♕︎𝑋𝑋𝑋𝐼𝑋-𝑆𝑜𝑚𝑒𝑡𝒉𝑖𝑛𝑔 𝑓𝑜𝑟 𝑠𝑜𝑚𝑒𝑡𝒉𝑖𝑛𝑔..♕︎

91 9 0
                                    

-Jak widać, twoja mama musiała się pomylić, ponieważ-nie dokończyłem ponieważ usłyszałem kroki dochodzące z góry

-To oni

-Oni? Kto?-zapytałem

-Przyjaciele mamy. Ale nie są zbyt uprzejmi dla dorosłych..

Niech to szlag.

~•~
Pov: Narrator

Tom Marvolo Riddle od małego zawsze chciał aby traktowano go poważnie. Chcąc osiągnąć swój cel, postanowił sobie jedno. Nie prosić nigdy nikogo o pomoc, mimo trudności.

Za czasów szkolnych zdarzyło mu się parę razy złamać zasadę, ale uważał, że te pojedyncze prośby nie musiały być brane pod uwagę. Tylko jedna miała miano wyjątkowej.

Prosił o pomoc w szukaniu Komnaty Tajemnic. To była rzecz której czasami się wstydził. Zastępował myśl szybkim wytłumaczeniem, że gdyby nie Agata- Nie odnalazłby pomieszczenia.

Podziękował jej za to co zrobiła. To była szybka wymiana. Coś za coś. Dobre traktowanie i chwila cennej uwagi za pomoc w stworzeniu horkruksa.

Dziś to nawróciło. Znowu zamigotała mu stara myśl.

Nie proś nikogo o pomoc.

Miał gdzieś myśl. Szybki ruchem podwinął rękaw bluzki i dotknął czarnego znaku różdżką.

Teraz nie miał się czego obawiać. Nie będzie sam.

~•~

-Co jej zrobiłaś?- wyszeptała Walburga stojącą nad Kate.

Oliphe starała się uspokoić. Miały dużo szczęścia, ponieważ Malfoy pracowała jako pielęgniarka w Świętym Mungu.

-Nic jej nie zrobiłam, nawet nie miałam jak. Jestem unieruchomiona od dobrej godziny!

-Mam pomysł.- rzekła czarnowłosa. Nie wiedziała czy postępuje dobrze, czy źle. Tom będzie na nią zły gdy zawali.. Agata także.

-No pochwal się, jaki?

-Jeżeli powiesz mi, co się stało Agacie-zrobiła pauzę i spojrzała za siebie. Oliphe nie wiedziała o co chodzi- zrzucę klątwę. Ale nawet nie próbuj uciekać. Abraxas i Orion są obok drzwi.

-W porządku.- odparła blondynka- Jak zostałam złapana przez Toma, byliśmy sami w domu. Nie pytajcie ile dokładnie bo nie wiem, może dwadzieścia minut, albo pół godziny.. Nie ważne. Agata przyszła i była bardzo zestresowana. Zajrzała mi do wspomnień, leciały crucciatusy.. Zostałyśmy same. I tu robi się dziwnie. Nagle po szybkiej wymianie zdań, oczywiście bardzo miłej jak zawsze- uśmiechnęła się sarkastycznie- stała się blada, momentalnie zgięło ją w pół.. z tego co słyszałam wymiotowała. Nie wiem co było dokładnie dalej bo nie byłam z nią. Następnie wy przyszliście, bla, bla, bla..

-Zaczekaj- wstrzymała Oliphe- wymiotowała i co?

-Zgięło ją w pół, trzymała się za podbrzusze.. blada, zlana potem.- odparła- A teraz zdejmuj klątwę Black.

-Nie kłamiesz?

-Na dziś mam już dość cackania się z wami wszystkimi. Jak chcesz możesz sprawdzić w moich wspomnieniach. Obojętnie. Rób jak uważasz- spojrzała na Agatę leżącą na kanapie- Będe szczera, nie wygląda za dobrze. 

~•~

-Abraxas!

-Oliphe!

Małżeństwo spotkało się na korytarzu. Oboje mieli grymasy na twarzach a ręce trzęsły  się jak galareta ze stresu.

-Mów pierwszy- zaproponowała szybko.

-Ja i Orion musimy się teleportować do Toma.

-Dlaczego?- zapytała

-Znak nas piecze, to znaczy że chce naszej obecności. Dacie radę z nią?- wyszeptał

-No właśnie tu jest problem.

-Jaki problem?- zapytał Orion zachodząc od tyłu

-Zdrowie Agaty.

~•~

Teleportacji do świętego Munga z nieprzytomną osobą okazała się trudniejsza niż przypuszczono. Oliphe była z brunetką, podczas gdy Walburga została w domu z Kate.

Orion i Abraxas też teleportowali się ale tym razem do Toma.

Cały świat stał się pokręcony, cholera.

Kobieta szybkim krokiem weszła do szpitala. Nie trzeba było długo czekać. Zanim się obejrzała, wszystko zostało przejęte wraz z ciałem Riddle.

Bała się. Tak bardzo się bałam o swoją przyjaciółkę.. Widziała w swoim życiu wiele, wiedziała, że Agata wiele przeszła, ale teraz? Teraz musiała stoczyć walkę ze śmiercią. A każdy się jej boi..

~•~
Hej hej hej!
Witajcie w rozdziale.
Mam nadzieję że wam się podoba
Jak myślicie co dolega nasz głównej bohaterce i czy ktoś umrze..?
Oczywiście teorie możecie napisać w komentarzu jestem ciekawa co tam wymyśliliście hahah
Jak tam lato? Jak tam wakacje?
Mam nadzieję że jesteście zdrowi i wszystko u was w porządku. Jak tak, bardzo się cieszę.
To byłoby na tyle

Miłego dnia/miłego weekendu/miłego wieczoru/smacznej kawusi z rana/ spokojnej oraz przespanej nocy

Trzymajcie się!

Bayy!

616 słów

✔︎ℳ𝒾𝓁ℴ𝓈́𝒸́ ℬℴ𝓁𝒾||𝒯ℴ𝓂 ℳ𝒶𝓇𝓋ℴ𝓁ℴ ℛ𝒾𝒹𝒹𝓁ℯ 𝑐𝑧.2✔︎Where stories live. Discover now