Rozdział 8

788 34 3
                                    

Następnego dnia przed urzędem stała dwójka nastolatków. 19-letnia dziewczyna oraz 15-letni chłopak. Pomimo iż między nimi były niecałe 4 lata różnicy chłopak przerastał dziewczynę o przynajmniej 20 cm. Oboje weszli do wielkiego, białego budynku, a następnie udali się do sekretariatu

- Dzień dobry - odezwała się dziewczyna - My umówieni na 15:00

- Mhm - mruknęła kobieta - Pani Skybook oraz pan Potter-White?

- Zgadza się - rzekł chłopak

- Sala numer 14, można wchodzić - powiedziała smętnym głosem, jednak nastolatków to nie obchodziło. Aktualnie kierowali się do sali nr. 14.

- Dzień dobry - Odezwała się niska, pomarszczona kobitka z za biurka - Jak rozumiem Pani Skybook?

- Zgadza się - Odezwał się niespodziewanie Harry zakluczając drzwi - A teraz dobranoc

Głowa kobiety opadła na biurko. Kamery zagłuszyli za pomocą magii przed wejściem wstawiając tam fałszywy obraz. Veronica odsunęła kobietę po czym zaczęła wpisywać jakieś dane. Harry ufał przyjaciółce więc tylko pilnował drzwi. W końcu dziewczyna pracowała od niecałego roku w księgowości, a przynajmniej to mu powiedziała.

- Skończyłam - Rzekła blondynka - Teraz jesteś moim małym braciszkiem, a o to twój dowód - podała mu papier

- Transmutować to? - Dziewczyna tylko pokiwała głową, a po chwili w ręce Harry'ego był dowód tożsamości w małej, plastikowej formie w kształcie karty kredytowej.

Potem Veronica tylko podbiła to wszystko dziwną pieczęcią po czym ocucili staruszkę oraz zmienili wspomnienia. Gdy wrócili do domu chłopaka, dziewczyna postanowiła coś ugotować, a avadooki miał zamiar zrobić prawko. na kurs mógł się zapisać najwcześniej 16 maja. Udało mu się jednak znaleźć termin na 5 maja co uznał za niezłe osiągnięcie. Do tego czasu postanowił ćwiczyć jazdę samemu, a następnie podrobić papiery i iść na egzamin z "zaliczonymi praktykami i egzaminem teoretycznym" bo czemu nie.

- Harry, nawet nie próbuj - powiedziała dziewczyna po usłyszeniu planu chłopaka - na to się nie zgodzę.

- W takim razie mam pewną propozycje - dziewczyna odwróciła się w jego stronę, a brunet kontynuował - Daj mi czas do 20 kwietnia. Tego dnia zdam u ciebie egzamin teoretyczny, a tydzień później także egzamin praktyczny.

- Zgoda, jednak ja ci mojego auta nie oddam - powiedziała, a Harry już dobrze wiedział skąd weźmie auto. - oraz wisisz mi zakupy dlatego właśnie teraz idziesz ze mną do galerii.

Chłopak zgodził się jednak nie był pewny czy prawko było warte pójścia na zakupy wraz z Veronicą. Wiedział, że może go to zabić, ale bardzo chciał 31 lipca mieć już prawko oraz prace, bo póki jest niepełnoletni nie jest w stanie nic zrobić. 'Umrę' pomyślał Harry.

Vivi wpadła w wir zakupów. Teraz był pewien, że zginie szybciej niż się urodził. Dobrze, że Voldemort nie opanował fachu robienia zakupów, bo po takim ataku brunet mógłby sie nie pozbierać.

- Wreszcie w domu - powiedział Harry, gdy odtarł do łóżka. Niby miał dzisiaj pobiegać, ale spokojnie mógł stwierdzić, że zakupy z Vivi są na równi z bieganiem

<--Taka mała przerwa. Wybaczcie mi, ale nie chciało mi się czytać jakie prawa obowiązują w Wielkiej Brytanii, gdy ludzie zdają prawo jazdy. Wydaje mi się, że ta opcja z trzema miesiącami i dorosłością - 16 lat będzie znacznie wygodniejsza, niż czekanie aż Harry skończy 18-->

Owoc Kłamstw - DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz