-A gdzie twoje drzewo? - zaśmiała się Amy podchodząc do mnie bliżej i kładąc dłonie na mojej klatce piersiowej. Wzruszyłem tylko ramionami, a dziewczyna odpowiedziała - Tak!
Objąłem ją, a ona przeniosła ręce na moją twarz. A potem oddaliśmy najwspanialszy pocałunek w całym moim... naszym życiu. Krótki, lecz czuły.
Chrissy podeszła do nas po pewnym czasie.
-Cześć kochasie - powiedziała z uśmiechem wywołując zdziwienie na twarzy Amy.
-Hej... - zaczęła blondynka;
-Zanim coś powiesz... Wiem, wiem, ja namieszałam, ale... No przepraszam, już uciekam. Gratuluję wam wspaniałego powrotu - Chrissy odwróciła się na pięcie.
-O co chodzi? - zapytała Amanda.
-Kiedy tu jechałem, natrafiłem przypadkiem na Chrissy i ona zaproponowała, że mnie podwiezie - wyjaśniłem.
-Chrissy, poczekaj! - krzyknęła nagle Amy.
Ta odwróciła się i spojrzała pytająco na moją dziewczynę (oh, nareszcie mogę to powiedzieć!).
-Dziękuję, że pomogłaś Bradowi dostać się tutaj. To miłe z twojej strony - powiedziała z uśmiechem Amanda. - I chcę, żebyś wiedziała, że nie masz się za co obwiniać. Jeszcze raz dzięki.
Uśmiechnąłem się z satysfakcji, że nikt się z nikim nie pokłócił. Sam też podziękowałem Chrissy, po czym dziewczyna odeszła gdzieś w swoją stronę.
Złapałem Amy za rękę, dałem buziaka w policzek i spytałem:
-To co teraz robimy?
-Zgaduję, że nie masz rezerwacji w żadnym hotelu, co? - odparła unosząc jedną brew.
-Eh, no nie za bardzo - przyznałem.
-Skąd wiedziałam? Masz szczęście, że wzięłam dwuosobowy pokój.
Zawołaliśmy taksówkę i pojechaliśmy do hotelu. Pierwszym co zrobiłem na miejscu było wejście pod prysznic. Wyskoczyłem spod niego, ubrałem długie, ciemnoszare spodnie od piżamy i bez koszulki wyszedłem do pokoju. Amy siedziała już na łóżku z laptopem na kolanach, w pudrowo-różowej koszuli nocnej. Usiadłem obok niej.
-Powiedz mi, co dalej? - westchnąłem opadając do tyłu.
-Co masz na myśli? - zapytała dziewczyna nie patrząc na mnie.
-No bo... Osiągnąłem właśnie cel, do którego dążyłem przez ostatnie wiele miesięcy. A co mam robić dalej? - powiedziałem i podniosłem się z powrotem do góry.
Amy odwróciła się do mnie, zmrużyła oczy i pogłaskała mnie po ramieniu.
-Oj, głuptasie... Teraz możesz skupić się na karierze – zaczęła. – Rodzinie może...
-Rodzinie powiadasz? – podniosłem się z uśmiechem.
-No wiesz – mruknęła dziewczyna dwa razy podnosząc brwi do góry.
Pocałowałem dziewczynę, lecz nagle usłyszeliśmy dźwięk nadchodzącego połączenia Skype. Niechętnie przerwaliśmy pocałunek, a Amy odebrała rozmowę.
-Hej, Van – przywitała się.
-Cześć, myśleliśmy, że nigdy cię nie złapiemy na tym Skype'ie. Całymi dniami cię nie ma, gdzie ty się włóczysz – usłyszeliśmy głos Connora.
-Hej, Con – mruknąłem.
-Cześć, Brad – odparł.
-BRAD?! – wydarli się na raz Vanessa i Tristan poczym rozległ się dźwięk siadania na krześle.
YOU ARE READING
Thank You for the Music || A.Seyfried & The Vamps
FanfictionUtalentowany muzycznie chłopak poznaje na plaży utalentowaną muzycznie, ale i aktorsko dziewczynę. Zaprzyjaźnią się, ale czy wyjdzie z tego "coś więcej"? A co się stanie, kiedy rozjadą się po świecie za karierą? // Fanfiction zakończone, skopiowane...
~2~ Rodział 12#:"Stęskniłam się"
Start from the beginning