ŚWIĄTECZNA HISTORYJKA!

346 33 0
                                    

-Sayu, nie możesz tak biegać! Zaraz przyjdzie tato i zobaczysz!-Krzyknąłem do córki, a ta dalej biegała po domu, nie zwracając uwagi na resztę otoczenia. Mała rosła jak na drożdżach, nawet nie wiemy, kiedy minęły dwa lata. Stan zdrowia dziewczynki był w jak najlepszym porządku. Mieliśmy zdrową łobuziarę. Właśnie przygotowywałem obiad, gdy usłyszałem otwieranie się drzwi. Nie musiałem nawet wyglądać, aby zobaczyć kto przyszedł. Do moich uszu dotarł krzyk dziewczynki, oraz śmiech Haru. Alfa trzymał ją na rękach, oraz wszedł do kuchni, aby przywitać się, oraz złożyć motyli pocałunek na moim czole.

-Jak bardzo niegrzeczny był dzisiaj nasz diabełek?-Zapytał, wkładając dziecko do jej krzesełka. Zaśmiałem się pod nosem, oraz zacząłem nakładać na talerze ryż z warzywami.

-Była bardzo niegrzeczna, w ogóle się mnie nie słuchała. Chyba powoli domyślam się, po kim przejęła charakterek...-Odpowiedziałem, a ten tylko na mnie spojrzał, z dziwnym uśmiechem na twarzy.

-Może by się trochę uspokoiła, gdyby nie była tutaj taka samotna. Sam miałem rodzeństwo, wiem jak to jest!-Odrzekł, a ja znowu westchnąłem. Starszy wałkował ten temat już od kilku miesięcy, a ja cały czas odmawiałem. Chciałem dać sobie jeszcze czas.

-Nie masz ciekawszych rzeczy do zaproponowania? Na przykład jakichś wakacji, co powiesz na wakacje? We trójkę byłoby pewnie wesoło-Odpowiedziałem, a ten westchnął. Wrócił do drzwi, aby ściągnąć swój płaszcz, a ja usiadłem przy Sayu, aby zacząć ją karmić.

-Mamy grudzień, a ty mi wakacje proponujesz?

-Czemu nie? Chciałbym polecieć w jakieś wypasione miejsce, na przykład...

-O wakacjach porozmawiamy później, zabiorę Cię gdzie tylko zechcesz, masz czas aby się jeszcze namyślić. Mogę was dzisiaj zabrać, aby wybrać choinkę. Co wy na to?-Ochoczo zapytał, oraz zaczął jeść obiad. Skrzywiłem się, oraz zacząłem bawić jedzeniem z talerza dziecka.

-Chcesz mieć żywą? Przecież ona jest mała, złapie się i pokaleczy ręce, daj spokój...-Odrzekłem, a ten jakby usłyszał najgorsze wyzwisko, otworzył usta ze zdziwienia.

-Ale musi być żywa! Przy sztucznej nie będzie prawdziwych świąt, a gdy ona raz się złapie, drugi raz tego nie zrobi! Nie odmówię Ci niczego, ale tutaj muszę postawić na swoim. Po prostu muszę.-Powiedział, a ja się zaśmiałem. Zachowywał się tak, jakby tylko żartował. Ale on mówił całkowicie poważnie.

-Zjemy obiad to nas zbiorę. Tylko to musi być ładna i duża choinka, niech chociaż ładnie wygląda.

 Siedzieliśmy w aucie. Zima w tym roku dopisywała, więc było bardzo zimno. Mała dziewczynka była ubrana od stóp do głów, w różowe i puchate ubranka. Sam miałem na sobie kurtkę i szalik. Droga po choinkę nie była długa, jednak przez śnieg zaczęła się nam dłużyć. Dzieciątko rozglądało się ciekawe świata, w radiu leciały świąteczne piosenki, a Haru wesoło do nich nucił. Niewiele różnił się od Sayu.

-Aż tak lubisz święta? Przecież to nic specjalnego, je się barszcz z uszkami, przynosi martwe drzewo do domu, po którym igły zbiera się następne pół roku, a potem otwiera prezenty w otoczce świątecznej muzyki-Zacząłem marudzić, a ten udawał, że tego nie usłyszał. Westchnąłem, oraz oparłem się o siedzenie. Po kilku minutach dojechaliśmy do miejsca. 

