szósty

987 45 25
                                    

*Przed zaczęciem czytania bardzo polecam włączyć sobie piosenkę! ^ Towarzyszyła mi podczas całego procesu pisania rozdziału i mam wrażenie, że bardzo oddaje jego nastrój. *

***


EMMETT

Wychodzę na dziedziniec, żeby zapalić. Ból głowy stopniowo ustaje, ale wcale nie czuję się lepiej. Psychiczne dolegliwości zajmują miejsce tych fizycznych. Poczucie winy męczy mnie tak, jak nigdy wcześniej. Odbija się echem w mojej głowie i przechodzi przez całe ciało, powodując nieprzyjemne dreszcze. Próbuję blokować te emocje, ale one tylko wracają do mnie z podwojoną siłą.

Nie powinienem był wysyłać jej tej wiadomości. To był chyba najbardziej kretyński pomysł, na jaki dotychczas wpadłem, a poprzeczka postawiona jest naprawdę wysoko. A jednak — alkohol i targające mną sprzeczne uczucia wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem. Najchętniej przywaliłbym za to teraz sobie samemu w twarz.

Czuję nieodpartą potrzebę znalezienia jej na korytarzu, podbiegnięcia do niej i przeproszenia za ten cały incydent. Obawiam się jednak, że to może tylko pogorszyć sytuację — jeżeli jakiekolwiek pogorszenie w ogóle jest możliwe. Nie mogę znieść myśli, że ją skrzywdziłem... po raz kolejny. Tamtego feralnego dnia na lotnisku byłem przekonany, że podjąłem słuszną decyzję. Dzisiaj już nie jestem tego taki pewien.

Być może i nie do końca pamiętam wszystkie wydarzenia wczorajszego wieczora, ale mam swoje podejrzenia co do tego, dlaczego zdecydowałem się na pójściu do domu z ledwo poznaną dziewczyną. Żeby coś poczuć. Chociażby namiastkę tego, co czułem kiedyś z Julią. Pragnąłem bliskości, która z nią tak łatwo mi przychodziła.

Cały czas mam przed oczami jej ostatnią wiadomość. Julia sprzed dwóch lat nigdy nie nawet nie pomyślałaby, żeby odezwać się do kogokolwiek w ten sposób. Była najbardziej ułożoną osobą, jaką znałem. Nigdy się nie spóźniała. Na każde zajęcia, czy jakiekolwiek inne wydarzenie przychodziła przed czasem. Kiedy mieliśmy się gdzieś spotkać zawsze stała i czekała na mnie w umówionym miejscu, a kiedy ja docierałem na miejsce i nasze spojrzenia się spotykały, na jej ustach zawsze spoczywał uśmieszek pełen satysfakcji. Ja za to nigdy nie przepraszałem jej za moje notoryczne spóźnienia. Wiedziałem, że i tak będzie na mnie czekać, a to uczucie przepełniało mnie dziwną dumą. Zawsze pierwsza zgłaszała się do odpowiedzi i otrzymywała wyróżnienia od wszystkich nauczycieli. Jej włosy zawsze były ułożone, ubranie wyprasowane, a makijaż nienaganny. A, i prawie zapomniałbym wspomnieć — była przewodniczącą uczniowskiego samorządu. Bo kto inny, jak nie ona?

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że nic się nie zmieniło. Nadal zachowuje się tak, jak dwa lata temu. A jednak — jest w niej coś, czego wcześniej nie dało się zauważyć. Sam nie wiem, jak obrać to w słowa. Wiem tylko, że okropnie mi się to podoba.

JULIA

Nienawidzę chodzić niewyspana. Nie pamiętam, kiedy ostatnio zdarzyło mi się przespać mniej niż 8 godzin. Mój organizm zdążył się od tego odzwyczaić, dlatego teraz czuję się jak wrak człowieka. W ciągu dnia staram się skupiać na lekcjach, ale oczy same mi się zamykają. Nie marzę już o niczym innym niż położeniu się spać.

Dzwonek przerywający lekcję francuskiego zwiastuję długą przerwę obiadową. Pociesza mnie fakt, że minęła już połowa dnia. Jak codziennie jestem umówiona ze znajomymi na stołówce, ale czuję, że najpierw potrzebuję zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Podchodzę do szafki i wyciągam z niej mój długi, beżowy płaszcz, po czym zmierzam w stronę wyjścia na dziedziniec. Wkładam słuchawki do uszu. Przejdę się trochę, być może mnie to rozbudzi.

TranscriptsDove le storie prendono vita. Scoprilo ora