.7.

1.8K 113 13
                                    

-gotowy? - zapytał, a ja lekko przerażony spojrzałem w jego stronę. Wcale nie widziało mi się wychodzenie z tego komfortowego miejsca, szczególnie, że szpital przywoływał u mnie tylko złe wspomnienia.

-nie chcę tam iść, jak chcesz to sam możesz zobaczyć, że wszystko ze mną okej! Patrz, mam dwie ręce, dwie nogi, nie mam problemów z głową i czuję się wspaniale, przysięgam!

-wiem że wszystko z tobą w porządku, ale pobranie krwi i kilka podstawowych badań jeszcze nikogo nie zabiło, nie?

-no ale...

-jeśli się boisz, to mogę cię potrzymać za rękę, chcesz? - zaśmiał się i spokojnie zaparkował auto.

-co, nie?! Nie boję się , po prostu nie mam ochoty i tyle.

 Nie boje się. Wcale. Po prostu zapach i wygląd szpitala mnie przeraża. Od małego byłem słabym dzieckiem, jednak czasy dzieciństwa w szpitalnym łóżku minęły mi bardzo przyjemnie. Jest inny powód, jednak gdy tylko o tym myślę automatycznie wszystko wraca do mnie ze wzmożoną siłą. Chociaż może, tym razem nie będzie tak źle. Mam przynajmniej taką nadzieję.

-

-no więc ściągaj koszulkę, za chwilę cię zbadam i zobaczymy czy wszystko w porządku.

Tyle dobrego, że lekarz rodzinny nie jest w głównym budynku. Tego się w sumie najbardziej obawiałem, jednak tutaj mogę przebywać bez problemu. Domyślam się jednak, że krew pobiorą mi tam. Meh. Czekaj, koszulkę?

-oh, tak. przepraszam - powiedziałem i groźnym wzrokiem spojrzałem w stronę swojego alfy, siedzącego przy drzwiach.  On tylko podniósł dłonie  w geście niewinności, po czym się odwrócił. Lekarka delikatnie się uśmiechnęła, a ja powoli ściągnąłem bluzkę.

-hm, miałeś operację serca?

-gdy byłem mały to coś było nie tak, ale teraz już chyba wszystko okej.

-przydałoby się zrobić kontrolne ekg, przepiszę wam skierowanie.

-ale ze mną wszystko w porządku, prawda? 

-na spokojnie, słyszałam tylko jakieś nierówne bicie serca, ale tak to wszystko dobrze, po ekg wszystkiego się dowiemy. Możesz się już ubierać, od razu przejdziecie do szpitala i na szybko pobierzecie krew.

 Wyszliśmy z gabinetu. Jak zwykle każdy lekarz od razu interesuje się tą blizną na piersi, jednak dla mnie to tylko przeszłość. Teraz jestem stuprocentowo zdrowy, chociaż i tak każdy przesadza. Zaraz zacznie mnie wypytywać kiedy to było, jak to było. 

 Z gabinetu wyszliśmy na korytarz, a stamtąd na zewnątrz. Ciepłe powietrze przywitało moją twarz, a ja delikatnie się uśmiechnąłem.

-nie zemdlejesz mi na pobieraniu krwi, prawda?

-a miałbym?

-nie, spokojnie, tylko się martwię - włożył ręce w kieszenie i przełknął ślinę - po krwi od razu idziemy na ekg, oki?

-nie musimy tam iść, ze mną wszystko w porządku.

-musimy! Jeśli nie pójdziesz, to będę się tylko zamartwiał. Zrób to dla mnie i tyle.

Doszliśmy do drzwi szpitala. Mimo tego, że to nie był budynek z moich koszmarów, czułem się tak jak wtedy. Moja ręka zaczęła się trząść, jednak poczułem jak Haru mnie za nią łapie. Spojrzałem w jego stronę, a on się uśmiechnął.

-to co, idziemy?