 Było już dosyć ciemno, mimo wczesnej godziny. Wziąłem dziecko na ręce, a Haru nas poprowadził. Staliśmy przy skupie drzewek, a ten przywitał się ze sprzedawcą. Zostały nam pokazane najlepsze drzewka, a Haru wybierał wśród nich to najpiękniejsze i najbogatsze w łodygi i igły. Sayu powoli zaczynała się nudzić, więc zacząłem go pośpieszać. 

 -Wybrałem już! Ale jeszcze nie jedziemy, chcę wam coś jeszcze pokazać. To niedaleko stąd, maks dziesięć minut drogi. Sayu też się spodoba, nie daj się prosić Naoki!-Powiedział z entuzjazmem, a ja się zgodziłem, pod warunkiem, że to będzie coś niesamowitego. Zgodził się, oraz szliśmy przez średnio oświetlony las. Mała nie marudziła, jej oczy błądziły po całym otoczeniu, a pulchne policzki zaczęły się robić czerwone od zimna. Oboje się z niej zaśmialiśmy.

 Gdy minęliśmy ostatnie drzewa, moim oczom ukazała się mała chatka. Nie byłoby w niej nic specjalnego, gdyby nie to, że cała była oświetlona, tak samo jak drzewa naokoło. W małej zagrodzie znajdowały się renifery z czerwonymi wstążkami na szyjach.. Sayu otworzyła usta ze zdziwienia, oraz zaczęła wyciągać w ich kierunku ręce. Moja reakcja była bardzo podobna, a Haru wyjął telefon, oraz zaczął robić nam zdjęcia.

-Tato zawsze nas tu przyprowadzał. Za dnia zazwyczaj w chatce siedzi Mikołaj, oraz jest bardzo dużo ludzi, ale wieczorami jest najspokojniej i najpiękniej. 

 We trójkę podeszliśmy do zagrody, aby bliżej się przyjrzeć. Sayu ochoczo się śmiała, nie bała się niczego. Pocałowałem ją w zimny policzek, a ta nie przestawała. Poczułem, jak Haru przytula mnie od tyłu. Położył brodę na czubku mojej głowy. Staliśmy tak we trójkę, oświetleni świątecznymi światełkami. Dookoła nas leżał biały puch. Pomyślałem, że padający śnieg mógłby dopełnić ten magiczny klimat. Po chwili jednak stwierdziłem, że mój limit na szczęścia i tak się dzisiaj wyczerpał. 

-Kocham was. Z całego serca. Jeśli jednak jeszcze raz powiesz, że Wigilia to nic specjalnego, to już nie będę taki miły. Rozumiemy się?-Powiedział z pełną powagą, a ja głośno się zaśmiałem, kiwając głową na tak. Wraz ze mną zaśmiała się Sayu.

-Rozumiemy. Teraz totalnie Cię rozumiem.

-Maaama! Maaamaaa!-Usłyszałem, oraz aż mnie zmroziło. 

 Sayu powiedziała swoje pierwsze słowo.

-Dziewczynooo, to miało być tata! Teraz musisz szybko nadrobić, bo skończy się twoja rola córeczki tatusia! Oboje aż tak mnie nie lubicie?-Zapytał, oraz we trójkę się zaśmialiśmy. Poczułem chłodne płatki na twarzy. Z nieba zaczął padać śnieg.

 Staliśmy we trójkę, śmiejąc się, oraz głaskając przyjaźnie nastawione renifery. Nigdy nie spodziewałem się tego, że moja niechciana miłość będzie mogła tak wyglądać. 

 Marzenia się spełniają. Po prostu trzeba w nie uwierzyć.

 Bo każdy zasługuje na szczęście.

WESOŁYCH ŚWIĄT ANIOŁKI!!! 

Jezu, jak przyjemnie mi się pisało ten rozdział. Bardzo stęskniłam się za tą historią, a najwiekszą frajdę sprawia mi pisanie o ich trójcee. Opowiadanie bardzo się wybiło, nie spodziewałam się tego. Niedługo dobijemy 10k wyświetleń, za co jestem niemiłosiernie wdzięczna ;3. Dziękuję! Najedźcie się barszczu i pierogów, popoprawiajcie oceny na półrocze, oraz cieszcie się prezentami. Wszystkiego najlepszego od Naokiego, Haru, Sayu, oraz ode mnie!

Kolorowy plac zabaw/omegaverseWhere stories live. Discover now