Rozdział dziesiąty

1.9K 44 0
                                    


Klara

Z trzaskiem zamknęłam drzwi, przetarłam ręką łzy, które zamazywały mi obraz. W moim krótkim życiu tak źle nie czułam się chyba jeszcze nigdy. Tak bardzo upokorzona i poniżona. Oparłam się o drzwi sycząc z bólu gdy piekący pośladek zetknął się z drewnem. Ich słowa były dla mnie wystarczającym upokorzeniem, ale to im nie wystarczyło.

Przykryłam się jak najszczelniej kołdrą, choć to nie dało zbyt wiele. Rozmowy i śmiechy mężczyzn docierały tutaj pomimo zamkniętych drzwi. Choć leżałam z zamkniętymi oczami od dobrych dwudziestu minut sen nie nadchodził. Normalnie – jak to dziwnie brzmi w tej sytuacji, teraz nic nie jest normalne i nie zapowiadało się aby jeszcze kiedykolwiek było – gdy w domu byłam tylko ja i mężczyzna sen był dla mnie czymś upragnionym choć ciężkim do osiągnięcia. A co dopiero gdy mężczyzn było o wiele więcej.

– Masz im tylko podawać drinki. No chyba, że ktoś będzie chciał od ciebie czegoś więcej zrobisz to bez protestów. Dałem im wolną rękę więc mogą robić co chcą, a ty im na to pozwolisz. Bez względu czy będą kazali ci obciągnąć czy tylko podotykać.

Jego słowa jeszcze bardziej sprawiały, że w żyłach krążył strach, który niszczył jakiekolwiek nadzieje na choćby chwilowy i lekki sen. Jego słowa były jednym i choć zdążył mi przez ten krótki czas pokazać, że wszystko co mówi jest prawdziwe nie myślałam... Dopiero gdy ręce mężczyzn, które błądziły po moim ciele, a on na to patrzył. Wzdrygnęłam się. Dopiero pojęłam, że naprawdę miałam być jego zabawką, którą mógł bawić się kiedy chciał, gdzie i z kim.

Nikołaj. Gdyby nie jeden z jego znajomych nie poznałabym jego imienia. Mówił płynnie po polsku nie dało się nawet usłyszeć jakiegoś akcentu. Ale jego imię definitywnie wskazywało, że nie był Polakiem, przynajmniej nie do końca. Jego wygląd, postawa także temu zaprzeczały.

Naciągnęłam kołdrę pod samą szyję gdy kroki zaczęły zbliżać się do drzwi. Stawały się coraz głośniejsze. Zamknęłam oczy modląc się, że przyszedł tylko sprawdzić czy byłam grzeczna i zaraz sobie pójdzie. Próbowałam wyrównać oddech, który gnał jakby to były ostatnie chwile mojego życia. Poczułam ulgę gdy drzwi zamknęły się i wypuściłam drżący oddech. Otworzyłam oczy spotykając się z niebieskimi tęczówkami. Mężczyzna uśmiechnął się do mnie obleśnie i chwiejnym krokiem zaczął podchodził coraz bliżej łóżka. Usiadłam kuląc się strachu, owijając się szczelniej kołdrą. Przełknęłam ślinę rozglądając się za jakąkolwiek szansą na ucieczkę. Chciałam wstać z łóżka i pognać do wyjścia, ale pomimo alkoholu we krwi mężczyzna był szybszy. Złapał mnie za kostkę ciągnąc w swoją stronę. Próbowałam krzyknąć ale jego wielka łapa zasłoniła mi usta i wcisnęła twarz w materac. Zaczęłam się szarpać, ale jedną ręką złapał za moje nadgarstki unieruchamiając je.

– Gdy tylko dotknąłem twojej nóżki w salonie poczułem, że dzisiaj będziesz moja. Co z tobą nie tak, że Nikołaj pozwolił na zabawę z tobą? Ja na jego miejscu nikomu nie pozwolił aby cię dotykali. Zamknąłbym ci w pokoju i zabronił wychodzić. Szkoda, że to nie ja wtedy byłem w tym magazynie. – Cmoknął niezadowolony. Trzęsłam się ze strachu gdy jego ręka błądziła po moich plecach. Zacisnęłam dłonie na pościeli gdy jego twarz przysunęła się do moich włosów. – Pachniesz olśniewająco. – Zacisnęłam usta próbując powstrzymać wymioty gdy otoczył mnie jego śmierdzący alkoholem oddech. – Nie ma co marnować czasu kruszyno. Nie chcę, żeby ktoś nam czasem przeszkodził. – Krzyknęłam w poduszkę gdy jego druga ręka zsunęła ze mnie leginsy razem z bielizną. – Już, już... Zdaje sobie sprawę, że jesteś tak napalona, ale nie musisz się wyrywać zaraz się tobą zajmę. – Płakałam błagając boga o śmierć. Tego było już za dużo. Za dużo przeżyłam w tak, krótkim czasie.

Diabelski dotyk |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz