.8.

1.9K 107 12
                                    


-Naoki, wstajemy!

 Nagle otworzyłem oczy. Zostałem wyrwany z koszmarów, szybko usiadłem na łóżku i popatrzyłem na alfę. Uśmiechnąłem się do niego.

-miałeś koszmar? Możesz mi go opowiedzieć, chociaż ja myślę, że wspólne dzielenie łóżka może zapobiec złym snom...

-okej, mhm - powiedziałem jeszcze dobrze nie wybudzony, poprawiając swoje włosy i wstając z łóżka. Skierowałem się do łazienki, zamknąłem drzwi i przemyłem twarz wodą.

-jak coś, to twoje poduszki przenoszę do siebie! - krzyknął pełen entuzjazmu, a ja z szeroko otwartymi oczami, szczoteczką w zębach i opaską na głowie szybko otworzyłem drzwi łazienki.

-szemu pszenosish moje szeczy?! (XDDDDDDDDma szczoteczke w ustach, przepraszam)

-sam się zgodziłeś, masz aż tak krótką pamięć? - powiedział starając się utrzymać powagę, chwilę jeszcze na mnie popatrzył, po czym ostatecznie odwrócił się, aby wybuchnąć śmiechem. Moją twarz tylko przyozdobił rumieniec, wróciłem do umywalki i skończyłem swoją poranną rutynę.

 Wyszedłem z toalety, a alfa dalej siedział na moim łóżku. Nie wiem czy na coś czekał, ale podszedłem do swojej walizki i wyciągnąłem pierwsze lepsze ubrania.

-jeszcze się nie rozpakowałeś?

-jestem tu dopiero od dwóch dni, więc mam chyba jeszcze trochę czasu.

-to niby prawda, ale chyba już by się przydało trochę zadomowić, co? Powiedz, tylko szczerze, dalej jesteś na mnie zły?

-jestem, ale chyba zaczyna mi powoli przechodzić, to głupie, że pytasz dopiero teraz, nie sądzisz?

-no wiesz, nasze zapoznanie się do kolorowych nie należało, więc trochę się bałem...

-wypytujesz mnie tak, bo znalazłeś sobie już kogoś lepszego i chcesz mnie zostawić? - zapytałem, a na moich ustach pojawił się wredny uśmieszek, spojrzałem na niego kątem oka, a on uważnie mi się przyglądał.

-wiesz, jeśli serio chcesz wiedzieć, to dzisiaj przychodzi dziewczyna, która już od dłuższego czasu się do mnie łasi, chciałem ją przy tobie odrzucić, ale jeśli nie będziesz zły, to możesz być u mnie na drugim miejscu...

 Uśmieszek zszedł z mojej twarzy, zastąpiło go zdziwienie. Popatrzyłem na Haru, a on wychodząc oznajmił, że na śniadanie są kanapki. 

 Czyli on serio już kogoś ma...Nie wiem o co chodzi, ale to strasznie dziwne uczucie. To na pewno nie zazdrość, chociaż...Nie wiem, nie mam pojęcia. Chyba nie mam najmniejszej ochoty na żadne kanapki, a szczególnie zapoznawanie się z jego "koleżanką". Ona pewnie też jest omegą, świetnie. Dobra, Naoki, spokojnie, schodzimy na dół, zachowujemy się normalnie i nie dajemy po sobie niczego znać. Okej, jestem gotowy!

 Jedliśmy spokojnie kanapki, aż nagle usłyszałem, jak ktoś wchodzi do domu. Spojrzałem na chłopaka, a on nawet nie zareagował. Odłożyłem kanapkę na talerz i spojrzałem w stronę korytarza.

-Haaru, dzisiaj jest taka ładna pogoda, może wyjdziemy na spacer z dziećmi, co?

 Oh, to pewnie jego siostra. Jej zapach jest mi dobrze znany, bo często tu przebywa opiekując się dziećmi. Lekko zawstydzony odwróciłem głowę, udając, że niczego nie słyszałem.

-jakieś cześć, dzień dobry? To nie jest twój dom, pamiętaj! - zaśmiał się pod nosem, po czym wstał, aby zabrać talerze. Nie wiedziałem co mam zrobić, więc siedziałem w bezruchu, czekając na jakieś słowa starszego. Zobaczyłem jak jego siostra wchodzi do kuchni, jednak chyba ona nie zauważyła mnie. Dziewczyna była średniego wzrostu szatynką, jest w sumie bardzo podobna do Haru, jednak jej rysy twarzy były delikatniejsze. Miała na sobie  luźną, niebieską sukienkę, jej długie  włosy były związane w koka. Prawdą było to, że jest w ciąży, i to zaawansowanej. Jej brzuch wyraźnie się odznaczał.

Kolorowy plac zabaw/omegaverseWhere stories live. Discover now