Jestem mu to winna. Kiwam więc głową, a on z ulgą malującą się na jego twarzy przekłada swoją dłoń na moje plecy i zaczyna prowadzić mnie w stronę samochodu.
W ciszy wsiadamy do środka, a mnie uderza znajomy zapach wzbudzający we mnie mieszanie emocje. Zakładam nogę na nogę i odwracam się lekko w stronę okna, żeby stworzyć pomiędzy nami większy dystans. Jason okrąża parking i wyjeżdża przez bramę.
— Tak w zasadzie to gdzie jedziemy? — pytam po kilku minutach niezręcznej ciszy.
— Na przejażdżkę — odpowiada nieco dziwnym głosem.
A ja powoli zaczynam się zastanawiać, czy wejście z nim do tego samochodu było dobrym pomysłem. Mijamy starą piekarnię i stację kolejową, a Jason wjeżdża na autostradę.
— Dlaczego przestałaś się do mnie odzywać? — pyta, nie spuszczając wzroku z jezdni. Jego głos nie wyraża żadnych emocji.
— Ja... — zaczynam, ale przerywam w połowie zdania, bo tak naprawdę nie do końca wiem, co mogę mu odpowiedzieć. To pierwszy raz, kiedy jest w stosunku do mnie aż tak bezpośredni. — Zaczekaj, mógłbyś trochę zwolnić?
Z przerażeniem spoglądam na licznik, który przekracza teraz już 90 mil na godzinę.
— Odpowiedz mi na pytanie, Julia— kontynuuje, ignorując moje prośby.
Wyprzedzamy samochód po samochodzie. A ja czuję znajomy ucisk w żołądku i mam wrażenie, że z sekundy na sekundę w pojeździe jest co raz mniej tlenu. Zaczynam panikować. Moje serce wali jak oszalałe, a ja jestem kompletnie zdezorientowana. Nie mogę odwrócić wzroku od licznika, który stale tylko się powiększa, a jednocześnie próbuję normalnie oddychać, bezskutecznie. Jeżeli on nas teraz nie zabije, to w takim tempie sama za chwilę tu zejdę. Gorączkowo staram się przypomnieć sobie wszystkie rady dawane przez moją terapeutkę w sytuacji ataku paniki, ale w mojej głowie panuje pustka. Chcę tylko przetrwać.
— Julia? — Słyszę z oddali. — Wszystko okej?
Mam wrażenie, że samochód powoli hamuje, ale być może to tylko moja wyobraźnia. Jestem zbyt zajęta braniem głębokich wdechów i kontrolowaniem trzęsienia się mojego całego ciała. Zaciskam oczy i liczę do dziesięciu.
Kiedy je otwieram uświadamiam sobie, że stoimy. Z przerażeniem rozglądam się naokoło. Jason zaparkował przy jednej z przydrożnych zajezdni. Kilkadziesiąt metrów dalej widać stację benzynową, a wokół nas jest sporo ludzi, co nieco mnie uspokaja.
— Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć — mówi spanikowany. — Hej, już wszystko w porządku.
Nagle sięga ręką do schowka umieszczonego nad moim fotelem. Przez myśl przechodzi mi, że zaraz wyciągnie z niego jakąś broń, więc mentalnie przygotowuję się do szybkiej ucieczki. Ale on zamiast tego podaje mi brązową, papierową torbę.
— Oddychaj przez to. — Podsuwa mi torbę pod nos. Całkowicie zdezorientowana wykonuję jego polecenie. Biorę głębokie wdechy i wydechy obserwując, jak torba rytmicznie napełnia się powietrzem. Mija kilkadziesiąt sekund, a ja uświadamiam sobie, że czuję się już o niebo lepiej. Bicie mojego serca się uspokaja, a oddech staje się miarowy. W tym czasie Jason wysiada z samochodu, otwiera bagażnik, i przynosi mi butelkę wody mineralnej. — Powoli — dodaje, podając mi napój.
Posłusznie biorę kilka łyków wody. Czuję, że w końcu wracam do rzeczywistości. W końcu czuję się obecna, a to sprawia, że przepełnia mnie spokój.
— Dziękuję. — Opadam lekko w fotel.
Dopiero po chwili uświadamiam sobie, co tak właściwie się wydarzyło. Po tym wszystkim nie jestem już pewna, czy powinnam mu zaufać, czy też nie.
![](https://img.wattpad.com/cover/57981179-288-k31361.jpg)
JE LEEST
Transcripts
RomantiekPierwsza część trylogii Melancholy. (ZAKOŃCZONE) Emmett Harris nienawidzi wszystkiego i wszystkich. A w szczególności Portland, w którym się wychował. Traktuje życie jak przykry obowiązek i mogłoby się wydawać, że nie ma nikogo, kto potrafiłby w jak...
dwudziesty szósty
Start bij het begin