Rozdział trzydziesty ósmy

104 10 0
                                    

Weszli do Pokoju Wspólnego Ślizgonów, a Pansy, Draco i Blaise wyskoczyli zza kanapy krzycząc "niespodzianka". Parkinson podsunęła jej duże pudło, a podekscytowana Black pospiesznie je otworzyła.
- Fajnie. Dostałam pudła w pudle - zaśmiała się.
- Och nie żartuj nawet. To najdłuższe pudło jest ode mnie, drugie jest od Draco, to takie dziwne ciężkie od Blaise'a, a to malutkie od Teo. Żeby nie było, postarałam się najbardziej - odrzuciła włosy do tyłu i pomogła przyjaciółce wyciągnąć pudełka.

Anne najpierw otworzyła prezent od Pansy. W środku była nowa miotła. Od Dracona dostała dużego pluszaka z karteczką "przytul mnie gdy nie będzie Teo", za to od Blaise'a zapas ognistej. Na koniec zostawiła podarunek od Teodora. Był to srebrny naszyjnik ze szmaragdem, w którym znajdowało się srebrne N. Ann była zachwycona.
- Nie postarałeś się, Nott - wzruszyła ramionami Pansy.
- Jest piękny - stwierdziła Black.
- Najważniejsze, że tobie się podoba - uśmiechnął się delikatnie szatyn.
- Zapniesz? - spytała podając mu wisiorek i odsłaniając kark. Chłopak zgodził się i założył szesnastolatce biżuterię. Pod wpływem jego zimnych dłoni na szyi zrobiła jej się gęsia skórka. Odrzuciła włosy do tyłu i usiadła obok Parkinson na kanapie.

Trójka Ślizgonów kończyła pierwszą butelkę ognistej whiskey, a Ann i Teodor popijali piwo kremowe by zachować trzeźwość umysłu na wypadek specyficznych pytań ze strony pozostałych. Nie musieli na nie długo czekać.
- Jesteście razem? - spytała zwisająca do góry nogami Pansy.
- Nie, nie jesteśmy - odparła Krukonka.
- Ale spaliście ze sobą? - spytał Zabini.
- Nie! Blaise o czym ty myślisz? Pomóż Pansy zejść, bo się zaraz porzyga, a ja tego sprzątać nie zamierzam - warknął Teo.
- Czemu Ślizgoni mają tak płytkie myślenie i jedyne z czym powiązują jakiekolwiek relacje to seks? - spytała najmłodsza z całego grona.
- Nie myślimy tak. Jedynie Zabini tak myśli, ale on się nie do końca rozwinął i pielęgniarce spadł - wzruszył ramionami Draco.
- Ale bez kitu tak było. Matka mi to opowiadała. Później jeszcze jak mówiła to za bachora żem się z łóżka skaturlał - odparł podekscytowany czarnoskóry.
- To wyjaśnia twoją głupotę - rzucił blondyn.
- Nie zesraj się Malfoy - już po chwili ich przekomarzanka zamieniła się w zabawną bójkę.
- Współczuję ci mieszkania z nimi w jednym pokoju - stwierdziła Annie opierając głowę na ramieniu Teo.
- Ja sobie też. Nawet nie wiesz jak bardzo - zaśmiał się szesnatolatek i objął przyjaciółkę.

Black została na noc u Ślizgonów. Spała razem z Pansy w jej dormitorium, gdzie poznała Daphne Greengrass, Tracey Davis i Milicentę Bulstrode. Dość miło rozmawiało jej się z dwoma rok starszymi blondynkami za to Milicenta pałała do niej szczerą niechęcią. Według Parkinson dzjewczyna była najzwyczajniej w świecie zazdrosna.
- Młoda - powiedziała jej na ucho tuż przed snem - utknęłaś w trójkącie miłosnym. Milicenta ma obsesję na punkcie Teo od samego początku.
- Jak ty na Draco? - zachichotała bardzo cicho.
- Nie, ja osobiście chyba jednak wolę Blaise'a - również się roześmiała.

Z samego rana Teodor już czekał na dziewczyny na parterze i na oczach wszystkich zmartwiony ucałował rok młodszą dziewczynę w czoło, a następnie w policzek.
- Żyjesz? Nic ci nie zrobiły? - spytał poddenerwowany.
- Owszem żyję - zaśmiała się.
- Nie rób z nas potworów, Nott. Twoja dupa to też nasza dupa - objęła ją ramieniem Tracey. Wysoka, szczupła blondynka była chyba najbardziej tolerancyjna ze Ślizgońskich dziewczyn.
- No właśnie, Nott. Nie rób z nas potworów - powtórzyła Daphne i powtórzyła gest swojej poprzedniczki. Gdyby nie fakt, że Greengrass była o wiele niższa, ona i Davis mogłyby zostać uznane za bliźniaczki. Obie o śniadej cerze i przeszywających stalowych oczach. Uroku dodawały im pełne, malinowe usta. Do głowy szesnastolatki wleciało pytanie czy one nie są przypadkiem daleką rodziną. Takie podobieństwo jest wręcz niemożliwe.
- Ale ze strony takiej jednej było blisko, żeby Anka obudziła się, a raczej nie obudziła, z poderżniętym gardłem - każda z wyjątkiem Bulstrode zaczęły się śmiać.
- Serio? Milicento mówiłem ci już coś - wywrócił oczami.
- Ta, wiem, wygryzła mnie szlama - stwierdziła tęższa dziewczyna.
- Nie jestem szlamą tylko półkrwi - Anne powtórzyła gest Teo.
- Kto cię nazwał szlamą kuzyneczko? - spytał poirytowany Draco przytulając młodą Black. Blaise przy okazji przywitał się z resztą dziewczyn.
- Milicenta chyba ma coś do mieszańców, a przy okazji przyjaźni się ze mną. Śmieszny paradoks - wypaliła Tracey.
- No takiej akcji to bym się nie spodziewał - wybuchnął śmiechem Zabini.
- Niech zgadnę, dalej wszystkiemu winien Nott? - uniósł brew Dracon.
- Mogę ci przywalić Malfoy? - spytał Teodor.
- Jesteście chorzy - stwierdziła Daphne i razem ze swoją "bliźniaczką" pociągnęła Black ku wyjściu z Pokoju Wspólnego.

Mój Wyjątkowy Piotruś Pan//T.N./G.WWhere stories live. Discover now