♕︎𝑋𝐼𝑉-𝑁𝑎𝑚𝑒𝑠 𝑑𝑒𝑙𝑒𝑡𝑒𝑑...♕︎

137 10 0
                                    

Cisza została tak szybko przerwana.

-Diabeł chodził tam na palcach. Teraz mi wierzysz?-wyszeptał Abraxas łapiąc moją żonę za rękę.

-Ch-chyba tak..

Czy ja o czymś nie wiem?

~•~
Pov: narrator

Co się dzieje w naszym ciele, gdy kontrolę nad nami przejmuje niepokój i stres?

Jak to wszystko wygląda od środka? Jak wygląda ekstremalnie szybko bijące serce, szybkie ruchy tętnicy na szyi oraz płuca rosnące z każdym oddechem?

Możemy również zastanawiać się, co dzieje się w naszym mózgu. Co wymyśli ty razem nasza wyobraźnia?
To zależy od sytuacji. Gdybyśmy mieli brać to, co przydarzyło się Agacie, Abraxasowi, Tomowi i wielu innym uczniom, moglibyśmy śmiało odpowiedzieć na zadane wcześniej pytanie. Co dzieje się w naszym mózgu?

U większości pojawiły się czarne scenariusze, możliwość zabicia, a może nawet znalazł się przypadek, gdzie ktoś wyobraził sobie spetryfikowanie przez nieludzką postać. Nikt jednak nie wiedział i nie starał się rozwiązać tej zagadki. A przynajmniej nikt nie pokazywał zainteresowania potworem.

Slughorn kilka dni wcześniej, mówił Riddlowi, że uczniowie prosili go aby opowiedział im coś na temat legendarnej komnaty. Ten niechętnie chciał podjąć się tego tematu, ale po długich prośbach i namowach uczniów- ustąpił:

-Hogwart został założony kilkaset lat temu, przez najpotężniejszych. Helga Hufflepuff, Godryk Gryffindor, Rowena Ravenclaw i Salazar Slytherin. Trzech z nich zgadzało się ze sobą, lecz jeden.. no właśnie.

-Jaki to ma związek z komnatą?- zapytała jedna z uczennic

-Otóż Slytherin postanowił opuścić szkołę. Zanim to jednak zrobił, wybudował gdzieś ukrytą komnatę, po czym ją zapieczętował. Dopóki prawowity dziedzic nie postanowi jej odnaleźć, wszystko będzie codziennością.

-Coś petryfikuje uczniów- odezwał się jeden z krukonów

-Legenda głosi, że komnata.. jest domem prawdziwego potwora.

~•~

-Mam serdecznie dość tego wszystkiego.- rzekła.

Agata siedziała na fotelu w komnacie Toma, starając się nie wybuchnąć złością.

Tak, była na siebie zła, że nie może wpaść na kolejny trop sprawy. Że nie może przypomnieć sobie podejrzanych czynów. A przede wszystkim, że osoba z kartki została zraniona przez bazyliszka.

Thomas Hobbes
•Ophelia Ughel
•Dominica Vatis
•Peter Fillipch
•Sofia Brice
•V̶i̶c̶t̶o̶r̶i̶a̶ M̶o̶u̶t̶

Nerwowo kreśliła imię nastolatki.

To takie niedorzeczne!

-Nie możesz się obwiniać za ten atak. To nie jest łatwe.

-Posłuchaj. Ja czuję, że to wszystko jest chorą grą, a my jesteśmy figurkami. Ktoś rzuca kostką i przesuwa nas do jeszcze większego ryzyka, a kiedy jesteśmy blisko tropu, odsuwają nas a teorie niszczą.- spojrzała na niego- przestało mi się to  podobać już dawno, Riddle. Tak cholernie chce znać już prawdę...

Podszedł do niej i objął ramieniem.

-Uwierz, mi też to wszystko wydaje się być strasznie naciągane, a przede wszystkim czuje, że za tym czymś nie koniecznie stoi ktoś z wypisanych osób.

