-Hej, miśku, czyżbyś miał jakiś problem? - usłyszałem głos za sobą, a zaraz po tym trzask drzwi.
Odwróciłem się, a na chodniku stała... Chrissy Costanza.
-Czy ty mnie śledzisz? - zapytałem śmiejąc się.
-Do rodzinki nie mogę przyjechać? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. - To ty ciągle na mnie wpadasz. Co tu robisz?
-Jadę do...
-Ciii! Daj mi zgadnąć! Amy! - wykrzyknęła.
-Eee... Tak.
-Może cie podwieźć? Jadę na zakupy do Paryża.
-No wiesz... Nie trzeba... Dam radę - próbowałem uniknąć spędzania czasu z Chrissy, bo to mogłoby skończyć się źle.
-Nie udawaj, przecież nie znasz nawet języka.
-Poza tym, skąd wiesz, że jadę do Paryża? - spytałem podejrzliwie.
-Internety powiedzą ci wszystko - odparła akcentując pierwsze słowo. - Nic ci przecież nie zrobię, ale jak nie to nie - wzruszyła ramionami.
-Ej, dobra, dobra, zaczekaj - poszedłem za nią do auta.
Dziewczyna posłała mi tylko krótki uśmiech i zasiadła za kierownicą. Kiedy znalazłem się na miejscu pasażera, włączyliśmy muzykę z płyty. Zgodnie wybraliśmy Eda Sheerana.
-Kierunek - Francja! - zakomunikowała dziewczyna i ruszyła.
-Sorki, że spytam, ale... Jak długo już jeździsz?
-Spokojnie, Bradley, spokojnie, zdałam prawko rok temu - roześmiała się. - Może nas nie pozabijam.
Jechaliśmy w milczeniu kiwając tylko głowami w rytm muzyki.
-Wiesz co... Chciałabym cię za coś przeprosić - odezwała się Chrissy po pewnym czasie.
Spojrzałem na nią wyczekująco.
-Pamiętasz może nasze pierwsze spotkanie?
-No, ciężko zapomnieć - przyznałem.
-No tak... Iii... Przyznam szczerze, że mam teraz trochę na sumieniu to, co zrobiłam... Bo wydaje mi się, że nie zerwałbyś z Amy, gdyby nie to - wyjąkała zmieszana.
-Oj tam, Chrissy. Może i coś by to zmieniło, ale teraz to już nie ważne. Nie przejmuj się. Ale dzięki, że to powiedziałaś.
-To super!
(Piosenka w mediach)
Dalsza droga minęła nam już bez krępujących sytuacji. Ogólnie było miło i przyjemnie. Śpiewaliśmy sobie piosenki Sheerana, które leciały, graliśmy w różne gry typu pomidor, opowiadaliśmy żarty, dokuczaliśmy trochę, wymieniliśmy się również radami odnośnie muzyki, którą oboje się zajmujemy. Zachowywaliśmy się jakbyśmy byli dobrymi przyjaciółmi już jakiś czas. W pewnym momencie wszedłem na Twittera i od razu się roześmiałem, bo ujrzałem, jak ktoś "shippuję", czyli ma nadzieję na takowy związek, mnie i Chrissy.
-Co się tak śmiejesz? - zapytała zdziwiona dziewczyna.
-Popatrz na to - machnąłem jej telefonem przed twarzą.
-Weź to, drogi nie widzę! - krzyknęła zgodnie z prawdą.
-Ups, sorrki - powiedziałem śmiejąc się nadal.
![](https://img.wattpad.com/cover/33369989-288-k226986.jpg)
YOU ARE READING
Thank You for the Music || A.Seyfried & The Vamps
FanfictionUtalentowany muzycznie chłopak poznaje na plaży utalentowaną muzycznie, ale i aktorsko dziewczynę. Zaprzyjaźnią się, ale czy wyjdzie z tego "coś więcej"? A co się stanie, kiedy rozjadą się po świecie za karierą? // Fanfiction zakończone, skopiowane...
~2~ Rozdział 11#:"W pogoni za Amandą"
Start from the beginning