Rozdział pierwszy

6.6K 94 3
                                    




Książka nieco różni się od moich poprzednich, więc ciekawa jestem czy się spodoba.😈 Miłego czytania. 😘

Klara

– I że ja wam się dałam na to namówić?! – Oksana krzyknęła z furią, ale mimo to szła dalej przed siebie.

– Trzeba było ubrać normalne buty. Nie idziesz na wybieg tylko do fortu. – Gabriel pokręcił głową. Dopiero co przyjechaliśmy, a już miał dość naszej przyjaciółki.

– Nie mogłeś podjechać bliżej? – Stanęła w miejscu i obróciła się w naszą stronę posyłając wściekłe spojrzenie Arkowi.

– Oczywiście, że dla księżniczki bym mógł jeśli łaskawa byłaby zapłacić za lakiernika. – Uniósł brew. – Jak miałaś zamiar tak narzekać od początku to mogłaś zostać w domu, gdzie nie musiałabyś marudzić jak ci tu zimno, czy że twoje buty wbijają się w piasek. – Fuknęła gdy przyjaciel wyminął ją i ruszył do przodu.

– Czy to jest aby na pewno bezpieczne. – Zatrzymałam się sprawiając, że Dawid wpadł na moje plecy. Stali centralnie przy samym wejściu, nie dość, że zdjęcia, które pokazywali mi wcześniej wcale mnie nie zachęcały to jeszcze główne wejście prawie się waliło. Ja naprawdę chciałam jeszcze żyć.

– Gdyby nie było nikt by tutaj nie chodził. – Dawid złapał mnie za rękę i wciągnął do środka. Nie dość, że już czułam strach to jakby tego było mało gdzieś z oddali zaczęło dochodzić huczenie sowy, które wcale nie sprawiało, że czułam się lepiej.

– Nie podoba mi się tutaj. Możemy wracać? – Zrobiliśmy dosłownie kilka kroków, ale już w stu procentach zgadzałam się z Oksaną, to nie były moje klimaty. Nie sprawiało mi radości chodzenie po jakiś opuszczonych budynkach, a zwłaszcza po zmroku. Nie wiadomo nigdy kogo można tu spotkać. Nie wierzyłam w duchy, ani w inne takie, ale w bezdomnych albo ćpunów oczywiście. W takim miejscu to ich zapewne nie miało. Dlaczego ja do cholery zgodziłam się, aby przyjść z nimi do tego fortu?

A no jasne bo chciałam się dopasować. Głupia idiotka. Dlaczego nigdy nie mogę najpierw zastanawiać się czego ja chcę, a dopiero potem zgadzać się na cokolwiek? Może dlatego, że mnie łatwo namówić?

– Dajcie spokój dziewczyny. Z nami nic wam nie grozi, prawda? – Chłopcy odpowiedzieli jednogłośnie, ale to mnie nie przekonało. W dalszym ciągu chciałam wrócić do domu. Krzyknęłam gdy coś przeleciało nad moją głową.

– Oksana ma rację wracajmy. – Mój głos nie był już taki pewny jak kiedyś. Odskoczyłam na bok gdy coś uderzyło o podłogę. Dawid zaśmiał się i objął mnie ramieniem ciągnąc do przodu.

Myślałam, że budynek – dobre sobie, raczej ruiny; to co z niego pozostało – z zewnątrz jest przerażający, ale gdy weszliśmy do środku zdałam sobie sprawę jak bardzo się myliłam. Odrapane tynki i ryjące banie graffiti sprawiało, że miałam ochotę zrobić w tył zwrot. A na dokładkę jeszcze pozostałości wyrytych w ścianach napisów w cyrylicy. Chciałam zawrócić, ale Gabriel zatarasował mi drogę swoim ciałem.

– Nie pękaj mała. Nie masz się czego bać naprawdę. – Chwycił mnie za rękę i ruszył za swoimi kolegami. Kurczowo złapałam się jego ramienia bojąc się odgłosów pękanego pod naszymi stopami szkła, które jeszcze bardziej utwierdziło mnie w tym, że roiło się tutaj od menelni.

– Wiecie, że fort został zbudowany przez Rosjan w okresie poprzedzającym I wojnę światową? – Gabriel odwrócił się w moją stronę, uśmiechnął się i puszczając uprzednio moje ramię ruszył z Arkiem do przodu.

Diabelski dotyk |Where stories live. Discover now