                                                                                               -

Chciałbym tylko powiedzieć, że poznałem naszą alfę z zupełnie innej strony. Pamiętacie gdy pytał, czy boję się pobierania krwi? Gdy tylko pielęgniarka przyłożyła igłę do mojego ramienia, on automatycznie zbladł i usiadł trzymając moją dłoń tak, jakby to jego krew była wysysana. Szczerze? Zabawny widok. Uważam jednak, że było to trochę słodkie. Nawet własna rodzina się tak o mnie nie martwiła. Jednak wracając do reszty szpitalnych przygód. Po pobieraniu od razu poszliśmy na to kolejne badanie. Lekarz zaczął przeglądać dokumenty, co chwilę mu zajęło, po czym poprosił abym wyszedł. Nie mam pojęcia o co mogło mu chodzić, jednak Haru wyszedł zmartwiony i nawet nie chciał mi powiedzieć co się stało. A chyba jestem do tego zobowiązany, skoro to moje ciało, no halo! Po błaganiach powiedział mi tylko, że trzeba będzie zrobić kilka kolejnych badań, na czym moje prośby o wyjaśnienia się skończyły. Bywa. 

 Gdy wróciliśmy do domu był już wieczór. Jedząc kolację dowiedziałem się, że z samego rana przychodzą dzieciaki i jego siostra. Lekko się tym faktem stresowałem, jednak z drugiej strony byłem zadowolony. Uwielbiam dzieci, więc już nie mogę się doczekać. Ciekawe tylko, czy dzieci polubią mnie. Gdy zapytałem o to Haru on tylko stwierdził, że wychowankowie są uroczy i z pewnością pomyślą to samo o mnie. No cóż. 

 Nic więcej się zbytnio nie wydarzyło. Umyłem się, a potem poszedłem do łóżka. Zasnąłem, a w mojej głowie znowu pojawił się znany mi koszmar.

                     -

-Naoki, kolejny błąd! Trzeba będzie dodać ci jeszcze więcej lekcji! Nie myśl sobie, że tak łatwo ci odpuścimy! Lekcje u pana Minoriego zawsze są skuteczne, to po prostu ty jesteś zbyt głupi! Czemu znowu beczysz? Masz się uspokoić i zagrać to drugi raz, tylko teraz perfekcyjnie. Nie jesteś małym dzieckiem, wiesz o tym aż zbyt dobrze!

-p-przepraszam mamo, przepraszam...

-

-Naookiś, nie gorąco ci w tej bluzie? W samej koszulce napewno wygodniej będzie ci się ćwiczyło. Może pomóc ci ją zdjąć, co? Jest ci zimno? Oh, no trudno...Nie, nie słońce, tak tego nie łapiemy. Popatrz jeszcze raz na nutki i zagraj na spokojnie, oki? A może dzisiaj zrobimy sobie wolne, co ty na to? Znowu możemy obejrzeć razem jakiś film, hm? Złotko, to normalne, że nauczyciele tak robią. Muszę sprawdzić czy masz silne rączki i ramiona, żebyś mogł dobrze grać! 

-ale proszę pana, dziwnie się czuję...

-to normalne, każdy nauczyciel tak robi, spokojnie!

-

-patrzcie, ten laluś znowu sam siedzi w piaskownicy! Przecież on nawet nie ma przyjaciół, chyba naprawdę musi być okropny, haha! Ej, rzuć w niego piaskiem, co?

-a może rzucimy piaskiem w ciebie?! Nie wiem czy wiesz, ale jestem jego starszym bratem, więc jeśli jeszcze raz cokolwiek na niego powiecie, to tak łatwo wam już nie ujdzie! Rozumiemy się?!


Omg, dzięki za tyle wyświetleń i gwiazdek. Moja shitty historia chyba serio wam się podoba, nie mam pojęcia czemu. Jednak plis, zostawiajcie komentarze jeśli w ogóle to widzicie, lub gdy macie zastrzeżenie. Chcę wiedzieć, że istniejecieXD Za gwiazdki też potężnie dziękuje, jest ich już duużo! Nie sądziłam, że tylu dobije. Mua, czekajcie na kolejną część!

 Mua, czekajcie na kolejną część!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Kolorowy plac zabaw/omegaverseWhere stories live. Discover now