trzydziesty trzeci

402 24 34
                                    

Pasy zapięte? ;)

***

Emmett

Cisza wokół nas jest tak głucha, że zaczynam słyszeć bicie własnego serca. Każda osoba zebrana przy miejscu gry przybiera kamienną twarz. Każda oprócz jednej.

Cierpliwie wytrzymuję spojrzenie Julii, podczas kiedy wyraz jej twarzy ze zszokowanego stopniowo zamienia się we wściekły. Usta, które jeszcze przed chwilą miała lekko rozchylone nagle zaciska w cienką linię, jednocześnie marszcząc brwi. Z jej oczu biją pioruny. Mimo tego pozostaję nieugięty. Powolnym ruchem zdejmuję palce ze szkła, po czym krzyżuję ręce w ramionach w pewnym geście i unoszę podbródek ku górze. Rzucam jej wyczekujące spojrzenie.

— To jak będzie? — pytam w skupieniu.

Mam wrażenie, że gdyby tylko mogła, to bez zawahania by mnie tym wzrokiem spaliła.

W końcu bez słowa łapie mnie za nadgarstek i zaczyna ciągnąć z dala od tłumu. Jej długie paznokcie wbijają się w moją skórę z taką siłą, że mam wrażenie, że lada chwila ją przebiją. Idzie przodem i nie odwraca wzroku w moją stronę, ale jej kroki są szybkie i stanowcze. Idziemy przez ścieżkę prowadzącą w stronę plaży. Puszcza mnie dopiero wtedy, kiedy znikamy z pola ich widoku i znajdujemy się za wysoką wydmą.

— Ty pieprzony dupku! — wykrzykuje, gwałtownie opuszczając ręce wzdłuż ciała. Zaciska ręce w pięściach i staje bardzo blisko mnie.

— Już gdzieś to słyszałem — wzdycham.

— Co to było?! — pyta wzburzona, całkowicie ignorując moje wtrącenie. Wskazuje palcem na miejsce, z którego właśnie tu przyszliśmy. — Chciałeś mnie ośmieszyć? Boże, kiedy już jestem pewna, że nie da się niżej upaść, ty udowadniasz mi, że się przeliczyłam!

— Nie chciałem cię ośmieszyć, tylko pocałować — tłumaczę ze spokojem. Te słowa sprawiają, że Julia zaczyna histerycznie się śmiać. Unosi ręce w górę i w niedowierzającym geście kiwa przecząco głową. Odwraca się do mnie tyłem, tylko po to, żeby chwilę później znowu zwrócić się w moją stronę. 

— Jesteś chory — wycedza. — Jeśli chcesz kogoś całować, idź do Chloe. Swoją drogą, świetne zagranie, Emmett. Wiesz, jacy ludzie zabierają się za ledwo kontaktujące dziewczyny?

Przez chwilę mrugam kilkukrotnie oczami, próbując wydobyć sens z wypowiedzianych przez nią słów. I nagle mnie to uderza. Rzucam jej spojrzenie pełne niedowierzania.

— Naprawdę myślisz, że się z nią przespałem?! — Tym razem sam unoszę głos, bo jej oskarżenia sprawiają, że puszczają mi nerwy. — Kurwa, ja tylko zbierałem jej wymioty ze swoich ubrań!

Pod koniec krzyczę już tak głośno, że jestem pewien, że grupa przy obozowisku musiała nas usłyszeć. Ale nic sobie z tego nie robię. Jestem zbyt wściekły. Otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale już po sekundzie je zamyka. Przez chwilę wygląda na nieco zdezorientowaną. Przecieram oczy i powoli wydycham powietrze, próbując doprowadzić się do porządku. Uspokojenie się zajmuje mi dłuższą chwilę.

— W każdym razie — odchrząkuje lekko, poprawiając swoją grzywkę. — Masz zamiar mi powiedzieć, czego tak właściwie ode mnie chcesz?

— Chcę porozmawiać — mówię zmęczonym głosem.

— Nie — odpowiada stanowczo.

Wzdycham zrezygnowany i opuszczam wzrok. Jestem już tym wszystkim tak cholernie zmęczony. Z tej całej bezsilności mam ochotę rozpłakać się jak małe dziecko. Przecieram twarz rękoma, a ona w tym czasie mnie wymija i zaczyna kierować się w stronę ścieżki. Siadam na piasku i chowam głowę w ramionach. To wszystko jest zbyt trudne.

TranscriptsWhere stories live. Discover now