-Co masz na myśli?

-Nawet jeżeli nie minęły trzy tygodnie, zdążyłem pogrzebać w ich pamięci i zorientować się, że oni kompletnie nie są w stanie trzymać języka za zębami, ani ty bardziej nasłać na kogoś bazyliszka- wziął kartkę z jej rąk i przez chwilę przyglądał się każdemu z nazwisk.- Nawet jeżeli są to.. ta lista wygląda jakby były tu wpisane randomowe osoby.

Momentalnie spięta się na jego słowa

-Coś się stało?

-A może oto właśnie chodziło..?

-Sluch-

-Może on chciał aby ta lista wyglądała na randomową.

-On?

-On albo ona.. Nie wiem dokładnie.. no jasne! Spójrz!- wyrwała pergamin i rozłożyła go na stole.- Thomas nie może być dziedzicem. Nawet jeżeli jest ze slytherinu. Jego nazwisko, Hobbes.. to wydaje się być mugolskie. Nie znam żadnego czarodzieja o takim nazwisku..

-No dobrze, ale co z resztą?

-Ophelia. Zdążyłam się z nią mniej więcej zakolegować. Ona panicznie boi się całej tej sytuacji i jest pół-krwi. Sama mi opowiadała, że jej rodzina od wieków trafiała do Hufflepuffu, ale ona jako jedyna trafiła właśnie do domu Salazara. Peter nie puszczał  Victorii samej. Zawsze był przy niej, bo się o nią bał. Na logikę- nie zaatakowałby własnej dziewczyny. Sofia jest  cicha, fakt, ale sama skusiłam się o to, by poszperać w jej głowie. Boi się węży, a na widok spetryfikowanych ciał, ma ochotę wymiotować.

Cały czas mówiła, a jej mąż skreślał nazwiska.

T̶h̶o̶m̶a̶s̶ H̶o̶b̶b̶e̶s̶
O̶p̶h̶e̶l̶i̶a̶ U̶g̶h̶e̶l̶
Dominica Vatis
P̶e̶t̶e̶r̶ F̶i̶l̶l̶i̶p̶c̶h̶
S̶o̶f̶i̶a̶ B̶r̶i̶c̶e̶
V̶i̶c̶t̶o̶r̶i̶a̶ M̶o̶u̶t̶

Dreszcz zapanował nad ich ciałem. Chłopak wypuścił pióro z rąk.

Vatis..

-WSZYSTKICH NAUCZYCIELI PROSZĘ O PRZYBYCIE NA TRZECIE PIĘTRO. POZOSTALI UCZNIOWIE MAJĄ WRÓCIĆ DO SWOICH POKOI JAK NAJSZYBCIEJ!-usłyszeli głos Slughorna.

Dreszcz..

-Zostań tu..- zaproponował.

-Nie ma mowy! Chodź!- pociągnęła go za koszulę.

-Jesteś uczennicą.- odpowiedział

-Czy aby na pewno?- zapytała i ruszyła na trzecie piętro, nie zwracając uwagi na krzyk Riddlea, aby wracała..

~•~
Hej hej hej!
Jak tam przygotowania do Wielkanocy?
Życzę wam miłych i spokojnych świąt spędzonych w miłej atmosferze♡♡
Dałabym wam mały spojler, ale nie mogę..
Tak czy inaczej, na pewno będziecie dość zdziwieni tym wszystkim co nastąpi hahaha
To byłoby na tyle misie
Przepraszam was za wszelkie błędy, poprawie je wieczorem

Bayy!

784 słowa

✔︎ℳ𝒾𝓁ℴ𝓈́𝒸́ ℬℴ𝓁𝒾||𝒯ℴ𝓂 ℳ𝒶𝓇𝓋ℴ𝓁ℴ ℛ𝒾𝒹𝒹𝓁ℯ 𝑐𝑧.2✔︎Where stories live. Discover now