13 | THE GLOAMING

83 5 17
                                    


Krótkie info na początek, wreszcie mam trochę wolnego czasu, więc zabrałam się na odpisywanie na komentarze, będe to robić stopniowo, także nie zdziwcie się, jak dostaniecie odpowiedź na coś, co napisaliście miesiąc temu ;) 

Także bez zbędnego przedłużania, życzę miłej lekturki ;)

***

Jeszcze zanim mam szansę wejść do skrzydła szpitalnego, na korytarzu już witają mnie całe zastępy rannych Autobotów. Wycieńczeni, poobijani i zmaltretowani psychicznie, siedzą na ziemi, opierając się plecami o ściany i czekają aż nadejdzie ich kolej, by skorzystać z pomocy medycznej. Wiem, że wszyscy, których obecny stan zagraża ich życiu, znajdują się już w ambulatorium, a mimo to, kiedy wpatruję się w te wszystkie boty – wszystkich tych, którzy mi zaufali – ociekające energonem, z pourywanymi kończynami albo wgnieceniami większymi niż moja głowa, nie jestem w stanie pojąć, że ich stan nie jest krytyczny. A jednak, taka właśnie jest prawda, bo kiedy w grę wchodzi Overlord, tego typu obrażenia to najlepsze, co mogło ich spotkać.

Jakim cudem to w ogóle przeżyliśmy?

Znam odpowiedź na to pytanie, ale psychicznie nie potrafię jej udzielić. Nie chcę o tym myśleć – o całej tej masakrze, poświęceniu Rewinda i słowach Infinity, które może i były bolesne, ale za to prawdziwe. To moja wina. To wszystko – całe to cierpienie – to ja to na nas sprowadziłem. I nie wiem, czy zdołam sobie z tym psychicznie poradzić...

Nie jestem w stanie spojrzeć im prosto w optyki, bo wiem, że wtedy całkiem bym się załamał. Mimo to, czuję na sobie ich spojrzenie. Chcą poznać prawdę. Chcą wiedzieć, jakim cudem Overlord – który powinien siedzieć teraz na Cybertronie w celi o najbardziej zaawansowanych zabezpieczeniach, jakie widział świat – dostał się na Lost Light, do naszego domu. I jestem w pełni świadom, że będę musiał udzielić im odpowiedzi, ale... nie wiem jak. Znienawidzą mnie za to, to akurat pewne i uzasadnione, choć nie najgorsze. Gorzej będzie, jeśli nie dadzą mi szansy, żeby to naprawić.

Bo muszę to naprawić. Za wszelką cenę. Inaczej... inaczej nigdy sobie tego nie wybaczę.

Wkraczam do skrzydła szpitalnego dość niepewnie, obawiając się tego, co mogę tam spotkać i – niestety – rzeczywistość w pełni spełnia moje wyobrażenia. Wszędzie jest pełno energonu, całe pomieszczenie wypełniają jęki rannych, a medycy robią wszystko, co w ich mocy, by uratować tych, którzy oberwali najmocniej – w tym także i Ultra Magnusa.

Jak tylko Megatron zajął się Overlordem, skontaktowałem się z Blackstar i poprosiłem, by przesłała nam mostem kilka dodatkowych par rąk do pracy w postaci Ambulona, Fixita, a nawet wcześniej mi nieznanej Velocity, która – jak wyjaśniła mi siostra – pochodzi z Caminus. Wtedy jeszcze nie było czasu, żeby wyjaśniać Star, co dokładnie zaszło, ale jestem w pełni świadom, że ta rozmowa jest tylko kwestią czasu. Infinity miała rację; każdy – włącznie z Blackstar – musi poznać całą prawdę o tym szalonym pomyśle Prowla, na który – niestety – się zgodziłem, i to ja muszę im tę prawdę wyjawić. To jedyne sprawiedliwe rozwiązanie.

Przemierzam ambulatorium, dosłownie na moment zerkając w stronę każdego rannego, bo tylko tyle potrzeba, by moje poczucie winy znów dało o sobie znać, przyprawiając mnie o mdłości. Po prostu nie mogę przegryźć tego, że oni wszyscy są w takim, a nie innym stanie, przeze mnie, a jeszcze bardziej chyba boli mnie fakt, że ja z tego starcia wyszedłem w jednym kawałku, z zaledwie paroma wgnieceniami i zarysowaniami. Oni nie zasługiwali na to, co ich spotkało, a ja tak. To nie Rewind powinien zginąć, tylko ja!

...nikt nie powinien ginąć za moje błędy.

-Ace? – słysząc znajomy głos, instynktownie odwracam się w jego stronę i dostrzegam leżącego na leżance Drifta, a także czuwającą przy nim Windblade. Mech wygląda nieco lepiej, niż pozostali, ma oderwaną prawą nogę i zespawaną już ranę kłutą w brzuchu, ale po jego wyraźnym zmęczeniu mogę bez wahania stwierdzić, że stracił sporo energonu. Prędko podchodzę do przyjaciela i staję przy leżance, patrząc na niego przepraszająco. Ten kiwa głową tak, jakby chciał mi w ten sposób powiedzieć, żebym się nie obwiniał, a potem podnosi lekko rękę, którą ściskam – Błagam, powiedz mi, że go powstrzymaliście.

LOST LIGHTWhere stories live. Discover now