osiemnasty

591 31 65
                                    

ROZDZIAŁ BYŁ PISANY OD NOWA 16/05/22 (druga część) ze względu na to, że wattpad mi go usunął. Nie zmienia to nic w fabule, ale wydarzenia opisane są nieco inaczej. Miłego czytania!


Emmett

Ten pieprzony dzień w szkole nareszcie się skończył.

Wydawało mi się, że ciągnął się w nieskończoność. Byłem dzisiaj w naprawdę podłym humorze. Być może jest to skutek tego, że ostatnio prawie w ogóle nie sypiam, lub wyznania Chloe, albo starcia z tym zgrzybiałym taksówkarzem. W każdym razie czuję się okropnie. Już od dłuższego czasu nie było mi aż tak źle.

Moment, w którym Julia podeszła do mnie na korytarzu i zaczęła rzucać oskarżenia w moją stronę przelał czarę goryczy. Zachowałem się wobec niej źle, ale to ona pierwsza mnie sprowokowała. No dobrze, może i nigdy nie byłem typem wycieczkowicza. Może i nawet zdecydowałem się na wpisanie się na listę z jej powodu. Ale to wcale nie znaczy, że miała prawo w tak otwarty sposób na mnie naskoczyć. Nie znoszę być obrażany i oskarżany o rzeczy, które są tylko domysłami.

W głębi duszy wiem, że mój wybuch kierowany był obawą o to, że już niebawem stracę ją na zawsze. W zasadzie to już ją straciłem, ale w dalszym ciągu mogę ją widywać. Czuć jej zapach, kiedy siada obok mnie na porannych lekcjach biologii. Ale za dwa i pół miesiąca to wszystko się skończy. Ukończymy liceum, a ja zobaczę ją po raz ostatni. Na pewno dostanie się do wymarzonej szkoły wyższej, a ja do końca swoich dni będę skazany na to zasrane miasto, w którym nie czeka mnie nic dobrego.

Chciałbym móc cofnąć czas.

Przekręcam kluczyk w zamku i wchodzę przez drzwi na klatce do mieszkania. Jest jakoś dziwnie spokojnie, więc przez chwilę mam nadzieję, że nikogo nie ma w domu. Jednak już po chwili słyszę głos mojego brata. Rozmawia z kimś przez telefon w swoim pokoju i mówi bardzo cicho. Drzwi są lekko uchylone, a ja nie mogę powstrzymać się od podsłuchania prowadzonej przez niego rozmowy. Przysuwam się do framugi.

Jason, nie mam na to teraz czasu. Załatwiłeś to z nią? — Na chwilę następuje cisza, a mój brat najwyraźniej słucha odpowiedzi osoby po drugiej strony słuchawki. Jak to za wcześnie? Przecież wiesz, że działamy na czas! Słyszę, jak mój brat wstaje i zaczyna chodzić po pokoju, a więc przyklejam się do ściany, starając się pozostać niezaważonym. — To się musi wydarzyć do końca tego tygodnia. W przeciwnym razie obaj będziemy mieli przejebane. — Słychać jego westchnienie i dźwięk przerwanego połączenia.

Nagle mój brat wychodzi przez drzwi, a ja zastygam w bezruchu. Zastanawiam się, czy zorientował się, że właśnie go podsłuchiwałem.

— Cześć, braciszku — rzuca beztrosko. Jego ton głosu jest zupełnie inny, niż jeszcze przed kilkoma sekundami. — Nie usłyszałem, jak wróciłeś.

— Gdzie mama i Charlie? — pytam, starając się zachować zimną krew. W rzeczywistości panikuję. To, co przed chwilą usłyszałem zmroziło mi krew w żyłach. Jednocześnie wszystkie elementy układanki w mojej głowie zaczynają zbierać się w jedną całość.

— Mama pracuje dzisiaj do późna, a przed chwilą odwiozłem Charliego na trening piłki nożnej. — Mój brat zaczyna kierować się do kuchni, a ja idę za nim. Siadam przy stole, podczas kiedy on szpera w lodówce. Po chwili wyciąga z niej dwie puszki coli. — Napijesz się? — W milczeniu kiwam głową. Ryan zajmuje miejsce na przeciwko mnie i podaje mi napój. — Nie wyglądasz za dobrze. — Wydaje się, że dopiero zauważył ranę umieszczoną nad moją lewą brwią.

— Ta... — Nie wiem, co więcej mu odpowiedzieć. Cały czas jestem w szoku.

— Znowu dałeś się sprać dla tej blondyny, co? — Unosi jeden kącik ust ku górze, rzucając mi rozbawione spojrzenie. Dopiero po kilku sekundach dociera do mnie, że mówi o Julii.

TranscriptsWhere stories live. Discover now