o tobie dużo niesamowitych rzeczy, więc naturalną rzeczą jest, że musiałem się poznać.

- Mi też jest niezmiernie miło pana poznać - powiedział Harry oraz uścisnął rękę mężczyzny - Mam dla pana wino. Nie wiedziałem jakie pan preferuje, więc wziąłem te, które wyglądało najlepiej.

- Nie musiałeś, ale skoro już się o to pofatygowałeś to zapraszam do stołu. - Zarządził Marcin.

Przed Harrym pojawił się stół zapełniony od góry do dołu różnymi potrawami. Myślał, że przyjdzie ktoś jeszcze, ale jak się okazało jedzenie było tylko i wyłącznie dla ich trójki. Wujek Veronica'i był naprawdę miły. Harremu bardzo dobrze się z nim rozmawiało. Oczywiście jak tylko się dowiedział jak Harry zdobył alkohol zaczął się trochę niepokoić, ale dziewczyna zapewniła go, że może być spokojny. 

Brunet siedział u Very przez prawie cały dzień. Opuścił ten dom dopiero o 21:00. Musiał jednak przyznać, że był to naprawdę cudowny czas.

Owoc Kłamstw - DrarryWhere stories live. Discover now