♕︎𝑋𝑋𝐼𝐼-𝑆𝑐𝑟𝑒𝑎𝑚..♕︎

129 10 0
                                    

-Ma prawo i proszę opuścić ten budynek jak najszybciej.- odparł Riddle mocniej zaciskając palce na jej ramionach- tam są drzwi- wskazał skinieniem głowy- do widzenia.

-Dokonałaś złego wyboru. Ślepa.. Nawet nie widzisz.. A zresztą, sama się przekonasz!

~•~
Pov: narrator

Czy to aby możliwe?

Jest to pytanie o wielu odpowiedziach. Czasem trafnych, a momentami.. no cóż, sami wiecie.

Na własnej skórze Agata przekonała się, co to znaczy być zadręczanym przez powtarzające się pytanie. 

Czy to aby możliwe..?

Czy to aby możliwe?

Czy to aby możliwe?

To wszystko działało jak automatyczna płyta, która zacinała się na tym jednym momencie i nie dało się już tego naprawić. Chociaż..?

Riddle, zaraz po odejściu ojca, starała się nie wybuchnąć żalem, złością i zwyczajnym smutkiem. Mimo sączącej się nienawiści, nie mogła powiedzieć, że za nim nie tęskniła. Ale nigdy nie powie mu szczerego przepraszam albo kocham.

Kocham, przepraszam i dziękuję- są trzema słowami, które można wypowiedzieć mając(przysłowiową) gryfońską odwagę w swojej duszy. Ale nikt przecież nie powiedział, że wąż, borsuk i kruk nie mogą tego mówić.. Dla każdego wydaje się to niemożliwe do osiągnięcia.

Inna sprawa jest ze słowem nienawidzę. Bo przecież to z łatwością przejdzie przez jej struny głosowe i gardło. Mogłaby godzinami wpajać swoim wrogom, jak bardzo są żałości i ich nie znosi. 

W sercu trzeba trzymać tych ważnych. Dla pozostałych nie ma już miejsca.

~•~
Pov: Tom

Słysząc dzwonek z rana, jedyne co wpadło mi do głowy to wyrzucenie tej osoby z posesji.

Kto do kurwy jest tak głupi, aby zakłócać komuś sen o prawie szóstej rano?!

Przez myśl nawet przeszedł mi Abraxas, ale zdałem sobie sprawę, że to raczej nie może być on.

Jest zbyt leniwy aby wstawać tak rano. Z tego co opowiada Oliphe, ten blond włosy mężczyzna ma problemy ze wstaniem o dziesiątej, nie mówiąc już o wcześniejszych porach.

Otworzyłem drzwi, ale jedyne co ujrzałem to pustkę. Wyjrzałem i sprawdziłem czy ktoś przypadkiem nie robi sobie żartu. Ale nic. 

Tak się bawimy?

Prychnąłem i zamknąłem drzwi.

-Ktoś u nas był..?-zapytała Agata lekko zaspanym głosem.

Jej włosy były w nieładzie, ale to na swój sposób dodało jej uroku.

-Nie było. Wracajmy na górę.

-Jezu, kto normalny dzwoni do drzwi o takiej porze i następnie odchodzi..- wyszeptała

-Otóż Abraxas nie brał w tym udziału. Podejrzane, nie sądzisz?

-Obojętne. Chce tylko znowu spać. Ale obiecuje, że jeżeli ktoś zapuka znowu w drzwi to potraktuje go cruccio..

-Potrafiłabyś?

-Tak. A dlaczego nie?

-Wątpię, żeby ktoś wystraszył się kobiety w potarganych włosach, o zarumienionych policzkach, czarnej koszuli swojego męża z 172 wzrostu.

-Sugerujesz coś?- popatrzyła

-Ależ skąd..- wyszeptałem i chciałem ją pocałować, ale nagły krzyk córki wybudził nas z magicznego transu.

~•~

-Opowiedz jeszcze raz.- poprosiła Walburga klękając przy Adele, która jak na razie jedyne co, to siedziała na kolanach i patrzyła pustym wzrokiem na ścianę.-Adele?

-J-ja- wyszeptała- nie umiem tego opisać.. W sensie, nie wiem jak się nazywa to co widziałam- głos jej lekko zadrżał

-Nie szkodzi.. Opowiedz swoimi słowami.- zaproponowała Oliphe

-Więc.. było bardzo wcześnie rano. Obudziłam się, ponieważ usłyszałam pukanie w drzwi wejściowe.- zrobiła pauzę- Chciałam pójść do sypialni rodziców, żeby im powiedzieć, że mamy gości albo gościa, ale w tym samym momencie słyszałam kroki.-wtuliła się bardziej w moją koszulę i kontynuowała- Myślałam, że to tata i faktycznie- to był on, bo coś mówił o tym jak ludzie są głupi aby być tak wcześnie. Ale mniejsza..-Agata popatrzyła na mnie z wymalowanym znakiem zapytania na twarzy-Poszłam się położyć i..i.. w tym samym momencie spojrzałam przez okno..- przełknęła ślinę- Było tam coś czarnego i w kapturze.. Jakby to był duch, ale bardziej.. bardziej jak szkielet.. Miał duże, zielone ślepia. Szukał czegoś.. albo kogoś. Potem zdenerwowana zobaczyłam, że nie jestem sama w pokoju. Krzyknęłam, a to coś zniknęło.- opowiedziała i w końcu popatrzyła po osobach- Ch-chyba nie myślicie, że zmyślam, prawda..?

-Wierzymy Ci Adele, ale może przypomnisz sobie, czy ta postać w pokoju była też duchem?- zapytał Orion

Pokręciła głową

-Nie wiem, byłam zbyt sparaliżowana strachem.. przepraszam..

-Nie przepraszaj skarbie. Proszę czy.. możecie pójść do pokoju?- zaproponowała Agata i popatrzyła po dwóch dzieciakach.

-Czy ja wiem..?

-Nie bój się chodź. Jak coś obronimy się- powiedział Chris i złapał ją za rękę

Odeszli we dwoje. Ale my wiedzieliśmy co było za oknem..

~•~

Hej hej hej!

Przepraszam, że nie dodałam rozdziału wczoraj, ale o nim zapomniałam..

Wracając.. Jak minął wam wtorek? Wszystko u was w porządku?

Pogoda ostatnio dopisuje, więc wątpię by ktoś był chory, ale jak coś życzę zdrówka<3

Macie jakieś sprawdziany/kartkówki?- powodzenia, trzymam za was kciuki!!

To byłoby na tyle

Miłego dnia/miłego weekendu/miłego wieczoru/smacznej kawusi z rana/ spokojnej oraz przespanej nocy

bayy!

708 słów

✔︎ℳ𝒾𝓁ℴ𝓈́𝒸́ ℬℴ𝓁𝒾||𝒯ℴ𝓂 ℳ𝒶𝓇𝓋ℴ𝓁ℴ ℛ𝒾𝒹𝒹𝓁ℯ 𝑐𝑧.2✔︎Where stories live. Discover now