24 | A TRUE PRIME

79 3 11
                                    


-Nadal nie jestem przekonana do tego planu – stwierdzam, kiedy wraz z resztą zespołu przechodzimy przez most ziemny, by dotrzeć na pełen drażniącego piachu teren, jakim jest Egipt, a dokładniej Sahara.

Może tu nawet nie chodzi o sam plan – plan jest w sumie w porządku – jak o dosyć ubogi skład drużyny, nie mówiąc już o jej obecnym stanie fizycznym. Mimo wszystko parę razy oberwaliśmy w ciągu ostatniego megacykla, niektórzy są teraz w lepszym, inni w gorszym stanie, a jeśli coś pójdzie nie tak, będziemy musieli znowu zmierzyć się z Megatronusem i obawiam się, że teraz nie poszłoby nam lepiej niż poprzednio. Niestety, ten brak komunikacji z Cybertronem dosłownie związał nam ręce – nie możemy poprosić o wsparcie, most ziemny też nas tak daleko nie zabierze, nawet jakiegoś lepszego uzbrojenia nie możemy skombinować! W dodatku – gdybyśmy już nie mieli dość wielu problemów – czas stanowczo nie stoi po naszej stronie i czym dłużej zwlekamy, tym mniejsze szanse na to, że uda nam się odzyskać Ace'a w jednym kawałku.

Cyclonus twierdzi, że Quintessa – jak to podobno przedstawił mu tę wiedźmę Upadły – chce czegoś od Ace'a, najpewniej Płomienia, i póki go nie dostanie, Pax będzie bezpieczny, ale ja osobiście nie jestem do tego tak znowu przekonana. Bezpieczeństwo jest względne – jasne, życiu mecha może nic nie zagrażać, ale to wcale nie znaczy, że nic mu nie będzie. Przecież oni go mogą torturować, próbować siłą zmusić, by im pomógł, a ja znam Ace'a i wiem, że on się nigdy nie złamie, nieważne jak bardzo by na niego naciskali. Póki na szali wisi bezpieczeństwo całego świata – a może i nawet bezpieczeństwo poszczególnych jednostek – on będzie znosił wszelkie męki tak długo, ile to konieczne.

A ja stanowczo nie chcę, żeby cierpiał.

-Żadnego innego nie mamy – zauważa słusznie mój ojciec, po czym rozgląda się dookoła z uwagą, wypatrując jakiegokolwiek zagrożenia – Nigdzie nie widzę Megatronusa. Musi być w środku.

-Albo poleciał poszukać Optimusa – proponuje Tetrahexianin – Może nie mieliśmy szansy bliżej się poznać, ale już po tym jednym spotkaniu mogę śmiało stwierdzić, że Upadły nie należy do osób, które pozostawiają cokolwiek łutowi szczęścia. On woli brać sprawy w swoje ręce, a tak długa nieobecność Optimusa mogła wzbudzić w nim niepokój.

-Niepokój to wzbudzę w nim ja, jeśli Ace będzie miał choć jedną ryskę na lakierze – rzucam pod nosem, jednak najwyraźniej nie na tyle cicho, by moje słowa pozostały niezauważone, bo dosłownie cała drużyna wpatruje się we mnie takim dziwnym wzrokiem, którego nawet nie mogę rozszyfrować – No co? Tylko ja mogę stłuc Ace'a i nie liczyć się potem z konsekwencjami – stwierdzam obojętnie, na co Windblade mimowolnie parska śmiechem, najpewniej sądząc, że tylko żartuję. A nie żartuję. Każdy, kto spróbuje choćby tknąć moich przyjaciół, będzie musiał liczyć się z moim gniewem. Cóż, każdy oprócz mnie, rzecz jasna.

-Nieważne, czy Megatronus jest w środku, czy na zewnątrz – zmienia w końcu temat Prime, przerywając tę niezręczną ciszę – Nasz plan pozostaje bez zmian. Czy wszyscy wiedzą, co mają robić?

-Oczywiście – odpowiada Bumblebee, zaraz potem jeszcze raz powtarzając wszystko, co wcześniej ustaliliśmy, tak dla pewności – Infinity, Windblade i Cyclonus będą obserwować wszystko przez górne wejście do jaskini i w razie konieczności wkroczą do akcji, żeby nam pomóc. Optimus wejdzie do groty jako pierwszy i, przy dobrych wiatrach, unieszkodliwi Quintessę, zanim dotrze do niej, że straciła nad nim kontrolę. W tym czasie ja, Knock Out i Megatron będziemy zabezpieczać Optimusa z tunelu, i gdyby coś poszło nie tak, zaatakujemy.

Wolę nie mówić tego na głos, bo wszyscy wydają się być super pozytywnie nastawieni i zwyczajnie nie chcę gasić ich zapału, ale jest naprawdę sporo rzeczy, które mogą pójść nie tak. Tak naprawdę cały plan opiera się na przypuszczeniach mojego ojca, że Quintessa nie wyczuła zerwanej z Primem więzi – jeśli się myli i ta wiedźma ma tego świadomość, wszystko szlag trafi. Będą tam na nas czekać i nawet dobrze nie zdążymy wkroczyć, już będziemy na przegranej pozycji.

LOST LIGHTWhere stories live. Discover now