dwudziesty szósty

424 24 38
                                    

!!!TW!!!

W tym rozdziale występują sceny związane z atakami paniki oraz nawiązania do myśli s*mobójczcyh. Jeżeli te tematy wywołują u Ciebie negatywne emocje, zastanów się, czy chciał(a)byś przeczytać ten rozdział. Moim czytelnikom w razie czego mogę wszystko streścić na priv, pomijając wrażliwe tematy.

Jeżeli jesteś osobą zmagającą się z wymienionymi wyżej problemami pamiętaj, że nie jesteś sam(a).

Telefon wsparcia (czynny 24/7): 800 70 2222

Miłego czytania, kocham Was!

Julka :)

***

Julia; chwilę wcześniej

— Jason?

Schodzę w dół po szarych, kamiennych schodach i robię kilka kroków w stronę chłopaka. Jego obecność tutaj jest dla mnie na tyle zaskakująca, że przez pierwsze kilka sekund nie do końca to mnie do dociera. Dopiero kiedy przybliżam się do niego bardziej i zauważam charakterystyczne, dwukolorowe tęczówki świecące w słońcu, uświadamiam sobie, że to naprawdę on.

A w tych tęczówkach widzę ból. Wyraz jego twarzy na codzień wyraża skupienie, bardzo rzadko cokolwiek innego. Ten ból uderza mnie szczególnie mocno, bo wiem, z jakiego powodu tutaj teraz jest.

Ostatnim razem widziałam go w domu Emmetta i Ryana, parę dni temu, kiedy to dowiedziałam się wszystkiego o prawdziwym obliczu Bruna. Ostatni raz spojrzał na mnie podejrzliwie, zanim wyszłam z Harrisem przez drzwi, a ja posłałam mu przepraszający uśmiech. Od tamtej pory po prostu przestałam się do niego odzywać.  Trzy pełne dni bez żadnego wyjaśnienia. Jedynie odebrałam od niego wczoraj telefon, bo wydzwaniał już któryś raz z rzędu. Zaprosił mnie do braci Harris, a ja odmówiłam. Jak mogłabym się zgodzić? Pomijając już to, że mam szlaban, spędzanie czasu w obecności ich dwójki jednocześnie nieuchronnie zakończyłoby się katastrofą.

Potraktowałam go naprawdę okropnie. Nasza znajomość od początku była burzliwa, kiedy dowiedziałam się, ile przede mną ukrywał, ale wiem, że tym razem to ja zachowałam się naprawdę źle.

Ale nie byłam w stanie postąpić inaczej. Cały mętlik  związany z moimi uczuciami do Harrisa był już na tyle duży, że dołożenie sobie jeszcze do tego sprawy Jasona nie było dla mnie fizycznie możliwe. Jego wyznanie i tamten pocałunek całkowicie zamąciły mi w głowie, sprawiając, że zaczęłam kwestionować po kolei każdy aspekt mojego życia. A jednocześnie podświadomie czułam, że robię coś złego. Bo wprawdzie nigdy nie zostaliśmy z Jasonem oficjalnie parą, ale spędzaliśmy razem naprawdę dużo czasu i w zasadzie to zachowywaliśmy się tak, jakbyśmy byli w związku.

— Cześć, Julia.

Jego głos jest niski i chropowaty, a słysząc go przechodzą mnie znajome ciarki. Ma na sobie swój czarny płaszcz, tego samego koloru luźne jeansy i okulary przeciwsłoneczne podsunięte na głowę. Kosmyki jego czarnych włosów zaczesane są do tyłu. Zaciska usta w cienką linię, błądząc wzrokiem po mojej twarzy. Jakby próbował z niej coś wyczytać.

— Co ty tu...

— Możemy porozmawiać? — pyta nagle, robiąc krok w moją stronę. Przełykam ślinę.

— Nie wiem, czy...

— Proszę — dodaje stanowczo, łapiąc mnie mocno za ramię. O wiele zbyt mocno. Jego palce zatapiają się w mojej nagiej skórze, sprawiając mi ból. W jego oczach zauważam przebłysk złości.  Spanikowana rozglądam się dookoła za kimś znajomym, ale widzę jedynie pojedyncze grupy osób, które znam tylko z widzenia. Widząc moje wystraszenie Jason momentalnie luzuje swój uścisk. — Przepraszam. Po prostu naprawdę muszę z tobą porozmawiać.

TranscriptsWhere stories live. Discover now