dziewiąty

797 38 63
                                    

( muzyczka: 00:50)

***

Julia

Cholera, prawie bym zapomniała. 

13:23

Bruno, przepraszam Cię, ale strasznie kiepsko się czuję. Chyba wzięło mnie jakieś choróbsko. Musimy przełożyć nasze spotkanie 

Teraz to faktycznie kiepsko się czuję, ale nie z powodu choroby, czy chociażby męczącego mnie kaca, ale dlatego, że byłam zmuszona okłamać mojego dobrego przyjaciela. Ale prawda jest taka, że nie mam siły się ruszyć, a co dopiero ubierać i wychodzić dzisiaj z domu. Bruno napewno zrozumie. 

Peggy w dalszym ciągu milczy, co zaczyna mnie powoli martwić. Po raz ostatni widziałam ją odchodzącą w stronę łazienki w towarzystwie Bruce'a. Później już leciałam na ziemię. Ale to do niej niepodobne, żeby znikać bez wyjaśnień w taki sposób. Chociaż... być może jeszcze się nie obudziła? Nie powinnam teraz popadać w panikę. Może i  nigdy miałam bliższych kontaktów z Brucem (Emmett zawsze bardzo skutecznie oddzielał znajomość ze mną od reszty jego świata), ale zawsze uważałam, że wygląda na faceta któremu można zaufać. A Peggy wyglądała, jakby bawiła się z nim świetnie. Na pewno odezwie się niebawem. 

Ból głowy nieco ustaje, dzięki czemu udaje mi się zebrać wystarczająco dużo energii, żeby zrobić sobie coś do jedzenia. Siadam na łóżku z talerzem jajecznicy i dwóch kromek chleba posmarowanych masłem. Dlaczego ja muszę mieć taką słabą głowę? Wystarczyło niecałe pół godziny, żebym zalała się w trupa. A teraz jestem w stanie sobie przysiąc, że nigdy w życiu nie tknę już alkoholu. Ohyda!

Zastanawiam się, kiedy wróci tata. Przez cały weekend nie dał znaku życia. Mam nadzieję, że wszystko u niego w porządku... Bardzo bym chciała, żeby już wrócił. Samotne siedzenie w domu połączone z kacem oraz ogromnymi wyrzutami sumienia nie działa dobrze na moją psychikę. 

W końcu postanawiam zamienić szlafrok na jakieś wygodne ubranie. Wchodzę schodami na górę, otwieram szafę i wybieram z niej ciemnozielone dresy o luźnych nogawkach i czysty t-shirt w brązowe samochody. Zakładam też puchate skarpety i związuje jeszcze lekko wilgotne włosy w luźny kok. Nie mam ochoty zakładać biustonosza. Tak jest mi znacznie wygodniej. Niebieska sukienka trafiła prosto do prania ze względu na to, że po obudzeniu nie zdążyłam dobiec do łazienki i zwróciłam na nią zawartość mojego żołądka. Ale na krześle w dalszym ciągu leży męska kurtka jeansowa. Nie mam odwagi nawet na nią spojrzeć. 

Im dłużej myślę o wczorajszej nocy, tym więcej szczegółów sobie przypominam. Chociaż prawda jest taka, że wolałabym niczego nie pamiętać. Przystawiałam się do Emmetta, a on delikatnie mnie odtrącał, sprawiając wrażenie bardzo skrępowanego. W sumie nie ma się co mu dziwić. Boże, moje zachowanie było żałosne. Co ja sobie myślałam?!

Nie wiem, co musiało strzelić mi do tej pijackiej głowy, żeby zachowywać się w ten sposób. Przecież on ma dziewczynę. Niestety ten fakt zdążyłam zarejestrować zanim wypiłam duszkiem kilka drinków, więc pamiętam scenę w ogrodzie bardzo dokładnie. Kiedy ona odwróciła się w moją stronę pomyślałam, że jest jedną z najpiękniejszych kobiet, jakie w życiu widziałam. Moją uwagę od razu przykuły przepiękne, czarne loki, luźno opadające na jej ramiona. Jak z reklamy szamponu. Była od niego o wiele niższa, co sprawiało, że prezentowali się razem ślicznie, jak z obrazka. No i wyglądała na starszą. Na pewno nie chodzi do naszego liceum. Nie ma się co dziwić, że Emmett umawia się z kimś takim. Jest piękna, dojrzalsza niż większość dziewczyn w naszym liceum, no i wygląda na taką, której nic nie obchodzi - pod tym względem zdecydowanie do siebie pasują.  Sama już nie wiem, czy mam śmiać, czy się płakać. Jakim cudem w ogóle mogło przejść mi przez myśl, że on zwróci uwagę na kogoś takiego jak ja? Jeszcze wczoraj byłam gotowa wyjawić mu swoje uczucia, a dzisiaj jestem pewna, że był to najgłupszy pomysł, na jaki wpadłam. 

TranscriptsOnde as histórias ganham vida. Descobre agora