♕︎𝑋𝐼-𝐴𝑛𝑔𝑒𝑟 𝑎𝑛𝑑 𝐻𝑎𝑡𝑟𝑒𝑑..♕︎

142 12 6
                                    

-Tak, jasne i..-zatrzymała się- i dziękuję..

-Nie ma za co. Cześć!- odpowiedziałam pospiesznie i wyszłam z pomieszczenia.

Nie obchodzą mnie gadki Toma o tym, że nie ma czasu. Raz na jakiś czas powinien przystopować.

~•~

Pov: narrator

Wpadła jak burza do jego gabinetu. Siedział przy biurku, opierając się o nie, tym samym wpatrując się w książkę. Nie zwrócił na nią szczególnej uwagi, jednie podniósł lekko zza książki swój zamglony, zmęczony wzrok.

-W czym mogę ci pomóc?- zapytał w końcu.

Brunetka podeszła do niego i zabrała mu książkę.

-Coś się dzieję?

-Bardziej ja powinnam zapytać o to ciebie.

-Słucham?

-Była u ciebie Dominica, tak?- zapytała ściskając dłoń w pięść.

-Tak, była. Czy coś jest nie tak?

-Ależ skąd. Ma ładną różową szminkę, prawda? Taką rozmazaną..- wyszeptała

Mężczyzna wstał i podszedł do niej

-Jesteś zazdrosna kochanie?

-Nie jestem o ciebie zazdrosna. Po prostu.. kurwa- łzy zaszalały w jej oczach- Oddaliliśmy się od siebie. Przykro mi.

Wpatrywał się w nią z nieodgadnionym wyrazem twarzy.

-Co? Hej..- złapał za jej policzki

-Tęsknie za tym co było. Za spokojem, za domem, za Adele.. to wszystko jest tak strasznie popaprane.. Jeszcze Dominica..

-Agato, nic mnie z nią nie łączy. Przyszła do mnie z pytaniem o pracę domową. Rozmazana szminka to nie moja sprawka, naprawdę.- odparł- Co mam zrobić abyś była szczęśliwa?

Nie odpowiedziała tylko przytuliła się do niego, tym samym wdychając jego hipnotyzujące perfumy.

Głaskał jej włosy z dużą delikatnością. 

Tom Riddle pomimo posiadania rodziny, nie był miły i potulny dla każdego. Wręcz przeciwnie, jego charakter ociekał oschłością, a w najgorszym z możliwych wypadków- złością i nienawiścią. Wiedział jedno- pomimo możliwości kochania i bycia kochanym, mógł nadal kogoś zabić, bez najmniejszych wyrzutów sumienia..

~•~

Nienawiść i złość nie zawsze pojawiają się w dobrym momencie. Same te słowa już na samym początku sygnalizują nam dużą ilość adrenaliny. Złe słowa, złe zamiary- tak bardzo kojarzy nam się to z tymi cechami. Czy to naturalne? Oczywiście, że tak. To są naturalne, ludzkie odruchy, nad którymi można mieć kontrole, ale nie zawsze.

Taką kontrolę musiał posiadać Riddle. Znienawidził on siebie za to, że ignorował żonę. Po tym, jak mu powiedziała, że się oddalili od siebie, coś w nim pękło i musiał ją utulić. 

A złość narodziła się, kiedy usłyszał o jednej z uczennic. Była u niego i do niczego pomiędzy nimi nie doszło, a rozmazana szminka mogła mieć wiele innych wytłumaczeń. Czemu więc Agata podejrzewała go o zdradę, w dodatku z młodszą o wiele lat uczennicą?

Krukonka mogła sama sobie rozmazać, aby dopiec ślizgonce, mogła się pocałować z kimś, albo nadzwyczajnie- rozmazać sama przez przypadek, nawet nie zdając sobie sprawy z różowej plamy na twarzy.

Stał tak z Agatą w ramionach, nie zwracając uwagi na lecący czas. Chciał jej wynagrodzić te kilkanaście dni rozłąki, ale kompletnie nie wiedział jak..

Właśnie, jak?

Było wiele sposobów, aby zadowolić brunetkę, ale każdy zły ruch tutaj.. oj byłoby źle..

Hogwart nie był ich domem. Riddle Manor nim został. 

Ale w końcu zamek znowu zajmie to miejsce. Znowu będzie ich. Ich domem.

Był i będzie.

Nie zwlekając dłużej pocałował ją, a ona oddała się chwili. Nie powinien, tak bardzo nie powinien, ale musiał. 

Chciał poczuć się znowu żywy, uszczęśliwić swoją ukochaną i kolejny raz trzymać ją przy sobie.

Byli już dorośli. Mieli prawo do życia.

Tak więc, odpinając guziki koszuli i wymawiając zaklęcie wyciszające, oddał się jej, a cały hałas w pokoju ucichł. Komórki ucichły, krew spokojnie popłynęła, miłość i pożądanie wybuchło. Mur, który dzielił ich od tygodnia zburzył się. Nie prędko odbuduję się na nowo- oni tego dopilnują.

~•~

-Tęskniłem za tobą, wiesz?- odezwał się, aby przerwać ciszę.

Ona leżała wtulona w poduszkę obok niego, natomiast on wpatrywał się w jej profil

-Ja też bardzo za tobą tęskniłam. Nawet jeżeli to głupi tydzień. 

-Macie coś nowego odnośnie komnaty?

-Prawie nic. Jesteśmy na etapie poznawania ich wszystkich. Najgorzej idzie z krukonką.- westchnęła- Kurde, chętnie weszłabym do tej komnaty i przyłapała osobę, która petryfikuje innych. 

-To byłoby zbyt proste. Poza tym nie wiem czy nadal słuchałby cię. Sam nie wiem na ten moment, czy on posłuchałby MNIE- podkreślił

-Wiesz co? Wolę o tym nie rozmawiać. Jutro się tym zajmę z Abraxasem.

-A właśnie co on robi?

-Obstawiam, że albo śpi, albo leży na kanapie w pokoju wspólnym z drinkiem w ręce i myśli, że jest na jakiś wakacjach.

~•~

Hej hej hej!

NO SIEMA, JAK WIDZICIE, POROBIŁO SIĘ..

Rozdział jest niedługi i nie krótki, ale jak widzicie.. no cóż, chyba pierwszy raz Abraxas nie zrobił wjazdu. (Spokojnie on leży w Pokoju Wspólnym i planuje imprezy)

Jak się czujecie? Robiliście dziś lekcje? 

Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku! Dziękuję za aktywność<33

To byłoby na tyle

Miłego dnia/miłego weekendu/miłego wieczoru/smacznej kawusi z rana/spokojnej oraz przespanej nocy

bayy!

730 słów




✔︎ℳ𝒾𝓁ℴ𝓈́𝒸́ ℬℴ𝓁𝒾||𝒯ℴ𝓂 ℳ𝒶𝓇𝓋ℴ𝓁ℴ ℛ𝒾𝒹𝒹𝓁ℯ 𝑐𝑧.2✔︎Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu