Rozdział 11#:"Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze pracowało"

Zacznij od początku
                                    

-Też bym się zgłosił. Warto czasem porobić coś innego - dodałem widząc zdziwienie na twarzach przyjaciół.

-Brad.... Ja nie chcę nic mówić, ale ty nie nadajesz się na aktora - przyznał Tristan.

-Cooo? Właśnie, że się nadaję! Zobaczycie, że się dostanę. I to na jakąś główną rolę, nie wiem tego Mariusza może, czy kogoś - odparłem dumnie i poszedłem do klasy. Będą mi wmawiać, że się nadaję, pff... Pewnie mieli rację, ale nie mogłem dopuścić, aby Mariuszem został kto inny.




Amanda




       Kiedy Brad odszedł obrażony odszedł od tablicy ogłoszeń, popatrzyłam na Vanessę i zaśmiałam się.

-Co go nagle wzięło na aktorstwo?

-Ja ci powiem, co... - zaczął Connor - Wiedział na pewno, że Cosette całuje Mariusza w przedstawieniu. Myślisz, że pozwoliłby na to komuś innemu? - zapytał i trącił lekko łokciem Tristana, po czym oboje się zaśmiali.

-Też macie pomysły... Na pewno miał inny powód - powiedziałam, jednak nie do końca przekonana.

-Nie wydaje mi się - powiedział Tristan.

      Popatrzyłam z nadzieją na Vanessę, że chociaż ona zaprzeczy.

-Przykro mi, Amy. To jest najbardziej prawdopodobne. Wszyscy zdążyliśmy poznać, że z Brada raczej kiepski aktor.

        Zastanowiłam się przez chwilę. Może jednak mieli rację? Może Brad naprawdę nie chciał aby to kto inny całował... mnie. Ale dlaczego? Czyżby zaczęło mu zależeć? Już jakiś czas temu zauważyłam, że się zmienia i powstrzymuje od flirtów z dziewczynami. Jednak ciężko byłoby mi uwierzyć, że robiłby to dla mnie. Ten Brad, w którym kochało się jakieś 80% dziewczyn z Zakintos? Nie, to niemożliwe. Potrzebowałabym dokładnego dowodu na to.


      Przedstawienie, przedstawieniem. Zbliżało się ważne wydarzenie - koncert chłopaków. Wszyscy byliśmy strasznie nakręceni. Chłopcy codziennie siedzieli u któregoś z nich i ćwiczyli. Niestety nie chcieli zdradzić nam, jaką piosenkę zaśpiewają. Z Vanessą wiedziałyśmy tylko, że napisali już coś swojego. Nie mogłyśmy się doczekać.




Bradley

      Nie mogliśmy doczekać się koncertu. Byliśmy nim strasznie podnieceni. Zawzięcie ćwiczyliśmy naszą nową piosenkę. Con szybko odnalazł się w zespole. W czwórkę byliśmy dla siebie trochę jak bracia. Założenie zespołu było najlepszym pomysłem w moim życiu.

      

      W dzień koncertu moje podniecenie zmieniło się w tremę. Rano ledwie wstałem. Płatki do mleka, które wsypywałem do miski rozsypały mi się. Tak samo z łyżką, która upadła na podłogę. Po zjedzeniu śniadania musiałem się naszykować. Jak na złość, na mojej głowie pojawił się odstający kikut, którego za nic nie mogłem spłaszczyć. Na szczęście udało mi się.

      Jak się okazało nie tylko ja miałem takie problemy. Chłopcy również byli strasznie stremowani. Najgorzej wyglądał jednak Connor. Ledwie mówił i ogólnie był cały roztrzęsiony. Spotkaliśmy się za sceną z Amy i Vanessą. Te życzyły nam powodzenia, obiecywały, że będą trzymać kciuki. W pewnym momencie Van pocałowała Connora. Od razu podniosła chłopaka na duchu i Con był gotowy występować.

Thank You for the Music || A.Seyfried & The VampsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz