♕︎𝐼𝑋-𝐹𝑖𝑟𝑠𝑡 𝐷𝑎𝑦..♕︎

144 11 4
                                    

-Abraxas też ma sam?- dopytał

-Tak, też ma sam.

Po tych słowach zapanowała cisza, którą dwójka napajała się przez kolejne minuty.

-Kocham Cię wiesz?- wyszeptała.

Nie odpowiedział od razu, tylko uśmiechnął się i pocałował ją w czoło.

-Wiem.

~•~
Pov: narrator

Poranek od samego początku wydawał się być cudowny.

Poczujcie ten sarkazm..

Zaczęło się od tego, że  ku zaskoczeniu wszystkich, to Agata wstała pierwsza i to ona uderzała Abraxasa po głowie poduszką, aby ten wstał.

Blondyn niespodziewanie wstał i zaczął gonić brunetkę, ale nie przemyślał tego, że kiedy wejdzie się na schody prowadzące do wszystkich pokoi dziewczyn.. o zgrozo, biedny zjechał na swoim brzuchu jak mały dzieciak na zjeżdżalni na placu zabaw.

Tak więc teraz Whither leży i czuje zażenowanie samym sobą.

A jeżeli chodzi o Toma, jednym z plusów było to, że jak był uczniem nigdy się nie spóźniał i był porannym ptaszkiem. Wyjątkiem musiała być jego nieobecność.

Dumbledore wcześniej trochę mu opowiedział o podejrzeniach. Jak się okazało, starzec musiał od dawna ich obserwować. Tylko jak mu się to udało w pojedynkę?

Może miał szpiega? Kto wie. W końcu jest nieobliczalny. Równie dobrze wśród uczniów mogą być inni pełnoletni już dawno czarodzieje.

Pewna myśl zaczęła krążyć mu po głowie, a zimny pot oblał jego ciało.

A co jeżeli w jakiś nieokreślony sposób Albus dowiedział się o wszystkim co miało miejsce kilkanaście lat temu? O tym, że razem z Agatą otworzyli komnatę, a Rubeusa oskarżono niesłusznie? Teraz chce wystawić ich na próbę?

Tom sam sobie nie chciał wierzyć w te wersję wydarzeń, ale miał wewnętrzne obawy. Może ten staruch nie jest taki głupi jak mu się wydawało i od dawna miał ich na celowniku?

Po pierwsze, nie wybrał ich tak po prostu. Fakt, równie dobrze mógł zrobić spotkanie z innymi nauczycielami, a ktoś kto ich jeszcze uczył, zaproponował. Przecież byli przykładnymi prefektami..

Jego wątpliwość rosła, a nie chęć do współpracy urosła w przeciągu kilku minut...

~•~

-Możesz mi wyjaśnić jakim cudem to wy macie więcej swobody? Zgłaszam sprzeciw!- mówił Abraxas.

-Nie przesadzaj Abraxas. Nie pamiętasz już, ile miałeś guzów na głowie wcześniej?- wyszeptała- no właśnie. Powtórka z rozrywki.

-Durne schody. Niech je szlag..- mówił kręcąc głową.- Co mamy pierwsze? Lekcje z To..- zobaczył jakiegoś ucznia- Profesorem od Czarnej Magii?-poprawił się.- kurwa..

-I niby kto komu karze uważać co?

-Cicho bądź Whither. To nie mój dzień..

-Nie twoja dzień? Przecież to dopiero twój pierwszy- usłyszeli

Odwrócili się i zobaczyli rudowłosą dziewczynę o bardzo rzucających się w oczy piegach i brązowych oczach. Była jedną z krukonek, a przynajmniej wywnioskowali to po jej szatach.

-Oj, nie przedstawiłam się. Jestem Dominica Vatis. Jesteście nowi tak? Widziałam was wczoraj.

Vatis? Chwila moment.. dziewczyna z kartki Dumbledora.

-Jestem Abraxas Whither, a to moja siostra Agata Whither. Miło nam. Tak jesteśmy nowi.

-Gdzie chodziliście do szkoły? Nie znam waszego nazwiska, ani nie przypominam sobie aby był taki ród..

-..Nasza rodzina nie pochodzi stąd, dlatego nie chodziliśmy tu do szkoły. Wcześniej uczęszczaliśmy do Durmstrangu.

-Przeprowadzka teraz? Ostatni rok szkoły? Trochę dziwne..

-Była taka potrzeba. Inaczej nie byłoby nas tu-powiedziała lekko się niecierpliwiąc. Za dużo chce wiedzieć..

-Idealna ślizgonka..- odpowiedziała nadal z uśmiechem na ustach.

-Sugeruje..

-Zaraz lekcja. Jaką masz lekcje Dominico?

-Zielarstwo z Gryfonami.- odpowiedziała z grymasem.- też się śpieszę. Przy okazji miło było was poznać. A szczególnie ciebie Agato. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy-i odeszła.

-Co za wredna wiedźma..- odparła- na dodatek jest na liście.

-Sugerujesz coś?

-Nie. Ale wiem tyle, że się nie zaprzyjaźnimy. 

-Będziesz musiała. Ja jej nie mam na papierze, więc przykro mi.

-Zamieńmy się, błagam.

-Nie mogę. To zmieni wszystko.

-No proszę..

-Nie.- odparł stanowczo i ruszył przed siebie-mamy lekcje Obrony, lepiej się pospiesz bo nas zabije!

Oh, wielkie dzięki Abraxas!

~•~

Hej hej hej!

Wybaczcie że rozdział jest krótki, mam nadzieję, że to jakoś bardzo wam nie przeszkadza. Przepraszam jeszcze raz.

Jak się czujecie? Jak tam atmosfera przed świętami i nauka? 

W tym tygodniu na pewno pojawią się jeszcze rozdziały, ale musicie dać mi trochę czasu na napisanie ich. Obiecuje, że będzie ciekawie..

Macie dużo sprawdzianów albo kartkówek? Jak tak to życzę powodzenia!<3

To byłoby na tyle. Za wszelkie błędy bardzo was przepraszam! 

Miłego dnia/miłego weekendu/miłego wieczoru/smacznej kawusi z rana/ spokojnej oraz przespanej nocy

bayy!

657 słów


✔︎ℳ𝒾𝓁ℴ𝓈́𝒸́ ℬℴ𝓁𝒾||𝒯ℴ𝓂 ℳ𝒶𝓇𝓋ℴ𝓁ℴ ℛ𝒾𝒹𝒹𝓁ℯ 𝑐𝑧.2✔︎Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora